Sukces nie jest kwestią przypadku
Przeczytasz w 10 minuty

Sukces nie jest kwestią przypadku

Agnieszka Świerszcz, CEO DHL Parcel, twierdzi, że osobisty sukces wymaga świadomych i śmiałych decyzji. W jej życiu zawodowym nic nie wydarzyło się w sposób oczywisty lub przypadkowy. Nam opowiada o swojej ścieżce kariery, pasji i wyborach.

 

BWL: Jakie były Pani początki w biznesie?

AŚ: W pierwszej pracy zatrudniłam się praktycznie w tym samym tygodniu, w którym obroniłam pracę magisterską. Przechodząc z koleżanką przez wrocławski rynek, mijałyśmy minibrowar restauracji Spiż. To miejsce miało niezwykły klimat. Postanowiłam, że będę tam pracować  i wkrótce zostałam kierownikiem sali. Jednak szybko zorientowałam się, że branża gastronomiczna to nie jest kierunek, w którym chciałabym pójść. Skończyłam technologię żywności i żywienia człowieka na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Naturalne było, że chciałam zacząć pracę związaną właśnie z moją specjalizacją.

BWL: Co najbardziej Panią w tym interesowało?

AŚ: Wszelkie aspekty technologiczne. Od początku wiedziałam również, że chcę pracować z ludźmi, dużymi zespołami operacyjnymi. Dlatego zaczęłam szukać zakładu produkcyjnego, w którym mogłabym realizować swoje pasje i wykorzystać to, czego nauczyłam się na studiach. Właściwe miejsce znalazłam pod Wrocławiem, a że jestem wrocławianką, ta lokalizacja była dla mnie dodatkowym atutem.

BWL: Jaka branża zainteresowała Panią tym razem?

AŚ: Spożywcza. Ta praca bardzo mi się podobała. Jako technolog nie chciałam specjalizować się w kontroli jakości, ale tworzyć nowe rozwiązania, pracując z najlepszymi.

BWL: To tam zbudowała Pani swój pierwszy, duży zespół?

AŚ: Tak, to było spore wyzwanie. Jako bardzo młoda osoba, tuż po studiach, czułam na sobie dużą odpowiedzialność. Byłam szefem zmiany, zarządzałam ponad pięćdziesięcioosobowym zespołem w hali produkcyjnej. Odpowiadałam także za cały ciąg technologiczny. Pracowałam w systemie czterozmianowym, o różnych porach dnia i nocy. Kiedy wychodziłam do pracy na nocną zmianę, moja córeczka już spała, kiedy wracałam nad ranem i to ja powinnam się położyć, właśnie się budziła. Pamiętam, kiedy przychodziła do mnie i prosiła: „Mamo, wstawaj, ty chyba ciągle śpisz”. Moi znajomi pytali wtedy: „Po co ci to?”. A ja od początku miałam jeden cel – pracować z ludźmi w operacjach, w takiej rzeczywistej produkcji. Po dwóch latach z moim zespołem osiągaliśmy już świetne wyniki. Poszłam na spotkanie z ówczesnym szefem i powiedziałam, że jestem gotowa na dodatkowe wyzwania.

BWL: Szybko pojawiła się okazja, by się z nimi zmierzyć.

AŚ: To prawda. Wystartowałam w konkursie na kierownika produkcji i go wygrałam. Mogłam sprawdzić i wykorzystać wiedzę ze studiów. Miałam również kolejny, świetny zespół, chociaż bardzo różnorodny. Pracowałam z kobietami i mężczyznami w różnym wieku, często znacznie starszymi ode mnie, którzy mieli za sobą wiele lat doświadczenia w tej firmie.

BWL: Zbudowanie autorytetu w takim zespole musiało być dużym wyzwaniem.

