Na rynku beauty i spa dominują wpływy nie męskie, a kobiece, a jedynym z nich jest Beata Adamczyk – beauty coach, edukatorka, trener biznesu, międzynarodowa konsultantka spa i beauty, której 25-letnia praktyka buduje trzon działania wielu klinik urody. Pani Beata współpracuje z inwestorami w kraju i zagranicznymi firmami, tworząc na ich potrzeby unikalne koncepcje gabinetów dla nowo powstających salonów oraz hoteli. Prywatnie jest zapaloną podróżniczką i miłośniczką słodkości, szczególnie pachnącej cynamonem szarlotki.
Historia jej praktyki zawodowej zaczyna się w Anglii poprzez naukę w Londynie oraz współpracę z tamtejszymi branżowymi czasopismami. Tymczasowa emigracja w latach 90., była czymś więcej niż jedynie budowaniem solidnego warsztatu menadżerskiego i wiedzy w biznesie beauty. Był to przede wszystkim trening odwagi oraz odpowiedzialności, które do dziś przeplatają się w szkoleniach pani Beaty. Co więcej, zapoznanie się z nowymi praktykami i technologiami na zachodzie Europy pozwoliło pani Beacie błyskawicznie odnaleźć swoją niszę po powrocie do Warszawy, i, tym samym, zacząć spełniać się jako menadżerka oraz wykładowczyni. To właśnie doradztwo, czyli pomoc innym, a także układanie nowych koncepcji biznesowych, czyli kreatywność, stanowią podstawę jej sukcesu.
Najciekawsze w jej pracy jest zaangażowanie w rozwój firm na wszystkich etapach ich rozwoju. Pani Beata chętnie nadzoruje same narodziny nowych klinik i hoteli, wspierając właścicieli i inwestorów w odnajdywaniu unikatowego charakteru ich miejsc. Układanie koncepcji, strategii rozwoju czy analiza konkurencji to niektóre z wachlarza jej usług opisanych na jej stronie internetowej. Aczkolwiek, wielu jej klientów to firmy istniejące już wiele lat, które potrzebują, by ktoś dodał im skrzydeł i rozpędził zyski. Pani Beata fantastycznie odnajduje się właśnie w tej roli, tzn. weryfikuje ofertę zabiegową, przeprowadza rebranding lub audyt, zwiększa rentowność i zyskowność firmy, oraz prowadzi dedykowane szkolenia z obsługi klienta, rekrutacji pracowników,tym samym umacniając pozycję firmy na rynku.
Zawodową filozofię pani Beaty kształtuje przede wszystkim lekcja otrzymana na szkoleniu w USA. Zdanie, które zawsze powtarza swoim klientom, brzmi: „jeśli masz swoją firmę jedynie w głowie, to znaczy, że masz ją w nosie”. Na pierwszy plan powinny się zatem wysuwać gruntownie planowanie i praktyka, a nie wyłącznie fantazje i marzenia. Aczkolwiek, te drugie są również niezwykle istotne w budowaniu tożsamości firmy. Niedoświadczeni przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie mają tendencje do kopiowania strategii biznesowych konkurencji oraz kształtowania swojego miejsca na wzór tych już obecnych na rynku. Pani Beata zaznacza jednak, że nie o to chodzi. Biznes oznacza podejmowanie ryzyka i wychodzenie przed szereg, a sukces odnoszą ci, którzy mają odwagę być oryginalni. To właśnie dlatego pani Beata zawsze powtarza, by analizować konkurencję nie w celu jej kopiowania, a znalezienia własnej niszy na rynku i zaoferowanie klientom czegoś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyli. Można wyróżnić się na rynku obsługą klienta, konkretnymi usługami, specjalizacją czy najnowszymi trendami w branży.
Najczęstszym błędem, jaki zauważa, to niska jakość obsługi klienta. Przedsiębiorcy koncentrują się na numerkach, tzn. zyskach i dostarczaniu usług o wysokim standardzie, zaniedbując międzyludzkie relacje z własnymi klientami. Nie warto jedynie zabiegać o nowych klientów. Należy skupić się na tych, którzy już korzystają z danych usług i dopieścić ich tak, by nie chcieli odchodzić. Sposobem na rozmieszczenie klientów powinna zaś być oryginalna koncepcja miejsca. Konieczne jest, by nie powielać pomysłów podpatrzonych gdzieś indziej, a zdać się na własną kreatywność i urzec klientów czymś wyjątkowym. Innymi słowy, znaleźć konkretną grupę docelową i to do niej kierować swoje usługi.
Pani Beata sama uwielbia szukać smaczków na rynku beauty, które pomogą jej klientom wyróżnić się na tle innych. Kilkanaście lat temu jej najbardziej ekscytującą przygodą było poszukiwanie unikatowej koncepcji dla właścicielki sieci salonów spa. Eksploracja przeróżnych pomysłów zaprowadziła ją do Indii, gdzie urzekła ją ajurweda, praktyka wtedy jeszcze nieznana w Polsce. W ten sposób pani Beata zgłębiła ten nurt u specjalistów na półwyspie indyjskim i stała się jego prekursorką na rynku beauty w kraju. Dziś intryguje ją metoda silent treatment, zapoczątkowana w Wielkiej Brytanii. Polega ona na wykonywaniu zabiegów bez small talku, gdyż całkowita cisza jest obecnie towarem deficytowym. Niektórzy zmęczeni natłokiem informacji klienci poszukują odpoczynku w takiej właśnie formie – kompletnej, niezakłócanej niczym ciszy. W Polsce już pierwsze gabinety oferują zabiegi w opcji silent treatment i nie narzekają na brak klientów.
Ważne zatem, by podążać za swoją własną kreatywnością i poszukiwać inspiracji w świecie, jednocześnie osadzając prowadzenie firmy w racjonalności i gruntownym planowaniu. To właśnie pani Beata stara się przekazać swoim klientom – balans pomiędzy podejmowaniem ryzyka oraz braniem na siebie odpowiedzialności, promując jednocześnie kobiece głosy na polskiej scenie beauty.
Beata Adamczyk