Efekty nowoczesnych zabiegów estetycznych potrafią być naprawdę spektakularne. Można dzięki nim poprawić urodę i cofnąć widoczny upływ czasu na twarzy i ciele. Każdego dnia przekonuje się o tym wiele kobiet w naszym kraju. Oferty gabinetów i klinik medycyny estetycznej są bardzo zróżnicowane. Wydaje się, ze zdobycze nauki i techniki w medycynie estetycznej potrafią poprawić niemal każdą niedoskonałość urody. Polska podąża za wszystkimi nowinkami zza oceanu. Specjaliści z branży medycyny estetycznej wykonują nowe zabiegi już za kilka tygodni po tym jak po raz pierwszy pojawiają się one w Stanach Zjednoczonych.
Efekty zabiegów estetycznych niewątpliwie powiązane są z ich inwazyjnością. Polegają one na wprowadzaniu preparatów w skórę i pod skórę, mocnym chemicznym bądź mechanicznym uszkodzeniu jej w celu uzyskania określonych rezultatów, a nadto naświetlaniu laserem, traktowaniu falami prądu zmiennego czy ultradźwiękami. Im bardziej inwazyjny zabieg estetyczny tym ryzyko powikłań wzrasta.
Moją rolą jako adwokata specjalisty z dziedziny prawa medycznego i medycyny estetycznej jest wsparcie gabinetów i klinik przy tworzeniu procedur pozwalających na zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa pacjentów, którzy takim zabiegom się poddają. Jako praktyk obsługujący roszczenia odszkodowawcze i prowadzący procesy medyczne na terenie całego kraju, wiem na co należy zwrócić szczególną uwagę świadcząc tego rodzaju usługi.
Niewątpliwie wśród najważniejszych czynników wpływających na bezpieczeństwo w pierwszej kolejności należy wymienić właściwą kwalifikację pacjenta przez zabiegiem, ale również odpowiedni sprzęt, dobry i sprawdzony preparat, a także doświadczenie i umiejętności zabiegowca. Najczęściej niestety powikłania pojawiają się wówczas, gdy zawodzi czynnik ludzki tj. niewiedza lub brak należytej staranności zabiegowca, czasem też pośpiech, a nawet brawura.
W mojej pracy zawodowej spotkałam się z wieloma skutkami ubocznymi i powikłaniami po zabiegach estetycznych tj. bliznami, przebarwieniami, obrzękami, reakcjami alergicznymi czy nadmierną redukcją tkanki tłuszczowej na twarzy. Zgłaszają się do mnie pacjentki u których wystąpiły poważne, zagrażające życiu i zdrowiu powikłania takie jak martwica, stwardnienie miejsca ostrzykiwanego czy zakażenie skutkujące nawet sepsą. Rzadko ale jednak wciąż realnym ryzykiem jest wystąpienie wstrząsu anafilaktycznego podczas zabiegu. Jeden z ostatnich przypadków, nad którym pracowałam, polegał na utracie wzroku przez pacjentkę pod wpływem nieumiejętnego wprowadzenia wypełniacza na bazie kwasu hialuronowego.
Pragnę zaznaczyć, że czasem powikłanie, może być naturalną konsekwencją inwazyjnego zabiegu estetycznego, które wliczone jest w ryzyko jego wykonania. Jeśli pacjent został poinformowany , że takie powikłanie może wystąpić i jednocześnie udzielił świadomej i w pełni poinformowanej zgody na zabieg, przyjmuje się, że tym samym godzi się na ryzyko jego wystąpienia. Co do zasady nie ma on wtedy uprawnień, aby domagać się zwrotu kosztów leczenia od zabiegowca lub kliniki czy też żądać odszkodowania i zadośćuczynienie. Kwestia odpłatnego lub nieodpłatnego leczenia takich powikłań pozostaje w sferze indywidualnych uzgodnień lekarz – pacjent.