AŚ: Początkowo tak, było ciężko, ale później tworzyliśmy zespół nie do zatrzymania. Najbardziej w swoich współpracownikach ceniłam to, że mogłam na nich polegać. Razem świętowaliśmy, ale również wspólnie omawialiśmy to, co nie działało tak, jak powinno. Nie baliśmy się odważnych eksperymentów na linii produkcyjnej. To była bardzo specyficzna praca, bo ściśle uzależniona od jakości surowca. Uruchamiałam nowe linie, działając tak, żeby podnosić jakość, wprowadzając innowacje technologiczne, na przykład pakowanie w atmosferze gazu obojętnego.

BWL: Jak to się stało, że znalazła się Pani w branży logistycznej?

AŚ: Po kilku latach nadszedł czas na zmianę, zaczęłam szukać pracy. Tym razem postanowiłam sprawdzić specyfikę branży kosmetycznej. Ściśle określone składy, surowce, procedury, powtarzalne procesy nie dawały szerokiego pola do eksperymentowania i tworzenia nowych rozwiązań. Jednak w międzyczasie zainteresowali się mną headhunterzy. Pojawiła się propozycja z branży logistycznej – pomyślałam: dlaczego nie? Diametralna zmiana branży to przecież rozwój, a wspaniali ludzie są wszędzie. Logistykę postrzegałam jako branżę przyszłościową, pełną złożonych procesów i struktur operacyjnych. To wydawało mi się niezwykle ciekawe i… wcale się nie pomyliłam.

BWL: DHL okazał się właściwym miejscem?

AŚ: Z pewnością. Wtedy, kiedy zaczynałam, było to jeszcze Servisco [firma logistyczna, która została włączona do struktur Grupy DP DHL – przyp. red.]. Wszystko rozpoczęło się od rocznego przygotowania do przyszłej roli. Na początek przeszłam rekrutację przez zespół ekspertów z centrali w Niemczech; później miesięczne szkolenie w Bonn, wspólnie z zespołem pięćdziesięciu osób, który miał stworzyć w Polsce nowe operacje. Szkolenie to obejmowało nowoczesne technologie, zarządzanie procesami i operacjami logistycznymi, specyfikę działania sorterów. To był czas, kiedy do firmy miało wejść „nowe”, dzięki nowemu zespołowi i budowie nowoczesnych obiektów w Poznaniu, Zabrzu i Warszawie. Uczyliśmy się zupełnie inaczej planować procesy. Byłam jedyną kobietą w tej pięćdziesięcioosobowej grupie przyszłych szefów obiektów, techników, supervisorów. Przez pół roku uruchamialiśmy wspólnie centrum sortowania przesyłek w Poznaniu. Codziennie ruszaliśmy z chłopakami do pracy. Później ekipa, która miała zostać w Wielkopolsce, już tam została, a my przenieśliśmy się dalej, do Zabrza.

BWL: To Pani otworzyła DHL Parcel na kobiety?

AŚ: Jeśli mówimy o zarządzaniu tak dużą jednostką operacyjną – właściwie tak, wtedy nie było wiele kobiet w DHL. Przyznam, że nie widziałam nic niezwykłego w tym, że pracuję w operacjach. Chociaż kiedy byłam szefem sortowni na Śląsku, w Zabrzu, w tak tradycyjnym środowisku, czasami spotykałam się ze sporym zainteresowaniem, ale wówczas zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zdziwienie zauważyłam dopiero, kiedy powiedzieli mi o tym ludzie wokół mnie, a później, kiedy słyszałam pytania: „Jak się czujesz tutaj jako kobieta, czy to jest praca dla kobiety?”. Dopiero wtedy przyszło mi do głowy, że stanowisko szefa sortowni w rękach kobiety może kogoś dziwić. Na początku czasy były trudne – w Zabrzu nie było hali, a zamiast niej – stalowy barak. Codziennie rano zakładałam gumowce i szłam dosłownie na plac budowy. Takie tworzenie wszystkiego od początku było niezwykle ciekawe. W ścisłej współpracy z kolegami z Niemiec projektowaliśmy nowe operacje. Budowanie od postaw daje bezcenną wiedzę i zaplecze. Trudno później, w ramach zdobywania doświadczenia, dotknąć wszystkich tych elementów, które się pojawiają, gdy obiekt jest uruchamiany. Sami planowaliśmy, w jaki sposób ma działać sorter, jak ma się odbywać przepływ wolumenu w sortowni, jak powinna wyglądać współpraca między terminalem a sortownią i jak zaplanować łańcuch dostaw… To był świetny czas, kiedy wiele się nauczyłam. Ale cóż, jestem niecierpliwa. Kiedy widzę, że na danym stanowisku zrobiłam już wszystko…

