Dzisiejszy świat nie pozostawia nam złudzeń – albo nauczymy się elastycznego i szybkiego reagowania na pojawiające się zmiany, albo będziemy frustrować się brakiem kontroli, przewidywalności i stałości. Wielu z nas marzy o chwili świętego spokoju, stabilności i poczuciu bezpieczeństwa. Jednak dziś mamy czas turbulencji i potrzebujemy odnaleźć w nich swój sposób na życie – na tyle komfortowo, na ile to możliwe.
Walka ze zmianą to, jak walka z wiatrakami. Ona i tak wciąż będzie się kręcić. Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej powiedzenie, że „jedyną stałą jest zmiana” jest adekwatne do rzeczywistości. Zachodzące procesy digitalizacji, globalizacji, społeczne, ekonomiczne zmieniają sposób, w jaki funkcjonujemy i pracujemy. Próbujemy „ogarnąć” rozumem swoją rzeczywistość, a ona jest coraz bardziej niezrozumiała i nieprzewidywalna.
Szybkość zachodzących zmian powoduje chaos, niepokój, a jednocześnie uruchamia trudne do realizacji potrzeby definiowania, określenia i poczucia kontroli nad własnym życiem prywatnym i zawodowym. Poziom zmienności i nieprzewidywalności można zobrazować przejściem od Modelu VUCA: Volatile – zmienność, Uncertain – niepewność, Complex – złożoność, Ambiguous – wieloznaczność (który powstał na użytek Armii Amerykańskiej w latach 80tych XX wieku i był często używany w ostatniej dekadzie) do modelu BANI opracowanego przez Jamaisa Cascio w 2020 roku jako sposobu opisania dzisiejszego świata[1].
Model BANI definiuje świat jako: brittle – już nie tylko zmienny ale jako kruchy, niewiarygodny; anxious – nie tylko niepewny ale pełen niepokoju, który na bieżąco towarzyszy ludziom; nonlinear – nie tylko wieloznaczny, skomplikowany ale też z procesami podlegającymi nieliniowym, systemowym procesom logicznym; incomprehensible – nie tylko złożony ale niezrozumiały, niewytłumaczalny.
Tak działająca rzeczywistość może wywoływać w nas wiele emocji – od frustracji i niepewności, przez złość i irytację, po stany depresyjne i lęki. Dlatego tak ważne jest zadbanie o budowanie własnej mocy i elastyczności, aby w tych turbulencjach umieć zachować spokój, zidentyfikować i wykorzystywać obszary wpływu, kreując swoje życie w najlepszy możliwy sposób dla siebie.
Jak jednak wzmacniać siebie i swoje poczucie pewności w czasach tak dużej niepewności?
Jednym z wymiarów wpływających na nas jest potrzeba kontroli. Im bardziej chcemy kontrolować rzeczywistość, tym mniej jesteśmy elastyczni i tym bardziej przeraża nas to, co niepewne i nieprzewidywalne.
Model 4C autorstwa prof. Petera Clough – psychologa sportowego, psychologa pracy oraz Douga Strycharczyka, wskazuje Kontrolę (Control – C) jako jeden z wymiarów budowania odporności psychicznej. Pozostałe trzy C to: C (Commitment) Zaangażowanie, C (Challenge) Wyzwania, C (Confidence) Pewność siebie. Autorzy definiują odporność psychiczną jako „cechę osobowości determinującą w znacznym stopniu sposób, w jaki ludzie reagują na stres, presję i wyzwania, niezależnie od okoliczności”[2]
Pojęcie kontroli rozumiane jest tutaj, jako poczucie wpływu na własne życie – na jego jakość, przebieg, osiągane cele i sukcesy. Osobie z wysokim poczuciem wpływu towarzyszy przekonanie, że panuje nad czynnikami wpływającymi na jej zachowania, efektywność, wydajność.
Łatwo pielęgnować w sobie takie przekonanie jeśli czynniki zewnętrzne są w jakimś zakresie przewidywalne. Jak jednak zachować to przekonanie o wpływie na własne życie kiedy co chwila mamy do czynienia ze zjawiskiem zwanym „czarnym łabędziem”, które tylko potęgują nasze poczucie niepewności (def. według profesora Nassima Nicholasa Taleba: „czarny łabędź” to nieprzewidywalne i nieregularne zdarzenia o wielkiej skali i ogromnych konsekwencjach, ale nieoczekiwane dla obserwatorów).