Czym innym jest wystąpienie powikłania, o którym pacjent nie wiedział i o którym nie został poinformowany przez zabiegowca. Możliwość wystąpienia takiego powikłania nie została również zamieszczona w dokumencie zgody na zabieg. W takiej sytuacji, z punktu widzenia prawnika, pacjent może podważać skuteczność udzielonej zgody, jako nieświadomej i niepoinformowanej – a w konsekwencji bezprawnej. Zgodnie z aktualnym orzecznictwem sądowym “Zabieg medyczny wykonany bez zgody pacjenta jest czynnością bezprawną, nawet, gdy wykonany jest zgodnie z zasadami sztuki” tak wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 31.03.2006 r., sygn.. akt: I Ca 973/05. Sytuacja opisana powyżej rodzi już odpowiedzialność odszkodowawczą zabiegowca i kliniki medycyny estetycznej.
Od powyższych kwestii należy grubą kreską oddzielić zdarzenia kiedy dochodzi do błędu w sztuce podczas zabiegu. Takim błędem może być np. wybór nieodpowiedniej metody zabiegu, nieumiejętne czy niestaranne jego wykonanie np. zbyt płytkie zaimplementowanie nici liftingujących. Zdarzają się również sytuację kiedy zabiegowiec użyje złego preparatu do zabiegu. U jednej z moich klientem, po zabiegu mezoterapii z zastosowaniem niewłaściwego preparatu, doszło do zagrożenia życia poprzez zakażenie i ryzyko wystąpienia sepsy. Błąd w sztuce zawsze implikuje odpowiedzialność odszkodowawczą.
Niestety zbyt częste są również poparzenia podczas laseroterapii, które są kwalifikowane jako błędy poprzez niedołożenie należytej staranności przy zabiegu. Przed użyciem lasera, zabiegowiec powinien wykonać tzw. test płatkowy – który pozwoli na odpowiedni dobór parametrów urządzenia adekwatny do poziomu wrażliwości skóry. Ten etap często jest pomijany przed zabiegiem, a skutek w postaci poparzenia ciała jest niezwykle bolesny i dotkliwy dla każdej poszkodowanej osoby. Zwłaszcza w sytuacji gdy wraz z poparzeniem skóry dochodzi do uszkodzenia tatuażu – swoistego dzieła sztuki na ciele.
Często jestem pytana o to kto odpowiada za błąd popełniony podczas zabiegu estetyczny?
Umowę na wykonanie zabiegu estetycznego z klientem zawiera właściciel gabinetu/kliniki medycyny estetycznej, który jest przedsiębiorcą. On również przyjmuje płatność za zabieg. Okoliczności te warunkują jego odpowiedzialność kontraktową (tzw. ex contractu) na podstawie art. 471 Kodeksu Cywilnego. Przepis mówi, że „dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi”.
Zabiegowiec najczęściej jest zatrudniony w gabinecie na umowę o pracę czy zlecenia. Jeśli podlega on poleceniom i zwierzchnictwu właściciela gabinetu/kliniki to nie odpowiada on w ramach odpowiedzialności ex contractu. Ponosi on jednak odpowiedzialność deliktową (tzw. ex delicto) na podstawie art. 415 Kodeksu Cywilnego. Odpowiedzialność ta jest ściśle związana z czynem niedozwolonym. Przepis brzmi: „Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”.
Jeśli osoba wykonująca zabieg jest jednocześnie właścicielem kliniki mamy do czynienia z dualizmem dwóch reżimów odpowiedzialności – zarówno kontraktowej jak i deliktowej. Wybór reżimu zależy od pacjenta.
Każdy właściciel gabinetu czy kliniki medycyny estetycznej powinien zatem zadbać o odpowiednie ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Polisa powinna obejmować wszystkie zabiegi estetycznej, które klinika oferuje. W mojej praktyce zawodowej często spotykam się z niepokojącymi sytuacjami odmowy przez ubezpieczycieli pokrycia szkody powstałej na skutek nieprawidłowo wykonanego zabiegu. Ubezpieczyciel decyzję taką uzasadnia tym, że zabieg estetyczny nie jest zabiegiem medycznym, a polisa podmiotu leczniczego takowych nie obejmuje. Taka argumentacja jest błędna. Zgodnie bowiem z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 26 maja 2021r. sygn. akt: I KK 23/21 inwazyjne zabiegi estetyczne z uwagi na swój charakter oraz wymogi dotyczące ich przeprowadzenia, wchodzą w zakres ustawowej definicji świadczenia zdrowotnego, tym samym są zabiegami medycznymi.
Autor: Adwokat Karolina Seidel