Od kilku lat pracuję w Zakładzie Pracy Chronionej Clar System, gdzie jestem Koordynatorem ds. zatrudnienia. Siłą rzeczy temat życia zawodowego oraz funkcjonowania w społeczeństwie osób z niepełnosprawnością stał mi się bliski.
Uważam, że temat ten jest godny uwagi oraz wymaga dalszej dyskusji, tak by jakość życia osób z niepełnosprawnością wciąż wzrastała. To wspaniale, że Ministerstwo Pracy i inne organizacje pochylają się nad tym tematem, ale ,jak w wielu przypadkach, brakuje odpuszczenia sobie rozbudowanych badań naukowych na rzecz rozmowy z (nie)zwykłymi ludźmi.
Mam ogromny szacunek do ludzi nauki, sama ukończyłam najpierw kilka Szkół Wyższych (od bezpieczeństwa wewnętrznego, po psychologię sprzedaży i marketingu, Szkołę Trenerów i Szkołę Coachów – nie, nie mam jeszcze dosyć), ale żadna wiedza teoretyczna nie zastąpi praktyki. Teoria to tylko pewien element, który jest jak niedoprawione mięso. Dopiero kiedy dołożymy szczyptę odpowiednich przypraw i ziół to kawałek mięsa stanie się daniem. Ten smak to doświadczenie, to umiejętność dobrania odpowiednich składników, tak by danie nie było nijakie lub zbyt pikantne. Czym zatem jest teoretyczna rozprawa na temat życia osób z niepełnosprawnością w stosunku do codziennej pracy z Nimi? Widzenia ich sukcesów, porażek oraz wyzwań które towarzyszą im każdego dnia?
Delikatność i „normalność”
W 2014 roku zaczynam pracę w firmie Clar System. O zatrudnieniu osób z niepełnosprawnością wiem niewiele, ale dostaję szansę pracy. Pierwszego dnia Iwona, teraz moja przyjaciółka, pyta beznamiętnie:
- Masz orzeczenie?
- Nie, nie mam. – odpowiadam zastanawiając się skąd to pytanie
- Ja pracuję 7 godzin, bo (…) – pozwólcie, że te „bo” pozostawię dla siebie
Kolejne zaskoczenie spotkało mnie kilka minut później. Przyszedł Pan, by wypełnić dokumenty do zatrudnienia. Słyszę jak koleżanka kilkukrotnie tłumaczy mu tę samą kwestię, spotkanie trwa znacznie dłużej niż według mnie powinno. Dopiero potem dowiaduje się, że Pan posiada orzeczenie związane z zaburzeniami psychicznymi. Dopiero potem uczę się tego, jak rozmawiać z takimi osobami, jak sprawić by poczuły się komfortowo i bezpiecznie. Przez pierwsze miesiące pracy wsłuchuje się w historię ludzi, których spotykam. Z racji tego, że od dziecka jestem nazbyt wrażliwa często jest mi ich po prostu szkoda. Zaczynam odczuwać większą wdzięczność za to co mam, czyli sprawne ciało i umysł.
Dziś, od pierwszego dnia w pracy, minęło ponad sześć lat. Co się zmieniło? Cóż, wiele się nauczyłam, a moje podejście do osób z niepełnosprawnością, z czasem, ewaluowało – obecnie, według mnie, jest najlepsze! Dlaczego? Bo nikogo nie traktuję przez pryzmat niepełnosprawności. Moja wiedza na temat choroby danego pracownika ogranicza się do takiej, która pozwala mi skierować go do pracy na odpowiednim obiekcie i stanowisku.
W zeszłym roku, w porozumieniu z nauczycielami i dyrekcją Szkoły Specjalnej w Brańszczyku, zorganizowałam warsztaty dla uczniów, gdzie rozmawialiśmy o planowaniu kariery, a także o tym jakie możliwości zatrudnienia oraz rozwoju mogą znaleźć w firmie Clar System. To wspaniale, że dostałam z tego miejsca piękne referencje, ale najpiękniejsze co mnie spotkało to prezent od młodzieży – kwiaty i słowa: „Lubimy Panią, bo traktuję nas Pani normalnie”.
