Medytacja otworzyła przede mną możliwości, o jakich wcześniej mi się nie śniło
Przeczytasz w 5 minuty

Medytacja otworzyła przede mną możliwości, o jakich wcześniej mi się nie śniło

BWL: Pani ścieżka kariery jest bardzo ciekawa. Po studiach na SGH na wiele lat związała się Pani z branżą muzyczną jako menedżerka gwiazd i organizatorka wydarzeń artystycznych. Ostatnie lata to natomiast sukcesy w branży rozwoju osobistego na arenie międzynarodowej. Kiedy pojawiła się w Pani życiu potrzeba transformacji i przejścia na ścieżkę rozwoju osobistego?

Medytacja otworzyła przede mną możliwości, o jakich wcześniej mi się nie śniło

NS: Zainteresowanie tematyką rozwoju osobistego towarzyszyło mi, odkąd byłam nastolatką. Studiując w Szkole Głównej Handlowej, rozpoczęłam równolegle psychologię na UW. W tym samym czasie założyłam na SGH uczelniany teatr i zaczęłam eksplorować warszawski świat artystyczny. Okazało się to tak fantastyczną przygodą, że ostatecznie zawiesiłam drugie studia i postanowiłam związać się zawodowo z tą branżą. Praca w tym obszarze przez wiele lat dawała mi dużo satysfakcji. Pamiętam jednak, że kiedy zbliżały się moje trzydzieste urodziny, poczułam, że przestałam się już rozwijać w tym, co robię, i czas na zmiany. A że spośród różnych zainteresowań nadal największą przyjemność dawało mi studiowanie książek psychologicznych i samorozwojowych, to kierunek był dla mnie jasny. Zawsze był mi bliski koncept ikigai oparty na pracy, która łączy w sobie pasje, nasze kompetencje, a jednocześnie koresponduje z poczuciem misji, by robić coś, co zmienia życie ludzi na lepsze. W te wszystkie warunki idealnie wpisywał się rozwój osobisty: od medytacji, przez pracę na nawykach myślowych po tantrę. Zaczęłam się intensywnie doszkalać w tych obszarach, poznawać najróżniejsze platformy i uczestniczyć w wydarzeniach rozwojowych. To był moment, kiedy zaczęłam codziennie medytować i pogłębiać moją praktykę. Muszę przyznać, że ilość inspiracji, jakie zaczęły na mnie spływać, oraz klarowność myśli przerosły moje najśmielsze oczekiwania. A to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że medytacja oraz wiele praktyk – m.in. z psychologii pozytywnej –naprawdę bardzo pomagają w codziennym życiu i że chciałabym moją pracą przyczyniać się do ich rozpowszechniania. Znalazłam wtedy platformę Mindvalley, obecnie największą platformę rozwoju osobistego na świecie, która bardzo mi przy-

padła do gustu, więc wysłałam im propozycję wejścia na polski rynek. W rezultacie zaproponowano mi pracę w siedzibie głównej w Kuala Lumpur.

BWL: I wtedy postanowiła Pani spakować walizkę i przenieść się do malowniczej Malezji. Jak ta decyzja miała wpływ na Pani późniejsze życie?

NS: Ta spontaniczna decyzja okazała się jedną z najlepszych i najważniejszych w moim dotychczasowym życiu. Nigdy wcześniej nie byłam w Azji i nie miałam pojęcia o życiu w Malezji, ale moja intuicja wyraźnie podpowiadała mi, żeby zrobić ten krok. Cieszę się, że jej posłuchałam, bo praca w Mindvalley otworzyła przede mną możliwości zawodowe, o jakich wcześniej mi się nawet nie śniło. W krótkim czasie zostałam Certyfikowanym Trenerem Mindvalley i zaczęłam zarządzać działem lokalnych seminariów Mindvalley, w ramach którego w ciągu dwóch lat przed pandemią zorganizowaliśmy ponad sto eventów na całym świecie. Miałam przyjemność prowadzić regularne warsztaty m.in. w Malezji, Indiach, USA, Wielkiej

