Praca zdalna staje się koniecznością. Nie bójmy się jej, korzystajmy z technologii i porad osób, które mają takie doświadczenia, a naprawdę czas w domu będzie nie tylko przyjemny, ale bardzo dobrze spożytkowany – mówi Radek Kobiałko, reżyser i producent dziś zamknięty w domu w Hiszpanii.
Radek Kobiałko to znany reżyser, producent telewizyjny i scenarzysta, który między innymi realizował takie projekty jak Festiwal w Opolu, Wystawę Expo w Saragossie, konkurs Miss World, tok-showy, teleturnieje i inne widowiska rozrywkowe. W poruszającym wideo nagranym w ogarniętej epidemią koronawirusa Hiszpanii radzi, jak sobie radzić z problemami.
– Ja od lat pracuję zdalnie, więc dla mnie to nie jest żadna nowość, ale wielu ludzi i wiele firm może się poczuć zagubionych, popaść w marazm, stracić kontrakty czy wręcz zbankrutować. Dlatego postanowiliśmy z grupą przyjaciół pomóc takim osobom, doradzić, jak przeżyć ten trudny czas, jak go wykorzystać z korzyścią dla naszej pracy, firmy, przyszłości – mówi Radek Kobiałko.
Ważna psychologia
Kobiałko wraz z psychologiem Tomaszem Kozłowskim, podróżniczką Justyną Fabiańczyk oraz trenerem Arturem Bartoszewiczem stworzyli zespół, który doradza w strategii wdrożenia home office.
– Z niepokojem patrzymy jak chaotycznie część firm i instytucji próbuje przejść na system pracy online, a to grozi bardzo poważnymi konsekwencjami, popełnieniem pomyłek nie do naprawienia. Pojedyncza osoba może sobie pozwolić na uczenie się na błędach, ale jeśli cała duża organizacja je popełni, może to przynieść opłakane skutki. Nie pozwólmy na to, wykorzystajmy doświadczenia ludzi pracujących online od lat – zaznacza Artur Bartoszewicz.
Home office wydaje się proste i to jest największa pułapka. Łatwo jest pomylić się w doborze technologii, kanałów komunikacji, sprzętu, wydać niepotrzebnie pieniądze na instalacje dostępne za darmo, źle zorganizować zespół i podzielić zadania, stracić masą czasu i pieniędzy. W najlepszym razie znacząco opóźnimy efekty, w najgorszym możemy doprowadzić do utraty kontraktów i płynności, sfrustrować zespół, doprowadzić do zapaści firmy.
– Bardzo ważne jest to, żeby zaakceptować, że się boimy, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Nie ma takiego specjalisty, który powie magiczne cztery zdania i wszystko będzie dobrze. Musimy zwolnić. Trzeba sięgnąć do podstaw, trzeba nauczyć się funkcjonować w domu, w małej przestrzeni, z żoną, mężem, z dziećmi. W takim środowisku, które powinno być dla nas naturalne – dodaje Tomasz Kozłowski.
Jego zdaniem szalenie istotna jest właśnie akceptacja sytuacji, bo jej brak wpływa na naszą samoocenę. Online pracuje wiele osób na świecie, ale szczególnie istotne są doświadczenia tych, którzy koordynowali duże międzynarodowe zespoły.
Pracuj w domu
– Nie ma wątpliwości, że sporo firm będzie decydowało się tworzyć całe duże zespoły pracy online i przygotowywać się na kolejne takie sytuacje, kiedy mogą być zmuszeni delegować pracę online. Wobec tego wszystko, czego się teraz nauczycie, pozostanie. A najważniejsze, że praca może być najzwyczajniej w świecie potrzebna teraz każdemu z nas po to, żeby zachować balans, zachować spokój, mieć czym zająć myśli, a nie tylko skupiać je na kryzysowej sytuacji i tego również was nauczymy – mówi Radek Kobiałko.
Podkreśla, że dzięki temu po wygaszeniu epidemii będziemy mieli do czego wrócić. Do firm, którym pomożemy przetrwać ten ciężki czas, pracując zdalnie.
Tomasz Kozłowski (w wypowiedzi dla Beaty Tadli w Onet.pl): „W każdym z nas są pokłady energii, większe lub mniejsze, ale to jest energia. I to od nas zależy, gdzie my tę energię przekierujemy. Czy to będzie nas niszczyć, czy wspierać. Tego typu sytuacja przy pozytywnym nastawieniu może nam pokazać ile potencjału jest w nas samych, a nie w tym, co mamy na wizytówce. (…) To też wpływa na układ odpornościowy. Jak jesteśmy w dobrym nastroju, jesteśmy po prostu silniejsi.”