31 proc. stron ma zbyt ciężkie obrazki, 20 proc. nie stosuje kompresji, a 5 proc. korzysta ze słabego hostingu – to wyniki analizy na grupie niemal 3 tysięcy polskich stron www, wykonanej przy pomocy bezpłatnego analizatora semantycznego Blink.pl w październiku 2015 roku. Jak na tym tle wypada twoja strona www?
Czy wiesz, że wystarczy zaledwie jedna sekunda za długo, żeby stracić 11 proc. odsłon, 7 proc. konwersji i obniżyć satysfakcję odbiorcy o 16 proc. (dane wg badania Aberdeen Group)? Dobra strona www musi ładować się szybko, jeżeli ma spełniać cele sprzedażowe i osiągać wysokie pozycje w wyszukiwarkach. To logiczne! Przecież sam nie raz opuściłeś witrynę, zniechęcony zbyt długim czasem ładowania. Skoro więc nie byłeś zainteresowany przebywaniem na takiej stronie www, dlaczego Google miałoby wyróżnić serwis, którego szybkość ładowania kuleje?
Trzy czynniki spowalaniające twoją stronę www
W październiku 2015 r. do bezpłatnego analizatora semantycznego Blink.pl zgłoszono blisko 3 tysiące stron internetowych. Jednym z badanych aspektów była ocena szybkości ładowania audytowanej witryny wraz ze wskazaniem tych elementów, które wymagają poprawy. Jak okazało się, że problemy większości polskich stron to wynik zbyt ciężkich obrazków, które na nich się znajdują, niestosowania kompresji oraz kiepskiej jakości hostingu.
Problem 1. – obrazki z nadwagą
Im większa waga zdjęć, obiektów multimedialnych, plików css itp., tym dłużej trwa ich przesyłanie, co skutkuje wydłużeniem czasu ładowania strony www. Tymczasem na 2 874 przebadanych w październiku stron, na aż 910 wykryto obecność przynajmniej jednego obrazka o objętości przekraczającej 100 kB. W uproszczeniu oznacza to, że ok. 31 proc. polskich stron www jest przeładowanych grafikami, wykazując mniejsze szanse na uzyskanie pożądanej konwersji ze strony odbiorców.
Problem 2 – brak kompresji
Mimo że większość serwerów umożliwia włączanie kompresji, na aż 20 proc. przeanalizowanych stronach nie korzystano z tej funkcji. Tymczasem dzięki kompresji, pliki przesyłane odbiorcy są mniejsze, przez co otwieranie strony trwa krócej. Dodatkowo, witryna konsumuje mniej transferu, co może mieć znaczenie, gdy użytkownik przegląda stronę korzystając z internetu mobilnego. Z punktu widzenia właściciela strony – to także pożądane, ponieważ niektóre plany taryfowe u dostawców hostingu mogą zakładać opłaty za generowany transfer – kompresja zaś wpływa na jego zmniejszenie.
– Tylko w październiku odnotowaliśmy 584 przypadki stron, których kompresja nie była włączona. Niekorzystanie z tej możliwości zwykle oznacza, że właściciel albo nie wie, jak to zrobić, albo nie ma świadomości, jak bardzo funkcjonalność ta przyczynia się do poprawy szybkości ładowania strony. A przecież kompresję można włączyć samodzielnie lub w razie trudności skontaktować się z operatorem hostingu, który powinien podpowiedzieć, jak to zrobić – radzi dr inż. Artur Pajkert z Blink.pl, pomysłodawca analizatora semantycznego stron. Dodajmy, że w takim wypadku należy pytać o to, jak włączyć kompresję opartą o moduły: mod_gzip lub mod_deflate – to dwa najbardziej popularne standardy, stosowane na całym świecie.
Problem 3. – kiepski hosting
Czas odpowiedzi serwera także rzutuje na tempo wczytywania strony www. Jej ładowanie może bowiem rozpocząć się dopiero po uzyskaniu z serwera odpowiedzi na żądanie (w uproszczeniu: wpisania adresu w przeglądarce).
Mierząc czas odpowiedzi serwera na przebadanych analizatorem semantycznym Blink.pl stronach, problemy ze zbyt długim czasem odpowiedzi wystąpiły w 159 przypadkach na 2 874. Wynik całościowy na poziomie 5,5 proc. nie przeraża, choć jest sygnałem, że warto bliżej przyjrzeć się hostingowi, z którego się korzysta. Szczególnie, gdy strona ma być wydajna pod kątem szybkości ładowania.
Pamiętaj, zoptymalizowana witryna internetowa to korzyść dla każdej ze stron. – Zyskuje internauta, który może zasięgać interesujących go informacji, bez narażania się na stratę czasu czy niepotrzebnego zwiększania transferu, szczególnie podczas korzystania z połączenia mobilnego. W oczywisty sposób korzysta także właściciel witryny. Szybsze strony osiągają wyższe pozycje w wynikach wyszukiwania Google i trafiają tym samym do większej liczby potencjalnych odbiorców – mówi Jakub Dwernicki, prezes Blink.pl, i dodaje: – Dane ujawniane w analizatorze semantycznym Blink.pl pokazują, że część polskich stron nadal ma problem z optymalizacją czasu ładowania. Miejmy jednak nadzieję, że ich właściciele, bogatsi o wiedzę gdzie popełniają błąd, poczynią kroki zwiększające jakość własnych witryn.
Dwa szybkie sposoby na sprawdzenie strony
Istnieje kilka bezpłatnych narzędzi, które pozwalają sprawdzić podstawowe elementy strony. Oto przykłady:
Audyt semantyczny Blink.pl
To narzędzie, które poza podstawowymi informacjami o szybkości otwierania strony, da także pogląd na inne elementy, w szczególności – pomoże w marketingowej analizie treści zawartych w witrynie. To narzędzie o charakterze uniwersalnym, które analizuje wiele elementów strony – nie jest aż tak szczegółowe w zakresie oceny czasu otwierania, jak np. PageSpeed Insights, ale za to, jako jedyne bezpłatne narzędzie, prezentuje dodatkowe informacje o jakości treści na stronie.
Narzędzie, udostępnione przez firmę Google, bardzo szczegółowo pokazuje elementy wpływające na szybkość ładowania strony www. Moduł analizy wydajnościowej jest tu znacznie bardziej rozbudowany, choć w tym wypadku nie dostaje się informacji o marketingowej jakości treści na stronie.
Oba narzędzia są bezpłatne, a skorzystanie z nich trwa tylko kilka sekund. Warto to zrobić, by dowiedzieć się więcej na temat własnej strony www.
Źródło: http://blink.pl/audyt