Magdalena POPOWSKA PROF. NADZW. DR HAB. NAUK BIOLOGICZNYCH
Przeczytasz w 4 minuty

Magdalena POPOWSKA PROF. NADZW. DR HAB. NAUK BIOLOGICZNYCH

Od ponad 30 lat prowadzi badania na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego z zakresu biotechnologii, mikrobiologii, fizjologii i genetyki bakterii. W 2015 roku założyła firmę BACTrem. Autorka ponad 60 publikacji i kilkudziesięciu doniesień konferencyjnych oraz patentów. Beneficjentka wielu nagród za dorobek naukowy, dydaktyczny, publikacje, patenty, innowacje i nowe technologie.

BWL: Proszę opowiedzieć o firmie BACTrem i jej przełomowych produktach.
MP: Firmę BACTrem założyłam w 2015 roku, aby skomercjalizować opatentowany biopreparat BAC-TREM, który stworzyłam w ramach pracy na uczelni. Obecnie posiada ona własne kadry badawcze, laboratoria, zakład produkcyjny oraz muzeum mikroorganizmów, w którym przechowujemy szczepy o pożytecznych właściwościach. Działamy na rynku niszowym i bardzo specjalistycznym. Oferujemy opracowaną z naukową precyzją gamę biopreparatów do biodegradacji trudno degradowalnych toksycznych i niebezpiecznych substancji, oczyszczania środowiska oraz przetwarzania odpadów organicznych. Wszystkie te biopreparaty są bezpieczne dla ludzi, zwierząt i środowiska, posiadają Atest NIZP-PZH. Firma prowadzi też prace badawczo-rozwojowe, odpowiadając na zagrożenia środowiskowe oraz potrzeby klientów. Opracowaliśmy i wdrożyliśmy na przykład technologię utylizacji zużytych podkładów kolejowych czy słupów teletechnicznych impregnowanych toksycznym i rakotwórczym olejem kreozotowym. Dla sektora rolnego w BACTrem opracowaliśmy serię specjalistycznych biopreparatów BIOSTIM służących do rekultywacji zdegradowanych terenów rolnych. Firma za swoją działalność jest nagradzana – m.in. otrzymała w 2022 roku Nagrodę Główną Rzeczypospolitej „Zielony Orzeł”, której kapituła doceniła działania firmy na rzecz ochrony środowiska naturalnego. W 2020 roku zostaliśmy wyróżnieni w Rankingu Odpowiedzialnych Firm oraz Startupów Pozytywnego Wpływu przez Akademię Leona Koźmińskiego za „prowadzenie innowacyjnych, zakończonych wdrożeniem prac badawczych, które rozwiązują istotne wyzwania społeczne. Zdaniem jury konkursu BACTrem Sp. z o.o. potrafi doprowadzić do wzrostu wartości organizacji, a jednocześnie podnieść jakość życia ludzi i środowiska; tworzy wartość poprzez innowacje na rzecz zrównoważonego rozwoju”. Więcej na www.bactrem.pl

BWL: BACTrem to firma z rodowodem naukowym. Jak wygląda droga od próbki w laboratorium do gotowego wdrożenia technologii?
MP: Droga jest długa i wyboista. Po potwierdzeniu, że dana biotechnologia działa w skali laboratoryjnej, konieczny jest tzw. pilotaż, żeby sprawdzić, czy wszystko działa prawidłowo w większej skali. To trudny i kosztowny, ale niezbędny proces. Pozwala bowiem wykryć przed wdrożeniem potencjalne problemy, nieścisłości w procesie i wprowadzić potrzebne zmiany. Taka praktyka minimalizuje straty produkcyjne i zapewnia powtarzalność wyników przy dużej produkcji. Co najważniejsze, do wdrożenia potrzebne są solidnie przeprowadzone badania i analizy potwierdzające skuteczność danej biotechnologii, najlepiej w zewnętrznym laboratorium akredytowanym. A na koniec – i to jest najtrudniejsze – zdobycie i przekonanie klientów do zakupu danego rozwiązania lub preparatu.

