BWL: Tworzyliście Państwo nowy projekt Strefa Zdrowia w dość specyficznych warunkach. Nie było chwili zawahania, myśli o zmianie terminu czy wstrzymania projektu?
AS: Kiedy ruszaliśmy z projektem Strefa Zdrowia, więcej czynników przemawiało za jego przełożeniem, odsunięciem „na lepsze czasy” lub nawet porzuceniem. Ostatnie lata były bardzo trudne i pełne niepewności, a wydarzenia na Ukrainie sprawiły, iż nasza teraźniejszość jest jeszcze bardziej skomplikowana i niepewna. Niewątpliwie pandemia była czynnikiem, który kazał zadawać sobie wiele pytań o sens wszystkich podejmowanych decyzji. Z drugiej strony mieliśmy wyznaczone cele, założenia projektu, to, czemu ma ostatecznie służyć Strefa Zdrowia i jakie przynosić ma korzyści. Nie da się ukryć, że wiele ryzykowaliśmy, oczywiście również finansowo. Trudno było nam określić, kiedy projekt zacznie się zwracać. Podjęliśmy jednak to wyzwanie. Dalej ryzykujemy, ale po czasie już wiem, że poszliśmy w dobrym kierunku i to były słuszne decyzje. Można by nawet zadać sobie pytanie, skoro nie inwestować w takiej sytuacji, z jaką walczyliśmy, to kiedy inwestować?
BWL: Właśnie dlatego pytam o te chwile zawahania.
MS: U mnie właściwie tego zawahania nie było. Oczywiście lęk gdzieś we mnie zaistniał, to naturalne. Mieliśmy już podpisane umowy dotyczące lokalu, inwestycja wystartowała, aranżacja zaplanowana, zgłoszenia do odpowiednich instytucji wykonane, remont rozpoczęty. Raczej byłam pewna, że musimy projekt dopiąć. Gdzieś z tyłu głowy cały czas krążyła myśl, że Strefa Zdrowia stanie się miejscem postcovidowym. Mając taką placówkę, będziemy mogli zająć się pacjentem w nieco inny sposób niż NFZ.
AS: Jak Pani widzi, mamy w tym naszym biznesowym życiu nieco podzielone role. Magda zdecydowanie jest wizjonerką, a ja stąpam twardo po ziemi. To mieszanka wybuchowa, więc dochodzi czasem do intensywnej wymiany zdań. Wizjonerzy rzucają projekt, a właściwie jego ideę, uważając, że jest świetny – często zresztą tak jest – są przekonani, iż trzeba go pilnie realizować i… zaczynają myśleć o kolejnym. Mnie interesuje długoterminowa strategia, spięcie projektu od strony finansowej, stopa jego zwrotu i moment, gdy można oczekiwać zysków z całej inwestycji. Po drodze jest jeszcze cała masa problemów dnia codziennego. Borykałem się choćby ze wzrostem cen i dostępnością materiałów, ludźmi do pracy i zachowaniem płynności.
BWL: Strefa Zdrowia w swoim założeniu miała być inna niż klasyczna placówka medyczna. Z jakich specjalności możemy tu korzystać?
MS: Pierwsze założenie to było rozszerzenie naszej pięcioletniej działalności marki podstawowej, czyli firmy Cros Cro, która zajmuje się badaniami klinicznymi. Marzyłam, by móc bezpośrednio pracować z pacjentem, zatem założyłam, że będzie to ośrodek badań klinicznych. Nowy budynek, który znaleźliśmy pod Warszawą, należało jednak aktywować i sprawić, by pracował na siebie, zatem rozszerzyliśmy działalność między innymi o internę, ginekologię i ortopedię. A trzecim pomysłem, który zrodził się de facto w czasie pandemii i bazował na moim doświadczeniu w badaniach klinicznych nad depresją lekooporną, jest terapia ketaminą. To była też potrzeba innowacji w polskiej medycynie, bo terapia, bardzo już popularna na przykład w Stanach, u nas dopiero raczkuje.
AS: Zapomniałaś wspomnieć o medycynie estetycznej, czyli Strefie Piękna, projekcie, który domyka nasze aktywności, a który powstał niejako w odpowiedzi na zapotrzebowanie na tego typu usługi. Skoro ruszyliśmy z Kliniką Ketaminy, z kliniką duszy, pomyśleliśmy, iż piękno ciała, idzie razem świetnie w parze.
Dobrze widzi się tylko sercem.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
BWL: Wróćmy jednak do tematu terapii ketaminą. Rzeczywiście psycholodzy biją na alarm. Sytuacje kryzysowe, ryzyko niepewności stanowisk pracy, stres i niepewność jutra, inflacja, wysokie kredyty wpływają na wzrost zachorowań na depresję.
AS: Tak, dokładnie, i w związku z tym potrzebujemy takich miejsc jak Klinika Ketaminy. W Polsce terapia ketaminą stosowana jest właściwie jedynie w specjalistycznych szpitalach psychiatrycznych. Nie ma na rynku komercyjnej placówki. Znaczy, już jest: jako klinika jesteśmy pierwsi na rynku.
