KATARZYNA ZAKRZEWSKA – wiceprezes Lexus Warszawa-Wola, w zarządzie firmy od 2003 roku. Pochodzi z rodziny mocno związanej z motoryzacją. Zanim zajęła się marką Lexus, zdobywała wiedzę i doświadczenie, pracując w salonie Toyota W&J Wiśniewski. Jest ekspertem rynku motoryzacyjnego. Od ponad 15 lat jej kariera zawodowa łączy się z marką premium, którą bardzo dobrze zna, ceni i promuje. Lexus, z którym jest związana, i jego nowoczesne technologie zmieniają świat, co jest dla Pani Katarzyny wyjątkowo istotne. To jej ukłon w kierunku środowiska. W wywiadzie opowiada o specyfice branży, zarządzaniu firmą i… o sobie w męskim świecie.
BWL: Jest Pani ekspertem branży motoryzacyjnej. To rzadka aktywność zawodowa wśród kobiet. Co Panią urzekło w samochodach?
KZ: Branża motoryzacyjna jest fascynująca! Znając ją od środka, widzimy, jak niesamowicie się rozwija, wciąż wprowadzając nowe rozwiązania technologiczne. Ta branża korzysta z nowoczesnych technologii „pełną gębą”. Obserwując trendy, codziennie spotykam się z nowinkami, które tworzone są po to, by jazda nowoczesnym samochodem była komfortowa, a środowisku było „lżej”. Ten ciągły i szybki rozwój branży daje mi możliwość własnego rozwoju. Wciąż muszę się szkolić i być na czasie, nadążać za nowinkami, a nawet być o krok przed. Co jeszcze? Swoją osobą chcę udowodnić, że wcale nie jest już ona taka „męska”. (śmiech)
BWL: Jak Pani do niej trafiła?
KZ: Jestem tutaj właściwie od zawsze! Przedsiębiorczość otrzymałam w genach. (śmiech) Dorastałam, mając wciąż za główny domowy temat – motoryzację. Nasza firma jest bowiem firmą rodzinną i istnieje już ponad 40 lat. Rozpoczynaliśmy od salonu na Ogrodowej. Z czasem na ulicy Połczyńskiej wybudowaliśmy nowy, spełniający potrzeby klientów salon sprzedaży, serwis mechaniczny i blacharski oraz komis. Patrząc dziś na to, w jakim miejscu kariery jestem – czuję się spełniona. Przeszłam długą drogę – od najniższych szczebli w organizacji, by teraz być na czele. I jestem z siebie dumna.
BWL: Jak zarządza się firmą rodzinną? Ile trzeba determinacji, by jednak oddzielić życie zawodowe od prywatnego? Jak dzielą Państwo zadania i jak to jest z tą komunikacją?
KZ: Firmę rodzinną wyróżnia wyższy poziom empatii w procesach zarządzania. To nie tylko procedury, ale także wrażliwość na potrzeby pracowników i bliższe relacje z członkami zespołu. Obecnie firmę prowadzę wspólnie z mężem. Mamy jasno podzielone obowiązki, ale strategiczne decyzje podejmujemy razem. Staram się na co dzień oddzielać dwie sfery mojego życia. Nie jest to jednak proste. Gdzie leży granica? Gdzie jest praca, a gdzie życie prywatne? To nasza wspólna firma, zatem nie mogę się zupełnie od tego odciąć. Staram się jednak, by mimo wszystko nie zaburzyć życia rodzinnego. Mąż jest dla mnie autorytetem i od niego nauczyłam się bardzo dużo.
Jestem zwolenniczką płaskich struktur organizacyjnych, w których większe kompetencje przypadają jednostce. Dzięki temu każdy członek zespołu ma poczucie większego wpływu na funkcjonowanie firmy, większe poczucie odpowiedzialności i bardziej się z nią utożsamia. W naszej firmie mamy jasno określony podział obowiązków. Każdy dokładnie wie, za co odpowiada i ma jasno postawione cele. Swoimi doświadczeniami dzielimy się z kolegami z innych krajów Europy Zachodniej, Ukrainy i Rosji. Fakt, że jesteśmy jednym z największych dealerów w Europie, pozwala nam na czynny udział w rozwoju naszego brandu na rynku europejskim.
BWL: Będąc liderem na rynku motoryzacyjnym, musi Pani dysponować doskonałym zespołem. Jak się Pani to udało? Czy ze względu ma branżę składa się on głównie z mężczyzn?
KZ: Zakładając salon Lexusa, zaczynaliśmy od niewielkiego, czteroosobowego zespołu, który sukcesywnie się powiększał. Teraz z dumą mogę się pochwalić zespołem pięćdziesięcioosobowym i filią w Olsztynie. Niektórzy pracują z nami od początku funkcjonowania. Zbudowaliśmy stabilny zespół i jasne zasady jego funkcjonowania. Codziennie powtarzam, że firma to ludzie, a jej sukces to ich zasługa. Ja i mój mąż to zdecydowanie za mało, by stworzyć silną firmę. Udało nam się zarazić swoją wizją zespół i z dumą kroczymy dalej – wspólnie.
