Wrażliwa dusza i osobowość twardo stąpająca po ziemi. Bardzo szybko zaczęła życie na własny rachunek. Mama trójki dzieci i pasjonatka motoryzacji. Posiada mocne fundamenty i wiarę w ludzi, dlatego każdą ewentualną porażkę potrafi obrócić w sukces. Na swoim koncie ma wiele zawodowych doświadczeń: pracę w gastronomii, w radiu, współpracę przy produkcji sztuki teatralnej. Aż w końcu własną działalność – Etnę Company. Szanuje swoich klientów i ich docenia, bo ma świadomość, że to oni płacą jej rachunki. Daje z siebie wszystko, podchodzi do każdego zadania metodycznie i z nastawieniem na sukces.
BWL: Etna Company to firma zajmująca się minimalizacją szkód. Wspieracie towarzystwa ubezpieczeniowe, likwidatorów, ale przede wszystkim służycie pomocą poszkodowanym. Proszę opowiedzieć, na czym konkretnie polega działalność firmy, w której jest Pani dyrektorem zarządzającym?
ES: Założenie własnej firmy to była jedna z moich najlepszych życiowych decyzji, do której podjęcia na pewno potrzebna była odwaga, a tej mi zdecydowanie nie brakuje. Własną działalność założyłam, będąc w ósmym miesiącu ciąży, niektórzy z przerażeniem myśleli o mojej decyzji, ale ja wiedziałam, co robię – wszystko miałam dokładnie przemyślane i zaplanowane, byłam po prostu przygotowana! Działalność Etna Company jest dość niszowa i dokładnie o to mi chodziło. Ale znalezienie niszy na rynku plus odnalezienie się w niej, to dopiero połowa sukcesu. Minimalizacja szkody to nic innego jak odkup i zagospodarowanie mienia poszkodowego. Niby proste, ale wiąże się z tym szereg różnych skomplikowanych procesów. Ogólnie działamy na zlecenie największych towarzystw ubezpieczeniowych oraz likwidatorów szkód. W sytuacji, w której mamy do czynienia ze zdarzeniami takimi jak pożar, zalanie, kolizja, wypadki losowe, zwykle pojawia się mienie poszkodowe i właśnie wtedy rozpoczyna się proces, w którym nasza firma podejmuje kluczowe działania. Mienie należy wycenić, przeprowadzić przetarg, a potem je zagospodarować. Ta część procesu jest bardzo ważna, bo dzięki takim działaniom, wspieramy poszkodowanych, odbierając od nich mienie, które na tym etapie zwykle staje się problematycznym elementem. Następnie odkupując mienie, działamy również na korzyść towarzystw ubezpieczeniowych, bo dzięki temu oszczędzamy ich pieniądze i wpływamy na wysokość wypłaconego odszkodowania.
Moje największe atuty to…
Umiejętność wizualizacji i nastawienie na sukces.
Uwielbiam…
Mądrych ludzi. Jednym z nich jest Jacek Walkiewicz.
Największe szczęście to dla mnie…
Moje dzieci. Mam ich trójkę – w wieku 18, 7 i 5 lat. Są moją dumą, największą miłością życia, czasem bólem głowy, ale przede wszystkim motywacją do działania.
Wierzę w…
Potęgę podświadomości. I ta wiara dodaje mi sił i wynosi na wyżyny.
Moja najlepsza cecha charakteru to…
Jestem odważna. Jak czuję impuls, to działam często instynktownie, nie zastanawiam się godzinami, przychodzi myśl i jest działanie.
BWL: Piszecie Państwo o sobie, iż dzięki szerokim kontaktom europejskim oraz poza europejskim jesteście w stanie bardzo sprawnie zagospodarować poszkodowe towary z szeroko pojętego przemysłu. Co to oznacza w praktyce?
ES: Z różnych przyczyn nie każdy towar da się zagospodarować na polskim rynku, czasem w grę wchodzą ochrona marki czy problematyczność, specyficzność danego produktu. Wów -czas doskonale sprawdzają się nasi zagraniczni partnerzy, którzy wspierają nas w odkupieniu takich właśnie towarów. Oczywiście wszystko z zachowaniem pełnej transparentności. Szerokie kontakty biznesowe są dla nas bardzo ważne, ponieważ dają duże możliwości rozwoju i poszerzania działalności. Tak też jest w naszym przypadku. Minimalizacja szkód to jedna z gałęzi naszej działalności. Rozwijając się i nawiązując szerokie kontakty, poszerzyliśmy działalność między innymi o handel różnego rodzaju stokami, końcówkami kolekcji. Zajmujemy się też eksportem i importem towarów.
BWL: Dlaczego warto skorzystać z usług Etna Company? Czy nie wystarczy zgłosić się po prostu do jednej z firm ubezpieczeniowych?
ES: Zgłoszenie się do firmy ubezpieczeniowej to podstawa w przypadku pojawienia się szkody, bo to ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie i ocenia jego zakres. Nasza rola rozpoczyna się na dalszym etapie i polega na wsparciu ubezpieczyciela, likwidatora i poszkodowanego. Zwykle wyceniamy mienie poszkodowe i pomaga my w jego zagospodarowaniu celem minimalizacji szkody.
BWL: Najtrudniejsza szkoda, którą musieliście Państwo zminimalizować, to…?
ES: Ogólnie szkody są dość trudnym i problematycznym tematem. Są to po prostu niepożądane zdarzenia, dlatego ważne jest, żeby przepro wadzić proces likwidacji i minimalizacji szkody w sposób jak najbardziej przyjazny.Często bywają takie szkody, których wartość opiewa nawet na kilka milionów złotych i tutaj istotne jest to, żeby odzyskać jak największą część mienia, które do odzysku się jeszcze nadaje.
Pamiętam, mieliśmy kilka takich szkód, w których doszło do zadymienia towaru w jednej z sieci handlowych, mienie nadpalone, ale głównie pokryte sadzą. Ekipa, która przejęła wówczas temat restytucji mienia, miała naprawdę bardzo trudne zadanie i dużo pracy. Uwielbiam tych ludzi, głównie za to, że jak ja łapię się za głowę i myślę: „Co my z tym teraz zrobimy?”, to słyszę: „Spokojnie, damy radę!”. I słusznie, bo kto jak nie my. Serdeczne podziękowania dla wszystkich moich partnerów biznesowych i współpracowników za skuteczne działa nia w fenomenalnej atmosferze.