Wtedy to do mnie dotarło… Do tej „normalności” wszystko się sprowadza. Człowiek, z zaburzeniami ruchu, wzroku czy też zaburzeniami psychicznymi to taki sam człowiek jak Ty czy ja. To, że wchodzisz do pracy o własnych nogach, a ktoś inny o kulach ma znaczenie wyłącznie dla infrastruktury. To, że ktoś widzi gorzej od Ciebie nie oznacza, że nie potrafi dostrzec w życiu radości i pasji. To, że ktoś od kilku lat walczy ze schizofremią, depresją itd. nie sprawia, że jest inny od Ciebie. Jeśli zachowasz otwartość, delikatność i potraktujesz tę osobę jak każdą inną to okaże się, że możesz wiele się od niej nauczyć. Niepełnosprawność nie definiuje człowieka!
Clar System – naczynia połączone
Czy zatrudnienie i utrzymanie pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności jest łatwe? Tak, ale wymaga zaangażowania i wysiłku wielu osób. Firma to naczynia połączone, jeśli nie będą działać spójnie to cały mechanizm nie będzie funkcjonował dobrze. Jak to odnieść do rekrutacji i zatrudnienia? Otóż ten proces zaczyna się na długo przed zamieszczeniem ogłoszeń, selekcją, rekrutacją i podpisaniem umowy o pracę. Proces ten zaczyna się od momentu kiedy Zarząd daje decyzję: „tworzymy miejsca pracy dla osób z niepełnosprawnością”. Potem dział handlowy poszukuje miejsc, gdzie można takie osoby zatrudnić. Dział zatrudnienia kieruje je do pracy na odpowiedni obiekt, a dział technologii i operacyjny dbają o to by wdrożyć pracownika i zapewnić jakość wykonanej usługi. W firmie, która decyduje się na zatrudnienie osób z niepełnosprawnością, także intelektualną, każdy ma wpływ na powodzenie tego przedsięwzięcia. Od brygadzistów, którzy niekiedy wielokrotnie muszą uczyć danej czynności, po koordynatorów którzy muszą zarządzać personelem i budżetem wykonanej usługi, po Panie kadrowe które tłumaczą urlopy, wyliczenia itd. Trzeba przyznać, że praca ta uczy cierpliwości i zrozumienia dla drugiego człowieka.
Problemy w raju, czyli czemu niektórzy niepełnosprawni nie chcą podejmować zatrudnienia?
Organizowałam warsztaty z planowania kariery w fundacjach zrzeszających osoby z niepełnosprawnością. Prawdopodobnie jest wiele powodów, ale te które słyszałam od uczestników szkoleń krążyły bardzo często koło następujących tematów:
- brak wiary otoczenia (przyjaciół, znajomych), że ta osoba sobie poradzi
- brak wiary w siebie spowodowany przez wykluczenie społeczne
- stara nomenklatura orzeczeń o niepełnosprawności – jak myślisz czy łatwo uwierzyć komuś w siebie dostając pisemną informację: „niezdolny do pracy i własnej egzystencji”?
- problemy z infrastrukturą, zamknięcie pracodawców na pracę zdalną
Tych problemów oraz wątpliwości słyszałam mnóstwo. Czasem rekrutacja polegała na tym, by kogoś przekonać by podjął wyzwanie, by odważył się skonfrontować z tym czy sobie poradzi. Nie zawsze się udawało i czasem po kilku dniach trzeba było zmienić pracownikowi obiekt lub nie przedłużyć umowy. Tego nie lubię, a lubię patrzeć jak z wycofanego człowieka ktoś zmienia się w pewną siebie osobę, jak dzięki pracy staje się samodzielny. Wtedy czuję, że praca w ZPCHR to nie jest tylko biznes, ale także coś więcej…