BWL: …sięga Pani po nowe wyzwania.

AŚ: Dokładnie tak. Dlatego zadzwoniłam do swojego ówczesnego szefa i powiedziałam: jeśli masz dla mnie nowy projekt, cokolwiek, co będzie nowym wyzwaniem – jestem tutaj. Nigdy nie czekam, aż ktoś mi coś zaoferuje. Sama mówię, że jestem gotowa i chętnie podejmę się czegoś nowego. Okazja pojawiła się szybko, tym razem w Warszawie. Zamieniłam więc Śląsk na Warszawę. Wystartowałam w rekrutacji na szefa wszystkich centrów sortowania i ją wygrałam. Później przeszłam wielopoziomową, bardzo trudną rekrutację na szefa operacji.

BWL: Wiele w Pani historii inicjatywy, odwagi i chęci, by świadomie sięgać wyżej.

AŚ: W życiu trzeba na coś postawić, kiedy chcesz osiągnąć sukces. Nic w mojej karierze nie wydarzyło się w sposób oczywisty lub przypadkowy. Procesy rekrutacyjne były bardzo złożone. Nic nie zdarzyło się dlatego, że miałam szczęście, ale na wszystko musiałam zapracować i pokazać, co potrafię. Myślę, że dzięki temu bardziej cenię to, co osiągnęłam.

BWL: Jak czuje się Pani w roli CEO tak dużej organizacji logistycznej, za którą stoi marka znana na całym świecie?

AŚ: W roli CEO z każdym dniem czuję się pewniej, dzięki ludziom, którzy mnie otaczają i wspierają. Razem odnosimy duże sukcesy i to jest bardzo ważne. To naprawdę napawa mnie dumą. Reprezentowanie takiej firmy to przyjemność. Stanowisko CEO wymaga dużego zaangażowania, by codziennie się uczyć. Mój background jest głównie operacyjny, a zarządzanie firmą to także marketing, sprzedaż, inne obszary funkcjonowania organizacji. Trzeba mieć obok siebie mądrych ludzi z większym niż twoje doświadczeniem w poszczególnych kategoriach i być otwartym na różne poglądy, aby podejmować dobre decyzje. Musiałam nauczyć się wiele o finansach, rozwiązaniach IT, sprzedaży – z innej niż dotychczas perspektywy. Inaczej do spotkania z klientem podchodzi dyrektor operacyjny, a inaczej CEO, który odpowiada za przebieg negocjacji. Kluczowe jest dla mnie to, że od początku czułam duże wsparcie – zarówno ze strony zespołu zarządzającego, z którym na co dzień pracuję, jak również całej firmy. Nie wyobrażam sobie, że jakikolwiek lider może osiągnąć cokolwiek bez wsparcia swojego zespołu. Ja stawiam na ludzi. Mam szczęście, że otaczają mnie ci najlepsi.

BWL: A kiedy złapie już Pani chwilę oddechu, jak się Pani relaksuje?

