W ostatnim sezonie „Kuchenne Rewolucje” Magda Gessler przeprowadziła w warszawskiej restauracji Salon Kulinarny, któremu nadała nową nazwę: Abażur. Kilkanaście tygodni po zmianie właściciele lokalu postanowili zorganizować WIELKĄ BITWĘ DAŃ, podczas której zaproszeni goście degustowali dwa rodzaje menu: autorskie menu restauracji Abażur oraz menu zaproponowane przez Magdę Gessler. Które dania okazały się zwycięskie?
Podczas WIELKIEJ BITWY DAŃ, która odbyła się 28 czerwca, zaserwowano dwa rodzaje menu (przystawka, zupa, danie główne oraz deser) oraz dopasowane do nich francuskie wina. W skład potraw pochodzących z autorskiego menu restauracji wchodziły: wątróbka w białym ostrym sosie, zupa musztardowa, kacze udko confit w pomarańczach oraz beza z kremem chantilly. W opozycji do nich podano dania zaproponowane podczas „Kuchennych Rewolucji” przez Magdę Gessler: Mariaż morza i ziemi, aksamitny krem z buraka, jagnięce duo oraz torcik bezowy. Goście po każdym z rodzajów dań głosowali na to, które bardziej przypadło im do gustu. Wybór okazał się bardzo trudny, a na temat każdego z dań żywo dyskutowano. Po podliczeniu głosów okazało się, że wygrały autorskie propozycje restauracji Abażur (41:35). Jednak jedna potrawa z każdego z menu zajęła miejsce na najwyższym podium. Największymi hitami okazały się: krem z buraków z menu pani Magdy oraz kacze udko confit w pomarańczach od Abażura, które wszyscy goście wydarzenia chwalili.
W ostatnim, 13. sezonie Kuchennych Rewolucji, w 7. odcinku Magda Gessler odwiedziła Salon Kulinarny na warszawskich Bielanach, przy ul. Raduńskiej 7. Od początku słynna ekspertka sztuki kulinarnej była zadowolona z umiejętności szefa kuchni, ale nie odpowiadało jej wnętrze i atmosfera miejsca.
– Byliśmy pewni naszej kuchni, a lokal, który stworzyliśmy miał dać gościom namiastkę luksusu i przenieść ich w czasie do okresu, gdy na warszawskich salonach degustowało się wykwintne smaki, a nie jedzono w pośpiechu potrawy przygotowywane w prosty sposób. Pani Magda Gessler uświadomiła nam jednak, że żadne skrajności nie są dobre. W restauracji musi być elegancko, ale i domowo, bo to sprzyja atmosferze miejsca – wspomina Małgorzata Wychowaniec, matka właściciela restauracji, która pomaga synowi w prowadzeniu lokalu.
Pierwszą rzeczą, która zwróciła uwagę znanej restauratorki była atmosfera, którą wokół miejsca budowała pani Małgorzata. – Usłyszałam, że jestem jak strażnik tego miejsca i to nie w pozytywnym znaczeniu. Może rzeczywiście zbyt uważnie przyglądałam się gościom i krępowałam ich swoją obecnością. A mnie wydawało się, że po prostu czuwam nad tym, by wszystko było idealnie.