Piotr Tomczak – założyciel i właściciel TOmPi to jeden z niewielu twórców na polskim rynku, który wykonuje swoją biżuterię na bazie szkła witrażowego. W rozmowie z nami mówi o swojej pracy twórczej.
BWL: Co wyróżnia Pana biżuterię na tle prac innych twórców?
PT: Przede wszystkim to, że jej bazą w głównej mierze jest szkło witrażowe, materiał niezwykle rzadko używany przez twórców biżuterii. Mogę zatem śmiało stwierdzić, że jest to innowacja w świecie precjozów. Kolejnym aspektem jest jej niepowtarzalność – zarówno w odniesieniu do innych twórców, jak również w obrębie prac, które sam tworzę. Nawet gdybym chciał wykonać dwa takie same egzemplarze, to choćbym dwoił się i troił, nigdy nie będą one identyczne. Bardzo stawiam też na jakość i dbałość o szczegóły. Warto zauważyć, że materiał, którego używam, chociaż wizualnie atrakcyjny, nie jest bardzo kosztowny, szczególnie w porównaniu do metali czy kamieni szlachetnych. To połączenie oryginalności z przystępnością stanowi na pewno mój wyznacznik.
BWL: Jak powstaje Pańska biżuteria? Czy wszystko wykonuje Pan ręcznie?
PT: Jest to proces bardzo pracochłonny. Każdy element muszę wyciąć z tafli szkła, następnie poddaję go obróbce na szlifierce, żeby dopasować go do pozostałych części. Kolejno fragmenty szkła owijam miedzianą taśmą, żeby w kolejnym kroku połączyć wszystkie przygotowane elementy ze sobą i nadać im ostateczny kształt podczas lutowania. Na koniec pokrywam je patyną oraz poleruję. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że wszystko, co wychodzi spod moich rąk, jest w stu procentach wykonane ręcznie, dzięki czemu – mam nadzieję – można dostrzec fragment serca i cząstkę duszy, które w nich pozostawiam.
BWL: Skąd wyrasta Pana fascynacja pracą twórczą? Zdaje się, że w pewnym momencie porzucił Pan swoją pracę na rzecz tworzenia witraży i biżuterii.
PT: Od najmłodszych lat miałem artystyczną duszę, którą odziedziczyłem po mojej mamie i zostało mi to do dziś. Uwielbiam obserwować, jak krok po kroku moje działania prowadzą do efektu, który rekompensuje ogrom pracy i czasu, jakie w nie wkładam. Co do drugiej części pytania, to faktycznie, pracowałem przez rok w swoim zawodzie, jednak kompletnie się w tym nie spełniałem i porzuciłem ówczesną ścieżkę na rzecz pracy twórczej. Chcę dzięki temu rozwijać się artystycznie, umacniać wizerunek swojej marki oraz nawiązywać nowe znajomości i współprace.
BWL: Gdzie znajduje Pan inspiracje?
PT: Najwięcej czerpię z natury i jej darów. To właśnie dzięki niej powstała seria moich najbardziej rozpoznawalnych i cenionych prac, którymi są medaliony (nazywane przeze mnie medalionixami), w których zamykam fragmenty otaczającej nas przyrody. Szczególną inspiracją jest dla mnie również moja ukochana, która każdego dnia wspiera mnie w mojej twórczej wędrówce i daje motywację do dalszego działania.
BWL: Co może Pan polecić na wiosenny czas naszym czytelniczkom? Wykonuje pan spersonalizowane prace?
PT: Na wiosenny okres definitywnie i bez zastanowienia polecam wspomniane już medaliony, które skrywają w swoim wnętrzu m.in. rozmaite kwiaty, zarówno polne, jak i te, które możemy znaleźć na przydomowych rabatach. Idealnie sprawdzi się również witraż, np. z kwiecistym, motylim czy ptasim motywem. Oczywiście wykonuję również prace spersonalizowane. Nie tak dawno miałem przyjemność stworzyć wyjątkowy jesienny komplet na specjalne zamówienie pewnej klientki. Z efektem, jaki uzyskałem, można zapoznać się w moich mediach społecznościowych, do których serdecznie zapraszam.