Jest kilka kwestii, o które warto zadbać w tym obszarze budowania własnej odporności i które pomogą nam nawigować sobą w czasach zmienności.[3]
- Zrozumieć, że nie znamy wszystkich faktów, nie mamy dostępu do znaczącej liczby informacji ani zależności – a rzeczywistość jest bardziej złożona niż nam się wydaje.
- Zaakceptować, że nie na wszystko mamy wpływ – nauczyć się odróżniać jedno od drugiego – w pełni korzystać z wpływu, tam gdzie go mam. Nie mamy wpływu na to, co się wydarza, ale zawsze mamy wpływ na swoje nastawienie i postrzeganie danego faktu. Jednocześnie w sytuacjach trudnych, przygnębiających łatwiej jest mówić o pozytywnym podejściu niż wcielić je w życie. Jest to jednak możliwe jeśli tylko damy sobie przyzwolenie, na to że…
- …nie musimy być perfekcyjni. Ciągła pogoń za więcej, lepiej, inaczej, bardziej sprawia, że sami na sobie wywieramy ogromną presję, żeby „ogarnąć” jak najwięcej i jak najlepiej. A czasem to mniej znaczy więcej i lepiej. Potrzebujemy dać sobie na to przyzwolenie. A to często przynosi ulgę i większą jasność myślenia.
- Żeby to dostrzec warto spojrzeć na siebie i swoje życie z dystansu. Gdy jesteśmy emocjonalnie „wkręceni” w trudną sytuację, tracimy z oczu szerszą perspektywę i gubimy ważne fakty, zasoby, poczucie wpływu i sprawczości. Spojrzenie na siebie z innego kąta, albo czyimiś oczami pomaga złapać ostrość i inna perspektywę. Dlatego ważne jest, aby…
- …mieć swoje „huston” – życzliwą ci osobę, do której możesz się wygadać, która wysłucha i pokaże inny punkt widzenia. Nie bójmy się sięgać po wsparcie zarówno bliskich, jak i profesjonalistów, którzy pomogą nam się wzmocnić w trudnym dla nas okresie.
To tylko nieliczne sposoby na radzenie sobie w zmianie. I oczywiście łatwiej napisać, przeczytać niż zrobić. Im mniej pewni siebie jesteśmy tym trudniej nam uwierzyć, że sobie poradzimy. Warto zatem wzmacniać poczucie pewności siebie i tu znów możemy zastosować kilka strategii.
Przede wszystkim przywołaj ilość zmian, które już zaszły w Twoim życiu i zauważ z iloma niewiadomymi albo przeciwnościami sobie poradziłaś/łeś. I jakie umiejętności Ci w tym pomogły? Docenienie siebie i swoich zasobów bywa dla nas często wyzwaniem bo nawykowo koncentrujemy się na brakach i na tym co nie działa. Doceniaj więc na co dzień siebie za małe i duże sukcesy, osiągnięcia tak aby wzmacniać swoje poczucie własnej wartości i sprawczości. I ostatnia kwestia to skupienie się na małych krokach. To, co często przeraża nas w zmianie to patrzenie na nią, jak na „dużego słonia”, którego trudno ogarnąć w całości. Pomocne jest podzielenie słonia na kawałki czyli zaplanowanie małych kroków do działania, które pomogą nam w zmianie się odnaleźć.
Podsumowując w zmianie ważne jest zadbanie o siebie, o wewnętrzny spokój i poczucie, że niezależnie od wszystkiego dam sobie radę. A ta praca zaczyna się w głowie każdego z nas. Dlatego zatrzymaj się na chwilę, złap oddech i skup się na tym, na co masz wpływ. Czyli przede wszystkim na sobie. Wzmocnienie siebie będzie podstawą to złapania dystansu i elastyczności wobec tego, co przynosi nam życie, a nie do końca jest po linii naszych oczekiwań.
Dagmara Kołodziejczyk
Prezes Zarządu Together Consulting
[1] https://medium.com/@cascio/facing-the-age-of-chaos-b00687b1f51d
[2] P. Clough, D. Strycharczyk (2012), Odporność psychiczna. Strategie i narzędzia rozwoju.
[3] https://hbr.org/2021/04/6-strategies-for-leading-through-uncertainty