Opiłki i okruszki wspomnień często są małe i pozornie nieistotne,
a jednak zapamiętane, więc ważne.
Przeszłość to magazyn pamięci, jest w nim dzieciństwo i dojrzewanie, pomyłki, błędy, miłości mniejsze i większe, małżeństwo, zdrady, dzieci, wnuki, nadzieje i rozczarowania. W końcu kraina starości. Opiłki i okruszki wspomnień często są małe i pozornie nieistotne, a jednak zapamiętane, więc ważne.
Fascynująca, wciągająca historia życia, w której czas unicestwia wszystko, zataczając krąg.
Aż do chwili, w której początek i koniec podają sobie ręce.
Ta książka to luźny katalog wspomnień, każdy rozdział jest odwołaniem do wydarzeń z kolejnych lat. Główny bohater wspomina swoje dzieciństwo, romanse, życie w czasach komunizmu , stan wojenny, blaski i cienie wolności, a w końcu zmagania się ze starością. Opowieść snuje się poprzez lata,
od roku 1953, a kończy się w roku 2041, gdy bohater opowieści umiera.
To okruchy życia, osobne, a jednak układają się w całość .
TOMASZ JASTRUN – poeta, prozaik, eseista, reporter i krytyk literacki. Felietonista „Wprost” „Zwierciadła”, „Twojego Stylu”, „Newsweeka”, współpracował z paryską „Kulturą”, w 2008 został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W maju nakładem naszego wydawnictwa ukaże się nowa książka Tomasz Jastruna
„DOM PISARZY W CZASACH ZARAZY”
premiera: 20.05.2020
Dom pisarzy w czasach zarazy to połączenie pamiętnika, eseju i reportażu z przeszłości, gdzie dotykalna jest tkanka poezji.
To opowieść o domu na warszawskim Mokotowie, gdzie mieszkali znani polscy pisarze. Opowieść, która łączy w jeden splot historię budynku, jego mieszkańców oraz historię rodzinną, wszystko to zanurzone w czasach stalinowskich, w latach 40. i 50. XX wieku.
Sprawy publiczne i dramatyczna historia łączą się ze sprawami osobistymi. Są w tej opowieści zapachy i smaki czasu, który już odszedł.
Druga część książki, to przeprowadzone przed wieloma laty wywiady z pisarzami, bohaterami książki, o stalinizmie.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
Jest to opowieść o domu na warszawskim Czerniakowie, który płynął w mroku i w blasku mijających lat, i o losach jego „pasażerów”, w większości znanych literatów. Był to świat po wielkiej wojnie, w ruinach zaszczepiano komunizm, krzepł stalinizm. Na ulicy Iwickiej pod numerem 8A od czerwca 1949 roku mieszkali moi rodzice, Mieczysława Buczkówna i Mieczysław Jastrun. Tam zostanę poczęty, spędzę dzieciństwo i młodość. Rodzinne losy są ważnym wątkiem mojej opowieści, ale jest to też historia budynku, którego wznoszenie zaczęto przed wojną, nie zdążono go jednak ukończyć.
Dlaczego pisarze tak powszechnie wzięli udział w tym, co potem sami uznali za grzech, przestępstwo, nawet za zbrodnię? Opisuję, jak bezradność wobec presji historii i lęk zmieniały się w wiarę, a wiara – w cynizm; jak kłamstwo brano za prawdę, a próżność usypiała sumienie. Miało to też wymiar demoniczny – podpisywano pakt z diabłem. Pragnę również pokazać, w jaki sposób wyzwalano się potem ze zniewolenia umysłu. Interesują mnie nie tylko losy ludzi, zdarzenia społeczne, sztuka, ale też życie codzienne w tamtym czasie.
Zdążyłem przed laty porozmawiać z pisarzami, z dozorcami domu, nawet z krawcami, którzy mieli w pobliżu swój zakład. Pojawiająca się na Iwickiej pani Stasia Weber, od mięsa i wódki, z jednym przednim zębem, zajmuje tyle miejsca w mojej pamięci co niejeden artysta. W kręgu moich zainteresowań oprócz mieszkańców domu byli pisarze, którzy mieli przenieść się na Iwicką, lecz z różnych powodów tego nie zrobili, jak Jan Kott i krytyk Ryszard Matuszewski, oraz ci, którzy często odwiedzali nasz dom – poeta Julian Przyboś, przyjaciel ojca, potem jego śmiertelny wróg, Bronisława, żona Przybosia, z którą się wtedy rozwodził, a która z kolei do końca życia była przyjaciółką moich rodziców i często u nas bywała.
Wiele wspomnień przekazała mi trójka moich rówieśników i przyjaciół z dzieciństwa: Monika Czeszko, Agnieszka Żuławska i Adam Sandauer, dzieci pisarzy. Urodzeni w tym samym roku 1950, mieszkaliśmy w jednym domu, a wspólne podwórko było miejscem naszych zabaw.
Pisarze zostawiają po sobie powieści, wiersze, dzienniki, wspomnienia, ale zachowały się też protokoły partyjnych zebrań. Trudno jest zmieścić w jednej książce tak obszerny i gęsty materiał, stąd tyle dygresji i cytatów. Wspomnienia tak jak przedmioty po latach nabierają wartości, nie rezygnuję więc z tego, co małe i pozornie nieważne. Moja główna opowieść obejmuje okres od 1949 roku, gdy dom zasiedlano, do połowy lat 50., kiedy wyzwalano się z sideł stalinizmu. Interesują mnie też przeszłość i lata późniejsze, bo czas takiej opowieści nie lubi sztywnych ram. Pragnę ożywić trudną powojenną historię Polski: dużą i małą, która mieszka w brzęku butelek z mlekiem stawianych pod drzwiami o świcie.
Rozmowy z mieszkańcami Iwickiej prowadziłem w latach 70. i 80. XX wieku. Stanisław Wyganowski, pierwszy prezydent Warszawy po wielkim przełomie, zmarł w roku 2017. Miał dziewięćdziesiąt osiem lat. Był ostatnim „starym” mieszkańcem domu.