W Polsce nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się debiutancka powieść Yaa Gyasi „Droga do domu”. W promocję książki zaangażowała się Omenaa Mensah, którą oczarowała saga opisująca blisko trzy wieki życia rodzin dwóch przyrodnich sióstr. Część dochodu ze sprzedaży powieści wesprze budowę szkoły dla dzieci ulicy w Ghanie realizowaną przez Omenaa Foundation.
XVIII wiek, Ghana, zachodnie wybrzeże Afryki. Dwie przyrodnie siostry mieszkają w odległych wioskach, nigdy się nie spotkały, nie wiedzą nawet o swoim istnieniu. Pierwsza z nich, Effia, poślubia angielskiego kolonizatora, dowódcę twierdzy Cape Coast Castle i żyje u boku kochającego męża. Druga, Esi, w dramatycznych okolicznościach trafia do twierdzy. Uprowadzona, wrzucona do lochu, zostaje wysłana za ocean i sprzedana jako niewolnica.
Yaa Gyasi, nowa gwiazda literatury amerykańskiej, z ogromnym wyczuciem i talentem opowiada dalsze losy bohaterek i ich potomków. Efektem jest niezwykła saga, rozciągnięta w czasie na niemal 300 lat. Mroczna epoka niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, europejska kolonizacja Afryki, walka Afroamerykanów o równouprawnienie, marzenie o awansie społecznym, rodzinne tragedie, zawiść, zazdrość, chwile szczęścia i w końcu miłość.
Droga do domu to debiut literacki Yaa Gyasi . Na pomysł napisania książki autorka wpadła, gdy szukała swych korzeni w Afryce. Podczas podróży po Ghanie odwiedziła Cape Coast Castle i jak później wyznała, od razu wiedziała, że to złowrogie miejsce stanie się centrum jej opowieści. Książka wzbudziła prawdziwą sensację na Targach Książki w Londynie. Prawa do wydania na podstawie samego zarysu książki zakupiło kilkanaście krajów.
Saga porwała także Omenę Mensah, której trzecie imię brzmi Yaa (Amma Omenaa Yaa Mensah). „Droga do Domu” to powieść pełna afrykańskiej magii i ludowych opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Czytając ją wspominałam swoje podróże do Ghany. Autorka opisuje tu miejsca, w których byłam i z którymi teraz wiążę jeszcze głębsze emocje. Historie poszczególnych bohaterów powieści, zwłaszcza tych z rodu Ashanti, z którego się wywodzę, równie dobrze mogły dotyczyć mojej rodziny. Kto wie, być może my z Yaa Gyasi także mamy wspólnych przodków.” – zastanawia się Omenaa Mensah.
Omenaa Mensah także pojechała do Ghany w poszukiwaniu swoich korzeni. Gdy lepiej poznała kraj swojego ojca oraz potrzeby jego mieszkańców postanowiła założyć fundację Omenaa Foundation, by pomagać dzieciom ulicy w Ghanie w zdobyciu ich wymarzonego wykształcenia. Pieniądze na budowę szkoły zbiera angażując partnerów biznesowych, a także organizując różnorodne akcje tj. charytatywne aukcje, kalendarz „I… TAKI ŚWIET JEST PIĘKNY”, limitowana kolekcja bluz i T-shirtów z platformą Mustache i wiele innych. Teraz część dochodu ze sprzedaży książki także zasili projekt budowy szkoły.