AŚ: Mam grono przyjaciół, z którymi znam się jeszcze ze studiów. Często wyjeżdżamy wspólnie w góry, nad morze, spędzamy czas bardzo aktywnie. Dużo spacerujemy, gramy w gry wymagające aktywności fizycznej. Zdarza się, że dołączają do nas nasze dzieci, więc można powiedzieć, że są to już wyjazdy wielopokoleniowe. Bardzo kocham również swoje dwa psy. Wyglądają dość zabawnie – jeden to duży, biały golden retreiver, a drugi mały, w biało-rude łatki cavalier. Ta mała rządzi całym domem, również mną. To pokazuje, że o byciu liderem decyduje siła charakteru.

BWL: A więc nawet podczas wypoczynku jest Pani w ciągłym ruchu. Czy są momenty, kiedy chciałaby Pani po prostu usiąść i zrelaksować się z dobrą książką w ręku?

AŚ: Bardzo dużo czasu spędzam w samochodzie, zwłaszcza w czasie pandemii, kiedy nie korzystam z samolotów. Pracuję w Warszawie, a jestem z Wrocławia, więc sporo podróżuję. Jadąc w jedną stronę, uczę się, słucham ciekawych podcastów, nagrań w języku angielskim. W drugą stronę towarzyszy mi Storytel i książki, na które jest mało czasu. Odkładam też książki, które przeczytam w lecie, podczas urlopu. Uwielbiam również filmy, które koją, odrywają od codziennych spraw. Jestem zwolenniczką bycia tu i teraz. Kiedy jestem w domu – spędzam czas z rodziną i przyjaciółmi. Mam dla nich czas w pełni znaczenia tego słowa. Ta obecność tu i teraz jest bardzo ważna w życiu – polecam wszystkim.

BWL: Co jest Pani największym sukcesem?

AŚ: To bardzo trudne pytanie.

BWL: Bo odpowiedź nie jest jednoznaczna?

AŚ: Odpowiedź będzie inna w każdym momencie, w którym padnie to pytanie. Kiedy tworzyliśmy nowe operacje, sukcesem było uruchomienie sortowni, ale to wydarzyło się już dawno, a firma to organizm, który zmienia się każdego dnia. Jeśli zapytałaby mnie Pani o największy sukces w styczniu – odpowiedziałabym TOP Employer, w grudniu, kiedy mierzymy się ze szczytem paczkowym – doręczenie wszystkich przesyłek bezpiecznie i na czas oraz zadowolenie klientów z tym związane. Luty to kolejne samochody elektryczne w naszej eco-flocie kurierskiej. Rok 2020 – przekroczenie planowanego wyniku mimo perturbacji związanych z pandemią. Kiedy wrócimy do tego pytania za rok, odpowiedź będzie jeszcze inna. Poprzeczka cały czas idzie w górę. Moim największym sukcesem jest to, jak wspaniale i dynamicznie rozwija się nasza firma, podczas gdy jeszcze kilka lat temu byliśmy w zupełnie innym trendzie. Rozwiązania, które wdrażamy, przynoszą rezultaty, dzięki którym nie tylko realizujemy postawione cele, ale także je przekraczamy, pokazując, że wszystko jest możliwe.

BWL: Logistyka jest klasyfikowana jako typowo męska branża – przynajmniej stereotypowo. Nie spotyka się tu zbyt wielu kobiet.

AŚ: Jak w każdej branży zdominowanej przez mężczyzn.

BWL: Tymczasem w DHL jest inaczej. Kobiety są tu eksponowane w każdym obszarze.

