BARBARA BUCZEK – BUSINESS MANAGER SKLEPU JUBILERSKIEGO SEZAM – ZDRADZA, CO JEST DZIŚ TRENDY W BIŻUTERII.
BWL: Pani przygoda z biżuterią trwa już ponad 25 lat. Pamięta Pani pierwszy pierścionek marki Sezam?
BB: W roku 1994, kiedy otwarliśmy w Starym Sączu nasz pierwszy salon jubilerski, jak zapewne można się domyślić, wybór biżuterii był znacznie uboższy niż obecnie. W ofercie mieliśmy raptem kilkanaście modeli pierścionków oraz dwa wzory obrączek ślubnych– płaskie i półokrągłe. Jednym słowem klient miał dużo łatwiej z podjęciem decyzji zakupowych. Na początku lat 90. modne były pierścionki z jednym centralnym kamieniem zakutym na gładko lub w tak zwanym koszyczku. Kamienie w pierścionkach miały proste szlify i były naturalnego pochodzenia, do wyboru były na przykład rubiny, szafiry, kwarce, ametysty lub turkusy czy korale. I choć od tamtego czasu wiele się zmieniło, a obecnie w naszych 12 salonach jubilerskich oferujemy klientom tysiące modeli pierścionków, to wzory, które królowały w tamtych latach, znowu zaczynają być modne, podobnie jest z obrączkami – wracamy do prostych, klasycznych form.
BWL: Jak wygląda proces tworzenia pierścionka z diamentem?
BB: Tu muszę powiedzieć wprost: osobiście nie wykonuję biżuterii. W związku z tym nie jestem kompetentną osobą, która mogłaby opowiedzieć o technologii jej tworzenia. O takie szczegóły powinniśmy zapytać złotników, którzy dla nas produkują biżuterię. Moim zadaniem w firmie jest zapewnić klientom bogatą i różnorodną ofertę, zarówno pierścionków z brylantami, jak i innej biżuterii. Lata doświadczeń w branży pozwoliły mi nawiązać współpracę z kilkunastoma bardzo dobrymi zakładami złotniczymi, zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Dla firmy Jubiler SEZAM kolekcje biżuterii tworzą złotnicy z wybranych i sprawdzonych pracowni − zarówno z Polski, jak i z Włoch, Turcji, Ukrainy, Tajlandii, Indii i Chin. I zapewniam, pomimo że podstawowe zasady wytwarzania biżuterii są wszędzie podobne, to każdy zakład złotniczy ma swoje modele, w których produkcji się specjalizuje. Inaczej będzie wyglądała produkcyjna pierścionków z brylantami tworzonymi w technologii micropave, gdzie drobniutkie brylanty trzeba zakuwać pod specjalistycznymi mikroskopami, a inaczej tam, gdzie tworzone są jednokamieniowe solitery. Dlatego my, w naszej pracowni złotniczej w Starym Sączu, skoncentrowaliśmy się na wykonywaniu usług jubilerskich − przeprowadzamy naprawę i renowację biżuterii oraz wykonujemy grawer laserem − personalizujemy biżuterię na zlecenia klientów.
BWL: Pani salony jubilerskie słyną z obrączek i pierścionków z diamentami. Ale to niejedyna oferta marki.
BB: Oczywiście, bo przecież SEZAM to jest baśniowy skarbiec z tysiąca i jednej nocy – ta nazwa zobowiązuje! A przeładając to na język bizesu, jesteśmy jednym z nielicznych w Polsce multibrandów jubilerskich. Oprócz własnych kolekcji posiadamy w ofercie biżuterię światowych marek. Mamy podpisane umowy dystrybucyjne z takimi znanymi markami jak: PANDORA, NOMINATION, SVITOZAR czy SWAROVSKI. W salonach jubilerskich SEZAM można również nabyć biżuterię artystyczną, są to unikatowe egzemplarze sygnowane przez polskich projektantów. Ponadto Jubiler SEZAM jest autoryzowanym sprzedawcą ponad 20 wiodących marek zegarków, między innymi VERSACE, TOMMY HILFIGER, VOSTOK, TIMEX czy CASIO. Klientom oferujemy także biżuteryjne zegarki wykonane ze srebra albo całe ze złota marki GENÈVE. Jeżeli natomiast chodzi o obrączki ślubne, to faktycznie, jest to nasza główna specjalizacja. Przecież po ćwierć wieku aktywnej pracy w branży nie sposób nie mieć dużego doświadczenia w tej podstawowej dla jubilerstwa dziedzinie. Tutaj możemy pochwalić się niesamowitym wyborem. W salonach SEZAM klienci mogą nabyć obrączki wykonane w różnych technologiach i z różnych kruszców. Największa oferta jest oczywiście w obrączkach ze złota, ale posiadamy również obrączki z tytanu, karbonu , palladu, platyny czy srebra lub połączenia tych kruszców. Do tego w tym roku, z okazji naszego jubileuszu, aktywowaliśmy Obrączkowy Weekend, podczas którego klienci zamawiający obrączki mogą skorzystać z atrakcyjnych rabatów i otrzymać specjalnie wykonane na tę okoliczność złote serduszko na szczęście. Różnorodny asortyment oraz świetna kadra doradców klienta sprawia, że każdy może cieszyć się zakupami w Jubiler SEZAM.