Brytanii czy Hiszpanii. Jednocześnie organizowaliśmy większe kilkudniowe eventy rozwojowe w takich lokalizacjach jak Jamajka, Bali, czy Jordania, a raz do roku odbywał się nasz największy trzytygodniowy event Mindvalley University, który gromadził ponad tysiąc pięćset uczestników. To był niesamowicie intensywny czas, kilka lat ciągłych podróży zawodowych po całym świecie, organizacji, prowadzenia i uczestnictwa w dziesiątkach eventów. Jako trener miałam przyjemność dzielić scenę z takimi nauczycielami jak Neal Donald Walsch, Lisa Nichols, Jay Shetty, Vishen Lakhiani czy Marianne Williamson.

BWL: Jednocześnie rozwijała już wtedy Pani swój własny biznes Zentra, w ramach którego również prowadziła Pani warsztaty i wydała aplikację mobilną.

Medytacja otworzyła przede mną możliwości, o jakich wcześniej mi się nie śniło

NS: Zgadza się, od 2017 roku pracowałam już nad moją autorską Zentrą. Pierwsze warsztaty odbyły się w 2018 roku w Los Angeles, a jednym z pierwszych prywatnych klientów był… Gerard Butler. Kiedy wybuch pandemii pokrzyżował plany dalszego rozwoju eventów i uspokoił mój podróżniczy tryb życia, pojawiła się przestrzeń do rozwinięcia aplikacji mobilnej Zentry. Zentra to połączenie technik relaksacyjnych z tantrą. Praktyki te pomagają nam zrelaksować nasze przebodźcowane ciało, poczuć więcej wewnętrznego spokoju, a jednocześnie lepiej poznać, zaakceptować, a przez to polubić siebie. To taka randka z samym sobą. Łączę w niej techniki, które mi osobiście najbardziej pomogły stworzyć zdrową relację z własnym ciałem, podnieść samoakceptację i poczucie własnej wartości. Dodałam tam również elementy tantry, gdyż wbrew powszechnym skojarzeniom, tantra to przede wszystkim droga do głębszego połączenia z samym sobą oraz naszymi bliskimi. Uczy nas, jak podnieść swoją witalność, otwierać serce i zmysły oraz jak przywrócić nasz wewnętrzny blask. Uczestnicy naszych warsztatów wskazują, że głównym rezultatem, oprócz relaksu i większej samoakceptacji, jest poczucie wyjątkowej atrakcyjności.

BWL: Użyła Pani słowa kluczowego – samoakceptacja. W dobie mediów społecznościowych kreujących nierealistyczne kanony piękna, z akceptacją siebie, a zwłaszcza swojego ciała mamy dość duży problem, prawda?

NS: Oj, tak. O samoakceptacji mówi się nadal za mało, a jeśli w ogóle, to często na mówieniu się kończy. Nikt nas niestety w szkole (a w większości przypadków również w domu) nie uczy, jak zaakceptować siebie, swoje ciało, jak lepiej poznać i komunikować swoje potrzeby, jak sobie wybaczać. Jak polubić siebie, a może nawet docelowo i pokochać. Wymaga to praktyki, cierpliwości, empatii i głębszego samopoznania. Jako Polki jesteśmy jednymi z najbardziej zakompleksionych kobiet na świecie. Mierzymy się z wielką presją, płynącą zarówno z przefiltrowanego świata mediów społecznościowych, jak i z kulturowej postpatriarchalnej spuścizny. Potrzeba nam autorytetów, które uświadomią nam, że atrakcyjność zaczyna się w naszej głowie i jest mocno związana z poczuciem naszej wartości. To, jak my same siebie postrzegamy, ma ogromny wpływ na to, jak postrzegają nas inni. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, niemniej, jeśli nasza samoocena będzie niska, to nawet najlepsze ingerencje w urodę mogą nie poprawić nam samopoczucia. Uwolnienie się od presji daje cudowne uczucie lekkości i wolności.