AŚ: Zmiana zaszła w nas, kobietach. Jesteśmy silne, świadome swoich mocnych stron, łamiemy tabu. Myślę, że dzisiaj rozróżnienie, która branża jest męska, a która damska, nie ma znaczenia. Kiedy patrzę na nasze wspaniałe kurierki, które doskonale radzą sobie w pracy, nasze menedżerki i koleżanki z zespołu zarządzającego, widzę, jak wielką siłę daje różnorodność. Inteligencja różnorodnych zespołów rośnie, są one w stanie pracować bardzo efektywnie. Każdy ma swój charakter, indywidualne predyspozycje, doświadczenia. Sukces determinuje to, nad czym pracujemy i co w sobie rozwijamy. Powinny decydować kompetencje, a świadczyć efekty, jakie osiągamy. To czy biznes prowadzi kobieta, czy mężczyzna nie ma żadnego znaczenia. Tak naprawdę wszystko tworzymy sobie w głowie. Kiedy podczas spotkania zarządu obradujemy nad strategią firmy, nikt nie zastanawia się, czy głos zabiera kobieta, czy mężczyzna, ale istotne jest, co ma do powiedzenia.

 

Inwestujemy w zespół, ale także rozwijamy nasze rozwiązania
dla e-commerce oraz naszą infrastrukturę.

 

BWL: Co wyróżnia zespół, którym zarządza Pani w DHL?

AŚ: Szerokie kompetencje, które wspierają mnie i firmę. Jesteśmy bardzo innowacyjni i przedsiębiorczy. Szukamy stale nowych rozwiązań. Nie boimy się próbować. Kreujemy rzeczywistość. Widzę każdego dnia, jak bardzo zmieniamy tę firmę. Jak otwarci na klienta jesteśmy. Ta odwaga jest nam wszystkim w życiu bardzo potrzebna. Czasem mogę popełnić błąd, ale to nie jest koniec świata. Wszyscy popełniamy błędy, ale wyciągamy z nich różne wnioski – jedni się załamują, inni mówią – kolejny raz czegoś się nauczyłem i idą dalej, a jeszcze inni dodatkowo zrobią analizę, jak działać, by unikać błędów w przyszłości. Mądre popełnianie błędów to takie, które buduje nasze doświadczenie, a to predysponuje nas do objęcia różnych ról w życiu. Trzeba odważnie kreować swoją rzeczywistość i sięgać po coraz więcej w każdym aspekcie naszego życia.

BWL: Jakie cechy i kompetencje decydują jeszcze o sukcesie w biznesie? 

AŚ: Otwartość na zmiany. To bardzo ważne, bo musimy nadążyć za światem, który jest teraz bardzo zmienny. Kolejna rzecz to otwartość na rozwój i uczenie się każdego dnia, także od ludzi, którym przewodzimy, by być gotowym na nowe wyzwania. Kluczowa jest też umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i ryzyka, które dobrze skalkulowane może być szansą. Bardzo ważna jest oczywiście współpraca i korzystanie z siły zespołu. Zapraszając na pokład ludzi, którzy są od nas mądrzejsi, wzbogacamy się, bo możemy się od nich wiele nauczyć. To wszystko daje poczucie pewności siebie. Znając swoje mocne i słabe strony, można delegować odpowiedzialność. I jeszcze jedno – ważne, by nie starać się podejmować decyzji samemu. Nie można być przekonanym o własnej nieomylności. Dzięki temu zespół, firma, którą zarządzamy, robi krok naprzód.

BWL: Co jest istotne dla Waszych klientów, partnerów biznesowych?

AŚ: Nasi klienci chcą wiązać się z partnerem, który działa odpowiedzialnie. Zauważamy coraz większą rolę działań CSR. Podczas spotkań biznesowych coraz częściej rozmawiamy także o tym, czy i jakie programy proekologiczne wdrażamy. Przedsiębiorcy, którzy rozwijają z nami swój biznes, chcą wiązać się z partnerem logistycznym, który jest odpowiedzialny. Coraz częściej liczy się już nie tylko wykonanie usługi. Jesteśmy także ekspertami, doradcami, zwłaszcza w obszarze e-commerce. Kiedy pandemia zmusiła część przedsiębiorców, by przenieśli swój biznes w sferę on-line, uruchomiliśmy specjalistyczne webinary i sekcję poradnikową na naszej stronie internetowej. Dzięki temu wspieraliśmy merytorycznie tych, którzy stawiali pierwsze kroki w e-biznesie.

