Ekspert funduszu kapitałowego ocenia sytuację polskich firm.
Sytuacja epidemiologiczna w Chinach ulega stopniowej poprawie, jednak jeszcze długo będziemy odczuwać skutki przestoju w chińskich fabrykach. Trudna sytuacja może dotknąć szeregu polskich firm, które ze względu na braki towarów i komponentów sprowadzanych z Azji, będą musiały ograniczyć produkcję i sprzedaż. Niższy popyt ze strony konsumentów nie powstrzyma kurczących się zapasów magazynowych. Wiele polskich firm może wkrótce stać się niezdolnych do realizacji bieżących zobowiązań. Największym wyzwaniem staje się obecnie utrzymanie płynności finansowej przedsiębiorstw. W walkę o poprawę sytuacji angażuje się rząd oraz banki, kapitału można szukać także w ofercie instytucji pozabankowych.
Krystyna Kalinowska, dyrektor inwestycyjny w Podlaskim Funduszu Kapitałowym ocenia sytuację małych i średnich przedsiębiorstw w obliczu zaburzonego łańcucha dostaw oraz ich szanse na pozyskanie kapitału.
O groźbie utraty płynności finansowej już w zeszłym roku mówiła jedna trzecia polskich firm[1]. W roku obecnym, ze względu na kryzys wywołany pandemią koronawirusa, sytuacja robi się jeszcze trudniejsza, a prognozy dotyczące zapotrzebowania na kapitał obrotowy nabierają aktualności. Problem dotyczy między innymi przedsiębiorstw, które ze względu na zaburzony łańcuch dostaw generują niższe przychody, lecz wciąż muszą regulować zobowiązania. Wsparcie firmom oferują rządowe programy osłonowe, równie istotne mogą okazać się indywidualnie dopasowane propozycje finansowania.
Na jakie wsparcie mogą liczyć firmy w obliczu kryzysu?
Ogłoszony przez rząd, pięcioczęściowy pakiet antykryzysowy obejmie m.in. działania osłonowe dla firm oraz rynku pracy. Zgodnie z zapowiedziami, przedsiębiorcy mogą liczyć na udogodnienia w płatnościach podatków, dopłaty do wynagrodzeń pracowników czy odroczenie składek ZUS. Ważnym aspektem mają być działania wpływające na poprawę płynności finansowej firm. Znalazły się wśród nich gwarancje kredytowe, mikro pożyczki do wysokości 5 tys. zł oraz leasing operacyjny dla sektora transportowego. Szczególnie istotne będą wszelkie instrumenty umożliwiające firmom utrzymanie zatrudnienia, gdyż odcięte z dnia na dzień od przychodów firmy będą zmuszone do redukcji kosztów poprzez zwolnienia. Zapowiedziano również, że szereg rozwiązań o charakterze gwarancyjnym oraz płynnościowym jest przygotowywany przez Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Agencję Rozwoju Przemysłu. Na ten moment nie są jednak znane bliższe szczegóły. Już teraz pojawiają się jednak głosy, że w obliczu tej sytuacji działania te będą niewystarczające. Pytaniem jest również, jak szybko rozwiązania te uda się wprowadzić w życie oraz jaka będzie reakcja banków, które ostatnimi czasy raczej zaostrzały kryteria przyznawania kredytów.
Specjalny fundusz przeznaczony na walkę ze skutkami pandemii utworzyła też Unia Europejska. Łącznie będzie on wynosił 37 mld EUR, a Polska będzie jednym z największych beneficjentów i otrzyma 7,4 mld EUR wsparcia. Obok wydatków związanych z opieką zdrowotną, środki te zostaną przeznaczone przede wszystkim na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw, które boleśnie odczuwają skutki kryzysu.