BWL: W każdym lokalnym salonie oferta biżuterii jest bardzo indywidualna. Kto decyduje o jej wyborze?
BB: Tylko dzięki temu, że jesteśmy lokalną marką, jesteśmy zdolni sprostać specjalnym zamówieniom i szybko reagować na każde życzenie klienta. Od początku działalności firmy stawiałam na pracę zespołową. Dlatego kadra kierownicza zarządzająca poszczególnymi salonami SEZAM ma wpływ na zaopatrzenie sklepu. Sami pracownicy najlepiej wiedzą, o co pytają klienci i co im jest potrzebne. Od ogólnopolskich sieci jubilerskich różnimy się indywidualnym podejściem do potrzeb klienta. Staramy się dobierać biżuterię tak, aby spełniać konkretne oczekiwania i dodatkowo wykonujemy biżuterię na indywidualne zamówienia. Przekłada się to na zaufanie, jakie klienci mają do naszych sklepów i oferowanych w nich towarów. Większość naszych gości chętnie wraca do nas na kolejne zakupy. Zależy mi na tym, aby każdy, kto odwiedzi nasz salon, poczuł się wyjątkowo i wyszedł z niego z uśmiechem na twarzy.
BWL: Pani projekty są doceniane za granicą. Co najchętniej wybierają obcokrajowcy: złoto, srebro, krzemień pasiasty czy tradycyjnie bursztyn i niezmiennie diamenty?
BB: Mamy stałych klientów, którzy przy okazji pobytu w Polsce przychodzą do nas na zakupy. Często są to osoby, które pracują za granicą i kupują biżuterię w prezencie dla swoich zagranicznych przyjaciół, znajomych czy współpracowników. Te osoby zazwyczaj wybierają produkty z kolekcji Legend i Story albo Artis, która powstaje w naszych rodzimych pracowniach złotniczych i prezentuje typowo polskie wzornictwo. Generalnie wszyscy klienci szukają produktów, które spełnią ich oczekiwania, i nie ma reguły co do kruszcu czy kamieni. Niemniej jednak dają się zauważyć pewne regionalne gusty, na przykład w Nowym Targu wybierana jest częściej złota biżuteria z koralem, a w Tarnowie − oksydowane srebro z bursztynem. W Krakowie i Myślenicach podoba się drobna biżuteria z gładkiego złota lub srebra oraz perły, a w Nowym Sączu i Krośnie biżuteria z dodatkiem cyrkonii lub opalizujących uleksytów. Niemniej jednak cokolwiek zostanie wybrane, to wszyscy klienci niezmiennie oczekują tego samego – w Sezamie szukają skarbu, który sprawi radość zarówno im, jak i ich bliskim.
BWL: Za każdą nową kolekcją stoi historia, filozofia, motyw. Skąd czerpie Pani inspiracje? Obserwuje Pani rynek, chodzi na wystawy, pokazy mody lub wyjeżdża w poszukiwaniu unikatowych kamieni, materiałów, wzorów?
BB: Tak, to prawda. W Sezamie nie sprzedajemy po prostu biżuterii, ale przekazujemy historie, które są w niej zaklęte. Ciekawej biżuterii szukam na targach branżowych, w których uczestniczymy regularnie minimum cztery razy w roku: dwa razy za granicą i dwa razy w Polsce. Dzięki temu, że jesteśmy małą siecią, po przyjeździe z targów bardzo szybko odbywa się dystrybucja nowych kolekcji do sklepów. Z reguły jest tak, że modele ogłaszane jako „nowości” w sieciach ogólnopolskich, są u nas w sprzedaży już od kilku miesięcy. Każda linia biżuterii, którą wprowadzamy do oferty, uprzednio otrzymuje swoją nazwę. Nad wymyślaniem nazw dla nowych kolekcji pracujemy zespołowo. U nas każdy pierścionek ma swoje imię, które nadali pracownicy. Zespół z każdego salonu proponuje i uzasadnia swoją nazwę. Następnie, w drodze głosowania, wybieramy ostateczne „imię” dla modelu. I tak to się odbywa. Dlatego w Sezamie za każdym pierścionkiem, naszyjnikiem czy bransoletą może kryć się inna opowieść, inne skojarzenia. A kiedy ta biżuteria trafia do swojego docelowego właściciela, staje się częścią nowej historii, która najpewniej powstała na bazie uczuć; może to być miłość, przyjaźń, wdzięczność czy szacunek. To właśnie uczucia inspirują mnie do kompletowania kolejnych kolekcji. Patrząc na formę, kamień, kruszec czy oprawę, widzę ludzi, którzy przeżywają ważne życiowe momenty. Oczywiście biżuteria również łączy się z podróżami, tradycjami, religią czy symbolami kulturowymi. Jednak wszystko to splata się w historie poszczególnych osób, które obdarowują lub są obdarowywane biżuterią.
