GABRIELA FIGIEL-OLEŚ, WŁAŚCICIELKA SALONU CLEOPATRA BEAUTY AND HAIR, TAK NAPRAWDĘ JEST GÓRNIKIEM… A WŁAŚCICIELKĄ SALONU, JAK OPOWIADA KATARZYNIE PASKUDZIE, ZOSTAŁA PRZEZ ZBIEG OKOLICZNOŚCI. JEDNAK JAK SIĘ OKAZUJE, BYŁ TO STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ.
KP: Kobieta salonu Cleopatra to….
GFO: Przejmując salon, wiedziałam tylko jedno – żadnej ingerencji skalpela. Jestem za naturą. Każda z nas, kobiet, ma ognik w sobie. Każda. Trzeba tylko pokazać nam nasze mocne strony i to, jak o nie dbać. Dlatego w Cleopatrze pokazujemy, że rzęsy zagęszczane metodą 1:1, czy 1:5 można zastąpić liftingiem i wydobyć w spojrzeniu naturalne piękno. Nie musisz używać botoksu czy kwasu hialuronowego bądź złotych nici, by mieć gładką cerę, możesz pobudzić pracę kolagenu multifalą.
KP: Jak udało się zdobyć pozycję jednego z najbardziej popularnych salonów urody na Śląsku?
GFO: Cleopatra istnieje od dwudziestu pięciu lat i odwiedzają nas panie, które były tu jako młode dziewczyny np. na pierwszym oczyszczaniu twarzy. Fenomenem jest fakt, iż osoba wykonująca ten zabieg nadal pracuje w Cleopatrze. Niezwykła Bożenka, bo o niej jest mowa, jest najlepszym kosmetologiem na świecie. Teraz w salonie mamy dwie uczennice, one dla przykładu miały piętnaście lat temu przekłuwane uszy właśnie przez Panią Bożenkę.
KP: Mężczyźni często odwiedzają salon?
GFO: Mężczyźni nauczyli się dbać o brody. Niestety dość często zapominają o rękach i stopach. Ale i to się zmienia. U nas najczęściej korzystają z klasycznego manicure. Wielu starszych panów obciążonych cukrzycą przychodzi z prośbą o pomoc w specjalistycznej pielęgnacji stóp i paznokci. Nasza podolożka Aleksandra zyskała sobie swoim profesjonalizmem, ciepłem i dobrą radą całą rzeszę fanów wśród panów korzystających z zabiegów pedicure podologicznego. Panowie wybierają czasem zabieg multifali do redukcji tkanki tłuszczowej. Mogą wygodnie poleżeć, porozmawiać, a przy okazji tłuszczyk… będzie się spalał.
KP: Co jest najmocniejszą stroną Cleopatry Beauty&Hair?
GFO: My stawiamy przede wszystkim na naturę i na zgrany zespół. Każda z nas ma coś do zaoferowania. A wspólnie tworzymy siłę nie do pokonania. Zwłaszcza że ogromną wagę przykładamy do szkoleń. Rozwijamy swoje umiejętności z zakresu naturalnej kosmetologii, masażu. Jestem zafascynowana masażem kobido i tapingiem.
KP: Z jakimi wyzwaniami spotyka się Pani na co dzień w biznesie?
GFO: To, z czym mi było i czasem bywa najtrudniej, to radzenie sobie ze stresem i zarządzanie czasem. Stres przy prowadzeniu własnej firmy jest tak oczywisty, jak to, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Zastanawiasz się, czy będziesz w tym miesiącu miała wystarczającą liczbę klientów, czy nie. Sąsiad cię zalał i leje ci się z sufitu, a ty masz klientów. Dodatkowo działamy w ten niełatwy czas związany z COVID-19. Ja jednak lubię to, co robię, i każda trudność motywuje mnie jeszcze bardziej.
KP: Co najbardziej pasjonuje Panią w aktualnym zawodzie?
GFO: W branży beauty wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. I to jest fascynujące. Poza tym beauty to nie tylko zabiegi kosmetyczne. By pięknie wyglądać, zadbać o swój organizm, warto sięgnąć po naturalne kosmetyki, takie dedykowane tylko dla ciebie. Od jakiegoś czasu w mojej głowie „przysiadł” pomysł, by połączyć działalność salonu ze zdrowym odżywianiem (bo gotowanie to moja pasja) i naturalnymi kosmetykami. Tak mnie to wciągnęło, że od września będę uczęszczać na studia ziołolecznictwa. Mam tę odwagę, by żyć po swojemu i nie kroczyć utartymi ścieżkami.
KP: Jakimi wartościami kieruje się Pani w biznesie?
GFO: Życie jest trochę jak surfing: raz jesteś na fali, a raz na nią czekasz. Zdarza się, że idę jak burza. Z czasem jednak fala znika i trzeba znów wyjść w morze i łapać kolejne. Próbuję też pilnować „higieny umysłu”. Staram się żyć w dobrych relacjach z ludźmi. Nie angażuję się w spory, nie pozwalam na niedomówienia czy nieczyste relacje. Nie oceniam. Czy jestem pod tym względem nieskazitelnie czysta? Na pewno nie. Gromadzi się we mnie złość i zmęczenie – wówczas staram się poprzebywać sama ze sobą, uspokajam puls i wyciszam umysł. Lubię czasem pobyć sama – na swojej czarnej kanapie, z kubkiem kawy w ręku bądź dobrą książką. Pamiętaj, możesz mieć więcej, niż masz, gdyż możesz stać się kimś więcej, niż jesteś.