BWL: Stworzona przez Panią aplikacja Zentra umożliwia odbycie tej drogi opartej na uważności i praktykach tantrycznych. Jakie możliwości oferuje ta aplikacja?

NS: Aplikacja Zentra: Connect Deeper podzielona jest na dwie części: na praktyki solo i dla par. Parom oferuje techniki, które pozwolą im się połączyć na głębszym poziomie zarówno emocjonalnym, jak i fizycznym. Od tantrycznego patrzenia w oczy (ostrzegam, naprawdę można się od tego w drugiej osobie zauroczyć), po zestawy pytań, które pozwalają się lepiej poznać (nawet parom z długim stażem), aż po rytuały tantryczne i masaże. To ciekawa propozycja zarówno dla osób randkujących, jak i sposób na rozpalenie ognia w dłuższym związku. Wspólnym mianownikiem wszystkich praktyk jest wzajemny szacunek, akceptacja i miłość.

Na poziomie solo aplikacja Zentry oferuje praktyki, które pozwalają polubić (a docelowo nawet pokochać) swoje ciało, otworzyć zmysły, lepiej zrozumieć swoje potrzeby, uwolnić emocje oraz głęboko się zrelaksować. Pamiętajmy, że im mamy lepszą, bardziej kochającą relację z sobą samym, im lepiej czujemy się we własnej skórze, tym lepszy, bardziej kochający związek możemy stworzyć. Dlatego, nawet jeśli mamy partnera lub partnerkę, zawsze najlepiej zacząć od praktyk solo. Dodatkowo, na płaszczyźnie zawodowej, praktyki medytacyjne poprawiają koncentrację, zwiększają kreatywność i produktywność.

Oprócz pojedynczych praktyk w zakładce Journeys są również zestawy ćwiczeń w formie minikursów solo i dla par zorientowane na konkretny rezultat. Aplikacja na razie jest w języku angielskim, ale niebawem pojawi się też wersja polska.

BWL: Prowadzi Pani również warsztaty Zentry nazwane przez uczestników relaksującą, piękną podróżą w głąb siebie. Gdzie odbywają się warsztaty i kto może z nich skorzystać?

NS: Niedawno rozpoczęłam współpracę z Longevity Center w Warszawie, jedną z najnowocześniejszych klinik w Europie, specjalizującą się w optymalizacji zdrowia i obniżaniu wieku biologicznego. Współtworzę tam Dział Zdrowia Emocjonalnego, w ramach którego organizujemy warsztaty relaksacyjne i zajęcia rozwojowe, oparte na pracy z ciałem, technikach medytacyjnych oraz neuronauce. Prowadzę tam również warsztaty Zentry.

Wierzę, że połączenie zabiegów, które obniżają nasz wiek biologiczny i regenerują ciało na poziomie komórkowym, z warsztatami umożliwiającymi większą samoakceptację i głęboką relaksację, to zdrowa alternatywa do inwazyjnych ingerencji w urodę celem zachowania młodości. 

Dodatkowo, prowadzę warsztaty z zakresu cyfrowego detoksu, czyli wyrabiania korzystnych nawyków związanych z używaniem telefonu. Problem jest poważny, ponieważ większość z nas wykazuje symptomy uzależnienia od telefonu. Nasze układy nerwowe są przebodźcowane jego ciągłym sprawdzaniem (statystycznie co 7 minut!), co negatywnie wpływa nie tylko na produktywność, ale także na samopoczucie i jakość snu. Na szczęście istnieje wiele skutecznych rozwiązań, które mogą pomóc rozwiązać ten problem.

Serdecznie zapraszam do kontaktu w sprawie warsztatów: +48607286513, connect@myzentra.com, a także do zapoznania się z aplikacją Zentry.
– IOS: https://bit.ly/ZentraIOS 
– Android: https://bit.ly/ZentraAndroid 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.