BWL: Biżuteria to nie tylko ozdoba, to także wizerunek. Panuje moda na pokazywanie się w unikatowych ozdobach. Klienci szukają marek i oryginalnych rozwiązań, by móc się wyróżnić w grupie. Czy ten trend obserwuje Pani w swoich salonach?
BB: Każdy nasz klient to wyjątkowa osoba, a każda osoba jest inna. W związku z tym każdy, również wybierając biżuterię, kieruje się własną motywacją. Indywidualiści, zarówno kobiety jak i mężczyźni, często poszukują unikatowych wzorów. Takie osoby decydują się na odważną biżuterię artystyczną lub modele w rozmiarze XXL. Zakupy często dokonywane są za sprawą impulsu, spontanicznego zachwytu i tu chęć wybicia się ponad przeciętność jest ewidentna. Jest też druga grupa osób, które chcą utrzymać się w trendzie, być na bieżąco z obowiązującą modą i w ten sposób wyróżnić z tłumu – właśnie poprzez idealne dopasowanie wszystkich elementów stylizacji. Od początku istnienia Sezamu staram się, aby nasi klienci – zarówno ci, którzy szukają unikatów, jak i ci, którzy śledzą modowe nowinki – mogli odkrywać kolejne propozycje dla siebie. Biżuteria często może więcej powiedzieć o noszącej ją osobie niż profil na Facebooku.
BWL: Jakie jeszcze obserwuje Pani zmiany na rynku biżuterii? Czy wciąż najbardziej poszukiwane są diamenty czy klientki wybierają inne kamienie szlachetne?
BB: Rynek biżuterii cały czas się zmienia, tak jak zmienia się moda. Niektóre trendy powracają, inne przemijają, a na ich miejsce wchodzą zupełnie nowe pomysły. W tej chwili bardzo dobrze sprzedają się kolorowe kamienie naturalne. I chociaż mówi się, że klasyczny diament zakuty w formie solitera to ponadczasowy wzór, to również w tej dziedzinie następują pewne zmiany. Jeszcze kilka lat temu największą popularnością cieszyły się diamenty bezbarwne o klasycznym brylantowym szlifie, teraz coraz większe zainteresowanie zyskują diamenty o fantazyjnych szlifach np. princessy lub diamenty w formie serca. Co więcej, do świata brylantów weszły też kolory, moda nawet tutaj wyznacza trendy. Teraz modne są kolorowe brylanty – czarne, niebieskie, różowe, szampańskie czy żółte. Coraz częściej na pierścionek zaręczynowy panowie wybierają kolorowe brylanty albo kolorowe kamienie naturalne w połączeniu z brylantami. Zmienia się także moda, jeśli chodzi o sposób zakucia brylantów. W oprawę coraz częściej wprowadza się tak zwane lustro. Jest to ponacinane białe złoto, w którym dosłownie jak w lustrze, odbija się centralny brylant, sprawiając wrażenie dużo większego, niż jest w rzeczywistości. I obok finezyjnych plecionek zdobionych dziesiątkami drobnych diamencików zakuwanych w nowoczesnej technologii micropave, triumfalnie do łask powracają solidne pierścionki w stylu art deco – nowoczesne retro z wyczuwalną nutą dekadencji.
BWL: Czy zdradzi nam Pani swoje plany na najbliższy czas? Czy powstanie nowy salon? A może już w pracowni zespół pracuje nad nową kolekcją?
BB: Firma cały czas się rozwija i mimo że intensywnie pracujemy już od tylu lat − samej trudno mi uwierzyć, że w lutym minęło nam 25 lat! Kiedy to przeleciało? − nadal mamy wiele planów. Aktualnie stawiamy na media cyfrowe i ekspansję na rynku e-commerce. Idziemy z duchem czasu i mając silne oparcie oraz doświadczenie wypracowane w tradycyjnych salonach jubilerskich, teraz stawiamy na nowe media i pozyskanie nowych klientów w sieci. To właśnie w Internecie widzimy ogromny potencjał rozwoju. Już teraz zapraszam do naszego wirtualnego salonu na www.jubilersezam.pl
BWL: Po ciężkim, lecz satysfakcjonującym okresie tworzenia, potrzeba chwili relaksu. Jak najchętniej Pani odpoczywa i nabiera energii do nowych wyzwań?
BB: Zapewne to, co powiem, nie będzie odkrywcze, ale energię czerpię z chwil spędzonych z rodziną w naszym domu położonym w sercu Sądecczyzny. Tu mogę oderwać się od codziennych obowiązków i cieszyć się pięknem krajobrazu. Nie jest jednak tak, że tylko odpoczywamy w domu. Razem z mężem lubimy aktywnie spędzać czas i często podróżujemy. Nasz cel to odkrywanie nowych miejsc, które czasem znajdujemy bliżej, niż można się spodziewać. Te wspólne wypady to jednocześnie inspiracja dla realizacji kolejnych projektów.
Dziękujemy za rozmowę