Tak, zdecydowanie jest to męski team, ale mamy też kilkanaście pań. Bez nich ta firma nie funkcjonowałaby tak dobrze. Dziewczyny są bardzo skrupulatne w pracy z dokumentacją i spoczywa na nich duża odpowiedzialność.
BWL: Czy zarządzanie zespołem to według Pani cecha naturalna czy nabyta?
KZ: Na pewno jest to rzecz wrodzona, ale z drugiej strony, wciąż się kształcę, uczęszczam na szkolenia z zarządzania pracownikami, motywowania ich do pracy i takiego działania, by wszyscy dążyli do jednego założonego wspólnie celu. Zdobyłam zaufanie i staram się nie zawieść.
BWL: Czym urzekła Panią marka Lexus?
KZ: Lexus urzekł mnie nietuzinkowym designem, nowoczesnymi technologiami i faktem, że wszystkie auta produkowane są w Japonii, dzięki czemu sprzedajemy produkty najwyższej jakości.
A, hybrydy! One urzekły mnie już dawno! Niektórzy są przekonani, że to nowość na rynku, a ja zajmuję się nimi już 20 lat. Pierwszy taki samochód został wyprodukowany ponad 22 lata temu! To technologia absolutnie proekologiczna. Technologia hybrydowa idzie w parze z modą, a ekologia zdecydowanie jest trendy! Firma Toyota, która jest właścicielem marki Lexus, bardzo dba o to, żeby poziom dwutlenku węgla był jak najniższy. Globalne ocieplenie to ewidentny efekt jego emisji i należy za wszelką cenę starać się to zmienić. Nowoczesne technologie dają nam taką możliwość, zatem korzystajmy z niej.
BWL: Jakie jeszcze innowacje związane ze sztuczną inteligencją sprawiają, że jazda Lexusem tak różni się od jazdy konkurencyjnymi markami?
KZ: Napędy hybrydowe są bardzo ważne, nie mniej ważne są oczywiście design i ergonomia wnętrza, multimedia, które bez problemu współpracują z moim iPhone’em, a tym, co dodatkowo wyróżnia Lexusa, jest bardzo zaawansowany system bezpieczeństwa – Lexus Safety System +, na który składa się pięć nowatorskich rozwiązań zapobiegających trzem głównym zagrożeniom: kolizjom czołowym, wypadkom wynikającym z niezamierzonego opuszczenia pasa ruchu oraz zdarzeniom, do których dochodzi w nocy. Auto samo hamuje przed przeszkodą, rozpoznaje znaki drogowe, ostrzega przed pojawiającymi się na drodze pieszymi.
Zdarzyło mi się już sprawdzić przydatność tych funkcji. Prowadząc, odwróciłam się na chwilę do dziecka, a w tym momencie ktoś wyjechał mi na drogę. Na szczęście mój samochód sam zahamował i uniknęłam kolizji. Gdyby jednak doszło do zderzenia, auto samo zadzwoniłoby po karetkę. Dlatego czuję się w nim tak bezpiecznie.
BWL: Śledzi Pani trendy na rynku. W dobie AI w którym kierunku będzie się rozwijała motoryzacja? Czeka Pani z niecierpliwością na autonomiczne auta?
KZ: Auta autonomiczne są niewątpliwie przyszłością branży. Nie ma odwrotu. Już dziś najwięksi gracze na rynku prowadzą nad nimi zaawansowane badania. Takie auta już są, a jedynym powodem, dla którego nie spotykamy ich na ulicach, jest brak rozwiązań prawnych pozwalających na dopuszczenie ich do ruchu.
Osobiście jednak, ilekroć myślę o takich rozwiązaniach, nachodzi mnie pytanie: Czy nie będę tęsknić za niewątpliwą przyjemnością prowadzenia mojego wspaniałego, komfortowego Lexusa?
BWL: Codzienne obowiązki zawodowe zajmują zapewne większość Pani czasu. Przychodzi jednak chwila na relaks. W jaki sposób Pani odpoczywa?
KZ: Bardzo cenię sobie czas wolny i spędzam go aktywnie, wraz z moją wspaniałą rodziną: mężem Tomkiem i dziećmi – Frankiem i Olą. Ćwiczę cztery razy w tygodniu, w ten sposób rozładowując nagromadzony stres. Zimą uprawiam narciarstwo, latem wybieram nurkowanie, a w ciągu całego roku uprawiam fitness i jogę. Moja dusza sportowca ułatwia mi organizację całego dnia i realizację planów zawodowych. Sport przekłada się na to, w jaki sposób żyję i myślę: jak długo podejmuję decyzję, ile czasu realizuję powierzone mi zadanie, czy wyznaczam sobie deadline i trzymam się tej granicy. Jest jeszcze jedna kwestia: rywalizacja! Zdrowa, sportowa, dająca „kopa” do działania. Skoro tyle lat z powodzeniem utrzymuję się na rynku, to znaczy, że wybrałam dobrą drogę.
BWL: Dziękujemy na rozmowę.