Są takie budynki, w których wnętrza nie odbiegają od koncepcji architektury, a wręcz przeciwnie – tworzą z nią idealny tandem. Jeśli do tego pięknie komponują się z otaczającym krajobrazem, mówimy o nich – perła architektury. Na taką opinię z pewnością zasługuje projekt hotelu Radisson Blu, którego klimatyczną koncepcję wnętrz przygotowała warszawska architektka Katarzyna Kraszewska.
Górskie powietrze i zapierające dech w piersiach krajobrazy. Takie są Góry Izerskie. Piękne o każdej porze roku. Latem, toną w morzu czarnych jagód, zimą kryją się pod srebrzysto-białym puchem, a jesienią mienią się odcieniami rudych liści i złotem suchych traw. Wymarzona lokalizacja na wybudowanie hotelu, bo ten niezwykły region przyciąga co roku rzesze turystów z całej Europy. SUN and SNOW, największa w Polsce firma zarządzająca wynajmem apartamentów wypoczynkowych, ogłosiła więc konkurs na projekt luksusowego hotelu z sieci Raddison Blu. Jedną z najciekawszych koncepcji okazał się projekt architektki Katarzyny Kraszewskiej. Przestrzenie komercyjne to ważny segment w działalności tej prestiżowej warszawskiej pracowni. Znając oczekiwania i wymagania świadomego klienta właścicielka znana jest z troski o to, aby komponowane przez jej zespół wnętrza były świadectwem klasy całej inwestycji. Tak było też i w tym przypadku. „Chciałam, żeby hotel był ponadczasowy, elegancki ale też zaskakiwał odważnymi rozwiązaniami i dobrym designem” – mówi Katarzyna Kraszewska. „Czas hoteli pozbawionych duszy, z wnętrzami w nijakiej, nieciekawej kolorystyce, z meblami wybieranymi najczęściej przez dostawców – na szczęście dobiega już końca” – wyjaśnia. I bardzo dobrze, bo polski klient jest coraz bardziej świadomy, często oczekuje najwyższej jakości materiałów i designerskich rozwiązań, które miło go zaskoczą i pozwolą luksusowo spędzić czas w otoczeniu adekwatnym do ceny. Na szczęście tego samego zdania był również właściciel hotelu. Postanowił zainwestować w naprawdę dobry projekt, który podniesie rangę całej inwestycji.
Głównym założeniem i inspiracją, która zapoczątkowała myślenie o projekcie była przyroda Gór Izerskich. Architektka chciała stworzyć wnętrza, które będą spójne z kolorami zmieniającego się wraz z porami roku krajobrazu. Nienachalne, eleganckie, bez nonszalancji, idealne do relaksu i odpoczynku po aktywnym dniu spędzonym na górskich wyprawach. W jej projekcie znalazły się naturalne materiały w kolorach ziemi, ciepłe, nastrojowe, będące tłem do widoku za oknem. A więc jest tutaj zieleń drzew, szarości skał, oraz karmelowe beże suchych traw. Ze szczególną dbałością zostało zaprojektowane hotelowe lobby. W końcu to wizytówka miejsca. Miękkie, komfortowe meble, sofy i fotele w welwetowych obiciach mają kolory szlachetnych kamieni, z których Góry Izerskie słyną. Agaty, turmaliny, oliwiny czy hiacynty – niewiele osób wie, jakie bogactwa kryją izerskie skały. Przepiękna kolorystyka minerałów zachwyciła architektkę, która postanowiła niesamowite zielenie, ciepłe burgundy, błękity i przydymione brązy przenieść do hotelowego lobby. Dekorują one nie tylko tapicerki – zieleń pojawia się w meblach wolno stojących, czerwień występuje na obrazach, barwy ziemi podkreślają strukturę drewna i pięknie użylonego kamienia. Sporo tutaj naturalnych materiałów, ale też luster i szkła, które optycznie powiększają przestrzeń, ale również efektownie ją rozświetlają.
Katarzynie Kraszewskiej szczególnie zależało na tym, żeby gość, który przyjedzie tutaj odpocząć, czuł się komfortowo, ale i swobodnie. Projektantka zadbała o ukojenie wszystkich zmysłów. W lobby, otoczonym ze wszystkich stron dużymi oknami, można nacieszyć wzrok przepięknymi widokami, odpocząć grzejąc się przy kominku z prawdziwym ogniem, zatopić w wygodnych fotelach z książką i grzanym winem w ręku, posłuchać dobrej muzyki… Podobne kolory pojawiają się w restauracji, która wygląda jak prawdziwy górski klejnot. Lustra dają poczucie wyjątkowej przestrzeni. Odbija się w nich światło, to naturalne wpadające przez duże przeszklenia, ale też sztuczne. A lamp tutaj nie brakuje. To one w dużej mierze kreują wyjątkowy nastrój tego miejsca. Szklane kule wyglądające jak kosmiczne galaktyki korespondują z podłużnymi kloszami w ażurowych koszach. Przestrzeń dekorują wiszące, lustrzane tafle w kształcie okręgów. Odbija się w nich wnętrze wystrefowane kolumnami z dekoracją z mosiężnych kratownic. Efektowną częścią restauracji jest z pewnością bar ze sklepieniem przypominającym szczyty gór. Tu możemy się poczuć jak prawdziwi zdobywcy górskich szlaków, albo odkrywcy jaskiń, bo ze sklepiennych pęknięć sączą się wąskie strumienie światła, jak w prawdziwej jaskini. Całość jest jednak niezwykle wysublimowana i elegancka, dopieszczona w najmniejszym calu. W końcu z takich dekoratorskich niuansów znana jest pracownia Katarzyny Kraszewskiej.
Do relaksu i kontemplacji zachęca też hotelowe spa. Tu dla odmiany dominują czyste, graficzne linie. Uwagę przyciągają zwłaszcza odważne poziome pasy na kolumnach w strefie basenu. No i wreszcie pokoje. To prawdziwe cacka, współczesne buduary, gwarantujące relaks na najwyższym poziomie. Utrzymane w kolorach szarości, zieleni oraz surowego drewna dają poczucie odprężenia. Szerokie, wygodne łóżka z wysokimi zagłówkami, miękkie wygładziny, tkaniny o przyjemnych splotach i nastrojowe oświetlenie. Tu można się poczuć jak we własnym domu. a nawet… lepiej, bo niezwykła panorama gór za oknem działa jak najlepszy detoks na całoroczny stres.
Miejmy nadzieję, że ten niezwykle ambitny, a zarazem przemyślany projekt wkrótce doczeka się realizacji. Więcej informacji o pracowni Katarzyny Kraszewskiej znaleźć można na stronie www.kraszewska.com