Prowadzenie urozmaiconego życia intymnego wielu specjalistów uważa za jeden z gwarantów dobrego związku. Siłą rzeczy po pewnym czasie zawsze pojawia się swego rodzaju rutyna, a nawet znudzenie czy niechęć do aktywności, która nie niesie za sobą nic nowego. Stąd też zachęty do rozszerzania palety zachowań, wypróbowywania nowych rzeczy, zarówno aktywności, jak i gadżetów. Z jednej strony to dobrze, z drugiej jednak efekt może być inny od zamierzonego.
Kupię nam coś
Nawoływania do urozmaicenia intymności są dość powszechnie spotykane, niekoniecznie na stronach poświęconych erotyce. To już raczej nie jest temat tabu, więc i w tzw. mainstreamie znajdziemy zachęcające wpisy i artykuły. Sporo osób, po przeczytaniu o zaletach, jakie dają np. gadżety dla dorosłych, odwiedza od razu sexshop online z myślą, że może faktycznie warto się w coś zaopatrzyć. Spontaniczny proces zakupowy powoduje nabycie zwykle wibratora, masażera, często kajdanek czy pejczyków – co stało się szczególnie popularne po serii o przygodach niejakiego Greya.
Następnie przychodzi czas, by zapoznać partnerkę lub partnera (choć kupującymi zwykle są panowie) z nowym nabytkiem. Oczekiwany jest oczywiście entuzjazm i chęć wypróbowania wszystkiego, na każdy z możliwych sposobów… Niestety, życie często weryfikuje to nastawienie w sposób brutalny i chłodny. Reakcja osoby partnerujące wcale przecież nie musi być pozytywna. Tak to za sprawą indywidualnych preferencji, jak i samego podejmowania decyzji zakupowej bez konsultacji. Oczywiście gdy przedmiotem zakupu będzie coś niewinnego, jak lubrykant Pjur, świeca lub żel do masażu to raczej nie ma powodu do obaw. W przypadku bardziej odważnych gadżetów oraz bielizny, szczególnie wyzywającej, lepiej po prostu zakup sobie darować. Czy całkowicie? Oczywiście, że nie.
Pogadajmy o tym
Zanim bowiem przejdziemy do zakupów, sugerowane jest odbycie rozmowy z drugą połową związku. Opowiedzenie o swojej ciekawości, chęci jej zaspokojenia przez zakup gadżetów. Omówienia odczuć swoich na temat powodów tej potrzeby i pragnieniu uczynienia życia intymnego jeszcze ciekawszym i atrakcyjniejszym dla obojga. Koniecznie trzeba poznać też zdanie partnera/partnerki. On/a może mieć zupełnie inne oczekiwania, czasem dotyczące same idei używania gadżetów, czasem po prostu ich rozmiaru, funkcjonalności czy nawet koloru. Może mieć też własne fantazje i marzenia, na przykład takie, w których pojawia się BDSM, role-playing, strapony, jakieś formy kinku, które chętnie zrealizuje.
Nawet jeśli wydaje się nam, że osoba partnerująca zareaguje pozytywnie, to jednak lepiej wcześniej zakup omówić i nie robić ze wszystkiego niespodzianki. Rzecz jasna takie postępowanie jest trudniejsze, niż po prostu wrzucenie rzeczy do koszyka zakupowego i odebranie ich za dzień czy dwa w automacie. Rozmawianie o sferze intymnej i komunikacja swoich potrzeb i oczekiwań w tej dziedzinie dla wielu osób jest trudna, blokująca. Jednak nie zmienia to faktu, że rozmawiać trzeba się nauczyć, nie tylko dla samej przyjemności korzystania z gadżetów, ale po prostu dla lepszej higieny i jakości związku.