BWL: Obserwujemy prawdziwą rewolucję na rynku e-commerce.

AŚ: To prawda. Inwestujemy w zespół, ale także rozwijamy nasze rozwiązania dla e-commerce oraz naszą infrastrukturę. By być liderem, nie wystarczą wyspecjalizowane narzędzia. Ważny jest czas, precyzja, z jaką realizujemy nasze usługi, a do tego niezbędne jest odpowiednie zaplecze operacyjne, by szybko i precyzyjnie móc procesować coraz wyższe wolumeny.

BWL: Na jakie korzyści mogą liczyć klienci DHL Parcel?

AŚ: Tworząc rozwiązania, staramy się, by nasi klienci mieli cały wachlarz możliwości. Dostawa kurierem, sieć punktów obsługi paczek, rozwijamy także precyzyjne doręczenia w określonym przedziale czasowym. Jeżeli nasz klient chce zapłacić kartą – może to zrobić, jeżeli nie chce czekać w domu na kuriera – może odebrać lub nadać paczkę w jednym z dziesięciu tysięcy punktów DHL POP [punktów obsługi paczek – przyp. red.]. Może także nadać paczkę w mniej niż trzy minuty dzięki aplikacji DHL Dla Ciebie. Klientom, dla których priorytetem jest czas, proponujemy usługę DHL Premium z gwarancją doręczenia następnego dnia. Klientom biznesowym oferujemy procesy dostosowane do profilu ich potrzeb, a także pełne wsparcie na każdym etapie procesu logistycznego.

BWL: Wzięła Pani udział w sesji do charytatywnego Kalendarza Gwiazd, pozując na okładce z Ewą Błaszczyk. To niezwykła odsłona zaangażowania firmy w działania CSR. Jak czuła się Pani w tym projekcie?

AŚ: Zaproszenie do udziału w jubileuszowej edycji tak szczególnego projektu jest dla mnie dużym wyróżnieniem. To, czego dokonuje Fundacja Akogo? w życiu tak wielu osób, jest niezwykłe. W DHL Parcel działania społeczne i możliwość pozytywnego wpływu są dla nas bardzo istotne. Prowadzimy szereg działań z zakresu CSR i jest to jeden z naszych priorytetów. Cieszę się, że mogliśmy wesprzeć Klinikę Budzik i realnie pomóc. Podczas realizacji sesji i premiery towarzyszyła nam także wspaniała atmosfera. Pani Ewa bardzo szybko przełamała wszelkie bariery, a cała ekipa realizacyjna była niezwykle profesjonalna. To wszystko sprawiło, że atmosfera podczas sesji była naprawdę wspaniała.

 


Agnieszka Świerszcz – CEO DHL Parcel, karierę w branży kurierskiej rozpoczęła od technicznego i operacyjnego uruchomienia trzech nowoczesnych centrów sortowania w Polsce, odpowiadając za przygotowanie planów operacyjnych, rekrutację, szkolenia zespołu i techniczny start systemów sortujących. Zarządza prawie 8 tysiącami pracowników i kurierów, pracujących w 47 jednostkach DHL Parcel na terenie całego kraju. Certyfikowany coach. Jej wyróżniki to siła, odwaga i zdecydowanie. Ryzyko jest dla niej szansą. Dobry dzień to taki, który zaczyna się od rozmowy z ludźmi. Ceni sobie inteligencję, szczerość i poczucie humoru. Do działania napędza ją sukces i zespół. Zadeklarowana zwolenniczka bycia tu i teraz. Perfekcjonistka. W biznesie przejmuje inicjatywę i nie oddaje sukcesu w ręce przypadku. W samochodzie słucha dobrych podcastów, w pracy – swojego zespołu, a w życiu – głosu intuicji.

Sukces nie jest kwestią przypadku

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.