MS: Kiedy robiliśmy badania kliniczne na temat depresji, dotarło do nas, jaka jest skala problemu. Nie zdajemy sobie sprawy, jak covid i długa izolacja wpłynęła choćby na psychikę młodzieży i młode pokolenie zwane dzisiaj pokoleniem snow flakes, czyli płatków śnieżnych. To bomba z opóźnionym zapłonem. Te zjawiska obserwujemy codziennie. Zdecydowaliśmy się zatem na tę klinikę i nie ukrywam, że w tym przypadku nie do końca chodziło nam o wpływy finansowe, a raczej o satysfakcję i umożliwienie dalszego leczenia osobom z depresją lekooporną. Łącząc doświadczenia z planowaniem biznesowym – stwierdzam, że roboty nam nie zabraknie.
BWL: Wspieracie Państwo również pokolenie snow flakes w inny sposób.
MS: Tak, właśnie z racji naszego doświadczenia klinicznego i wiedzy na temat problemu występowania depresji zdecydowaliśmy się na ten krok i dajemy pracę w Cros Cro osobom tuż po studiach, bez doświadczenia zawodowego.
AS: To niezwykle wrażliwe i czułe na własnym punkcie pokolenie, stąd ta nazwa – delikatny jak płatek śnieżny. Zupełnie inne niż nasze, bo stawiające na własne potrzeby, na własny rozwój, często kosztem obowiązków zawodowych. Ponadto bardzo wyczulone na krytykę pod własnym adresem, na uwagi. To pokolenie wybierające zdecydowanie własne ja, kosztem szeroko rozumianej kariery zawodowej. Ale także zdecydowanie mniej odporne psychicznie na pewne zjawiska, które dzieją się na zewnątrz, a od których nie można uciec, z którymi trzeba sobie radzić. A my przecież płynnie przechodzimy z jednego kryzysu w kolejny. Ze, zdawałoby się, ogromnego w jeszcze większy. Takie podejście do życia opartego na realizacji własnego ja w konfrontacji z bezwzględnością naszego świata i jego regułami – to może być zgubne.
BWL: Dokładnie tak. I tak jak Pan zauważył: będziecie mieli wiele pracy. A jakie wnioski płyną już dzisiaj z pierwszego okresu działania Strefy Zdrowia?
AS: Podkreślam, że z założenia budowaliśmy Strefę Zdrowia nie tyle dla zysku, ile po to, by dopełnić działalność Cros Cro. By mieć miejsce, gdzie będziemy mogli przyjąć i położyć naszych pacjentów, niejako kontynuując badania kliniczne. Wszystkie pozostałe aspekty zrodziły się troszkę po drodze. Obserwowaliśmy, planowaliśmy, próbowaliśmy i dzisiaj już wiemy, że chcemy oprzeć swoją działalność tak naprawdę na trzech filarach. Strefa Zdrowia zajmować będzie się działalnością medyczną, głównie ortopedyczną. Klinika Ketaminy, czyli terapia ketaminą i szeroko pojęta pomoc psychiatryczna dla dorosłych i młodzieży to drugi filar, a trzeci to Strefa Piękna rozwijająca szeroko pojętą działalność w zakresie medycyny estetycznej.
MS: Będziemy się koncentrować na działaniach stricte ze sobą powiązanych, umożliwiając tym samym kompleksową obsługę pacjenta.
Magdalena Siekacz – Współzałożycielka CROS CRO Sp. z o.o., gdzie pełni funkcję dyrektora operacyjnego w obszarze badań klinicznych faz I-IV i odpowiada za zarządzanie operacyjne projektów oraz rozwój biznesu. Prezes zarządu PCS Sp. z o.o., która otworzyła ośrodek badań klinicznych faz I-IV, Strefę Zdrowia, Strefa Piękna, Klinikę Ketaminy w Ładach pod Warszawą. Rozpoczęła karierę w branży badań klinicznych 17 lat temu, po 13-letnim pobycie w Stanach Zjednoczonych. Doświadczenie zdobywała w Centrum Onkologii w Warszawie, HUB AstraZeneca, Janssen-Cilag oraz w firmach CROs. W 2017 roku wspólnie z mężem otworzyła CROS CRO, aby kontynuować swoją karierę w badaniach klinicznych. W 2020 roku założyła spółkę PCS, w ramach której rozwija swoje marzenia zawodowe, łącząc naukę z biznesem.
Adam Siekacz – Współzałożyciel CROS CRO Sp. z o.o., gdzie pełni funkcję prezesa zarządu. Dyrektor operacyjny PCS Sp. z o.o. Absolwent Politechniki Łódzkiej, Wydziału Chemii i Biochemii Technicznej, a także MBA przy Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Przez długie lata związany z międzynarodowym, holenderskim koncernem DSM, w którym pełnił funkcje związane ze sprzedażą i marketingiem, będąc jednocześnie odpowiedzialnym za oddział firmy w Polsce jako dyrektor zarządzający i członek zarządu. Były członek rad nadzorczych Polfa Tarchomin, czy LOT AMS, obecnie zasiada w radzie nadzorczej PKO Leasing SA.