Justyna Broniecka, właścicielka marki ZUS to nie MUS, edukuje przedsiębiorców w zakresie podatków. Uważa, że choć właściciel firmy nie musi zajmować się księgowością, to jednak powinien ją rozumieć.
BWL: Pani misją jest edukacja i uświadamianie przedsiębiorców na temat systemu podatkowego. Skąd taka potrzeba? Czy przedsiębiorcy są za mało wyedukowani w tym obszarze?
JB: System podatkowy w Polsce należy do jednego z najbardziej skomplikowanych na świecie. Ustawa o Nowym Ładzie jeszcze bardziej skomplikowała temat. Wielu zwykłych pracowników nie rozumie, jak rozlicza się dla nich wynagrodzenie, a przedsiębiorcy nie mają pewności, skąd powstaje kwota podatku do zapłaty. Na swojej drodze miałam okazję spotkać właścicieli firm, którzy nie rozróżniają przychodu od dochodu. Na pytanie, jakie są ich przychody i koszty, nie bardzo umieli odpowiedzieć. Często zasłaniali się stwierdzeniem, że tymi kwestiami zajmuje się księgowa. Ponad sześćdziesiąt procent przedsiębiorców nie ma pojęcia, jakiej kwoty podatku spodziewać się za dany miesiąc od swojej księgowości. To świadczy o tym, że luki wiedzy są ogromne. Z mojego doświadczenia wynika, że ogromna większość małych i średnich firm nie ma pojęcia o systemie podatkowym, w jakim prowadzą swój biznes. Tym bardziej podziwiam ich za odwagę, niezłomność i niezależność.
Procedurami księgowymi właściciel firmy nie powinien się zajmować. Jednak księgowość nie zaplanuje za nas decyzji inwestycyjnych, nie obliczy ceny za usługę, czy produkt, nie zaprojektuje marży. Aby przedsiębiorca mógł to robić, potrzebna jest mu podstawowa wiedza z zakresu podatków. Księgowość księguje przeszłość, a przedsiębiorca planuje przyszłość.
Moja misja to tworzenie, można by rzec, utopijnej wizji świata, w której przedsiębiorcy są samodzielni, odpowiedzialni za siebie, trzymający decyzyjność po swojej stronie. Aby mogło tak być, muszą rozumieć świat, w którym funkcjonują. Podatki to oczywiście mały wycinek otaczającej nas rzeczywistości. Jednak z uwagi na trudność naszego systemu podatkowego jeden z cięższych do zrozumienia.
BWL: Przeszkoliła Pani ponad dziesięć tysięcy osób. Kto zazwyczaj bierze udział w Pani szkoleniach i z jaką wiedzą może z nich wyjść?
JB: Moja firma funkcjonuje na rynku od 2013 roku. W samym tylko 2021 zorganizowałam ponad czternaście webinarów, których uczestnikami byli właściwie w stu procentach właściciele firm. W sumie wzięło w nich udział ponad pięć tysięcy tzw. unikalnych uczestników. Przeprowadziłam ponad trzy tysiące indywidualnych spotkań z klientami – którymi zawsze są przedsiębiorcy. Do tego przeprowadziłam ponad dwadzieścia dni szkoleniowych, zrealizowałam mnóstwo nagrań live, prowadzę kanał na YT.
Pomagamy poukładać kwestie podatkowe, podpowiadamy, jaką formę prowadzenia biznesu wybrać dla swojej firmy. Tematy naszych szkoleń, webinarów, czy spotkań są zawsze związane z pieniędzmi w firmie. Naszym celem nie jest podejmowanie decyzji za przedsiębiorców, ale pokazywanie im różnych ścieżek, wariantów, ryzyka. Mają wyjść z nich bardziej uważni. Dzięki czemu łatwiej im podejmować decyzje okołofinansowe.
BWL: Wydała Pani ostatnio książkę „Jak mądrze inwestować?”. O czym możemy w niej przeczytać i komu jest dedykowana?
JB: Sprzedając e-booki na temat optymalizacji podatkowych, setki razy słyszałam: „Justyna, ja zgadzam się, że płacenie składek na ZUS nie ma sensu. Ale ciągle nie wiem, w jaki sposób oszczędzać, inwestować, aby mieć na emeryturę”.
Ja sama nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, a na pewno nie chcę doradzać. Chciałam pokazać wiele metod inwestowania na rynku, dla różnych wielkości kapitału, o różnym poziomie ryzyka. Do projektu zaprosiliśmy kilkunastu aktywnych inwestorów z różnych dziedzin i rynków. Jest to zbiór wywiadów z ekspertami IKZE, IKE, produktów finansowych, nieruchomości, kruszców, metali szlachetnych, farm wiatrowych, akcji i obligacji oraz w końcu kryptowaluty. Dzięki temu każdy czytelnik może sprawdzić, co bardziej mu leży, na którym rynku chce się dalej edukować. A sama książka pokazuje też, gdzie zdobywać kolejne kroki edukacyjne w danym temacie.
BWL: ZUS to nie MUS, zatem co jest musem lub co warto brać pod uwagę, myśląc o finansach na emeryturze?
JB: Wydaje mi się, że trudno nie rozumieć działalności, którą prowadzimy. Jednak dość często spotykamy się ze stwierdzeniem, że nasza firma namawia do niepłacenia składek do ZUS i przez to ludzie za kilkadziesiąt lat nie otrzymają emerytury. W mojej opinii bez względu na to, czy płacisz składki, czy ich nie płacisz, to ewentualna emerytura będzie na tyle niska, że mija się z celem płacenie składek.
Jednak w całej naszej komunikacji mówimy, że nie chodzi o to, abyś „oszczędzał” na swojej przyszłej emeryturze. Chodzi o to, aby wybrać taki sposób zbierania kapitału, nad którym ma się realną kontrolę. Czyli namawiamy do tego, aby kapitał przesunąć z płatności na ZUS na np. IKZE lub inne inwestycje. Trzeba pamiętać, że z pustego to i Salomon nie naleje. I jeżeli za dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści lat będziemy zaskoczeni brakiem emerytury, to dlatego, że dziś podjęliśmy decyzję, która to spowodowała.
BWL: Prywatnie jest Pani pasjonatką podróży, szczególnie do Afryki. Proszę nam zdradzić, jaki jest Pani kolejny cel podróży?
JB: Podróże to jeden z elementów mojego życia, z którego trudno mi zrezygnować. Do tej pory miałam okazję odwiedzić ponad dwadzieścia pięć krajów. Ponad sześć miesięcy mieszkałam w Afryce Zachodniej. To, czego zawsze jestem najbardziej ciekawa, to tego, jak żyją w danym regionie ludzie, jakie mają tradycje i te regionalne, i te religijne. Skąd są pewne zachowania, jakie mają podwaliny społeczne.
Podróże uczą szerszego kontekstu, pokory, tolerancji do wszelkiej inności. A odnośnie do moich celów podróżniczych to nigdy nie wiadomo. W najbliższym czasie zamierzam się wybrać na chyba trochę bardziej „leżące wakacje” na Zanzibar, marzy mi się Etiopia, Botswana i USA. Ale w dalszych planach spokoju nie daje mi Ameryka Środkowa i Południowa. Na pewno jest jeszcze wiele miejsc, do których chciałabym pojechać i z pewnością pojadę.