Alternatywą dla firm poszukujących kapitału może okazać się oferta instytucji pozabankowych. Proponowane przez nie rozwiązania takie jak np. private debt są łatwiej dostępne i bardziej elastyczne. Dzięki temu, że bazują na indywidualnej ocenie biznesu i dostosowują konstrukcję finansowania do realnych potrzeb firmy, mogą lepiej sprawdzić się w kryzysowej sytuacji. Zwłaszcza w przypadku firm, które borykają się z problemem zaburzonego łańcucha dostaw i z powodu opóźnień lub przestojów w dostawach, muszą jednorazowo zamrozić więcej gotówki w zaliczkach i przedpłatach. Jest to rozwiązanie, które może pomóc w szybszym przywróceniu stabilności działania. Niewątpliwym atutem instytucji pozabankowych, poza ich elastycznością, jest także to, że oferują nie tylko pomoc w utrzymaniu płynności finansowej, lecz także w odpowiednim zarządzaniu kapitałem obrotowym.
Dlaczego firmom grozi utrata płynności?
Według zeszłorocznego raportu PARP, najczęstszymi przyczynami zagrożenia utratą płynności finansowej były opóźnienia w płatnościach ze strony kontrahentów oraz utrata klientów. Badani przedsiębiorcy obawiali się przede wszystkim rosnących cen materiałów i usług niezbędnych do działania firmy oraz pogarszającej się terminowości w regulowaniu płatności. Z początkiem tego roku niektóre z tych obaw zaczęły się materializować. Epidemia koronawirusa w Chinach sprawiła, że przez ponad miesiąc tamtejsze fabryki pozostawały nieczynne. Obawy polskich firm związane z brakiem towarów i komponentów oraz ich rosnącymi cenami stały się uzasadnione. Teraz z kolei, gdy epidemia na dobre przeniosła się do Europy, niemal we wszystkich branżach zapanowała ogromna niepewność.
Sytuacja stała się szczególnie dotkliwa dla odbiorców docelowych, ale jeszcze bardziej dla firm będących pośrodku łańcucha dostaw. W ich przypadku utrata płynności finansowej wiąże się nie tylko z niemożnością spłaty bieżących zobowiązań, ale przede wszystkim z zaburzeniem ciągłości dostaw, które często muszą być realizowane z dużym wyprzedzeniem. Dziś chińskie fabryki pracują już normalnie, a ich odbiorcy mówią o szybkim nadrabianiu zaległości. Problem przeniósł się jednak do Europy, gdzie łańcuch dostaw załamuje się w zatłoczonych portach oraz na przywróconych granicach państwowych. Sytuację przedsiębiorców dodatkowo utrudniają rosnące kursy walut, przez które sprowadzenie zamówionej w Chinach partii towaru staje się mniej opłacalne.
W obecnych czasach, w przypadku wielu firm trudno mówić o inwestowaniu w rozwój. W tej chwili najważniejsze jest utrzymanie płynności finansowej i przetrwanie kryzysowego okresu. Sytuacja związana z łańcuchem dostaw, zwłaszcza tych z Dalekiego Wschodu zmienia się bardzo dynamicznie, są już jednak zwiastuny powrotu do normalności. Firmy czeka długa walka o to, aby wyjść z tego kryzysu obronną ręką. Sytuacja jest trudna, ale w przypadku zapotrzebowania na kapitał obrotowy przedsiębiorstwa mogą liczyć na wiele opcji.
Podlaski Fundusz Kapitałowy jest jednym z najstarszych funduszy venture capital działających w Polsce. Fundusz został utworzony w 1995 roku, w ramach Polsko-Brytyjskiego Programu Rozwoju Przedsiębiorczości. Od tamtej pory zrealizował kilkadziesiąt inwestycji na łączną kwotę ok. 45 mln zł, z sukcesem finalizując wiele transakcji. Fundusz oferuje przedsiębiorstwom finansowanie typu venture capital oraz private debt. Maksymalna kwota zaangażowania w jeden podmiot to 1,5 mln PLN. Z finansowania mogą korzystać startupy, generujące pierwsze przychody ze sprzedaży, jak również firmy będące w fazie dalszego rozwoju i ekspansji.
[1] PARP „Raport o stanie małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce”, Warszawa, czerwiec 2019