BWL: Czy pamięta Pani moment, kiedy badania laboratoryjne po raz pierwszy przerodziły się w pomysł na realny produkt?
MP: Dawno już doszłam do wniosku, że badania naukowe powinny być aplikacyjne i służyć całemu społeczeństwu. Moje badania zawsze były związane z koncepcją Jednego Zdrowia (One Health), która zakłada, że zdrowie ludzi, zwierząt i środowiska to kwestie ściśle ze sobą powiązane. Dlatego też dość naturalne było dla mnie, że powinnam dążyć do opracowania rozwiązań służących ochronie tak rozumianego środowiska. Jako mikrobiolog i biotechnolog uważam za oczywiste, że podstawą życia na Ziemi są bakterie, i stąd bardzo szybko wpadłam na pomysł tworzenia konsorcjów wyspecjalizowanych i naturalnie występujących w środowisku bakterii o zdolnościach do rozkładu, czyli „zjadania” związków toksycznych lub przywracających równowagę mikrobiologiczną gleb czy też wytwarzających z materii organicznej próchnicę. Oczywiście do tego potrzebna była moja wiedza i doświadczenie badawcze. W 2012 roku został opatentowany w Polsce, w krajach UE, w Rosji, Ukrainie i Chinach pierwszy stworzony przeze mnie biopreparat (BACTREM) służący do rozkładu toksycznych związków ropopochodnych w glebie. Wtedy też narodził się pomysł powołania firmy biotechnologicznej.

BWL: Jakie nieoczywiste zastosowania mikroorganizmów mogą zmienić świat w najbliższych latach?
MP: Już teraz dzięki mikroorganizmom oczyszczane są ścieki komunalne w oczyszczalniach biologicznych, produkowany jest np. biogaz, enzymy, białka, no i oczywiście kiszonki oraz przetwory mleczne. Takich możliwych zastosowań jest wiele więcej: bakterie wytwarzają nanostruktury z wykorzystaniem metali, w tym rzadkich, które można wykorzystać do tworzenia nanoukładów elektronicznych; mogą produkować prąd z odpadów czy sprawić, żebyśmy byli zdrowi, szczupli i dłużej żyli. To już nie science fiction tylko prawdziwa nauka, no ale do tego są potrzebne odpowiednie fundusze.

BWL: Czy kobieta w białym fartuchu i kobieta w roli CEO to różne twarze tej samej misji – czy zupełnie inne światy?
MP: Od początku działalności firmy łączę naukę z biznesem i tego drugiego musiałam się nauczyć. Z punktu widzenia naukowca jestem przekonana co do poprawności i celowości własnych rozwiązań. Wierzę, że to, co proponuję, będzie świetne dla społeczeństwa i środowiska, ponieważ nasze technologie pozwalają na prowadzenie działań zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Wpisują się również w strategię zero waste, umożliwiając eliminację niebezpiecznych odpadów i materiałów, zmniejszenie ich objętości, a także ich przetwarzanie i odzyskiwanie tak, aby ponownie można je było wykorzystać jako surowiec. Ale nasz klient biznesowy patrzy na to zupełnie inaczej, kierując się aspektami związanymi z zyskiem, oszczędnością oraz wymogami prawnymi i administracyjnymi. Dlatego tak ważny jest sposób przekazywania mojej wiedzy merytorycznej, aby przekonać klientów do naszych rozwiązań, i tego „języka” też musiałam się nauczyć.

BWL: Jak w świecie zdominowanym przez szybki zysk przekonuje Pani inwestorów do projektów, które wymagają czasu, pasji i wiary w naukę?
MP: Pamiętam pierwsze rozmowy i szokujące dla mnie słowa: „Nie kupimy kota w worku”, „Jaki będzie z tego zysk dla mojej firmy?” itp. Szybko musiałam nauczyć się, że sama moja wiedza ekspercka tu nie wystarczy, że muszę mieć odpowiednią strategię i wykwalifikowanych pracowników, którzy mnie wesprą w takich rozmowach. Teraz już wiem, że najpierw trzeba przedstawić problem, jaki dana technologia rozwiązuje, potem korzyści dla inwestora, a na koniec opowiedzieć o działaniu danej technologii, która przeszła już etap pilotażowy. Chciałabym sprawić, aby bycie eko nie było modą, pozornymi działaniami czy zakłamaną reklamą dla chęci zysku, tylko stylem życia!

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.