Błyskawiczny rozwój tej marki modowej jest doskonałym przykładem na to, że w życiu należy podążać za pasją. Choć istnieje na rynku zaledwie trzy lata, wyjątkowy styl projektowania ELI PIORUN doceniła sama pierwsza dama, która często wybiera jej kreacje na różne okazje.
BWL: Była Pani doradcą ds. nieruchomości, a jednak rzuciła Pani wyzwanie losowi, kompletnie zmieniając branżę. Moda i projektowanie leżą dość daleko od rynku nieruchomości. Jak trudna jest decyzja o tak diametralnej zmianie ścieżki zawodowej? Rozważała Pani wszystkie „za” i „przeciw”? Jakie argumenty przeważyły szalę na „tak”?
EP: W życiu przychodzi taki moment, kiedy wszystko staje się oczywiste. Zaczynamy inaczej postrzegać naszą przyszłość, łatwiej podejmujemy nowe wyzwania, nie boimy się zmian. Tak właśnie było w moim przypadku. Kiedy podjęłam decyzję o rozpoczęciu realizacji swojej pasji modowej, nie musiałam rozważać „za” i „przeciw”, bo już wtedy wiedziałam, że jeśli włożę w realizację mojego nowego biznesu serce i doświadczenie zawodowe, to stworzę markę modową, która odniesie sukces.
BWL: Czy może Pani opowiedzieć nam o swojej marce, o tym, jak to się zaczęło?
EP: Rok 2016 okazał się przełomem, na który czekałam. Wtedy właśnie doszłam do wniosku, że to jest idealny moment na rozpoczęcie mojej modowej przygody. Wiedziałam, że jako mama trójki dzieci i doradca ds. nieruchomości nigdy nie będę miała wystarczająco dużo czasu na realizację swoich marzeń, postanowiłam więc stworzyć swój biznes. Kocham modę, lubię ładne ubrania. Wiem, co dobrze na kim wygląda, mam instynkt modowy i wizję kreacji, tak więc zaczęłam sprawdzać rynek i możliwości. Testowałam zakłady krawieckie, miejsca zakupu materiałów. Odwiedziłam największe targi tkanin w Europie, włącznie z Première Vision w Paryżu. To było najtrudniejsze i zajęło najwięcej czasu. Reszta przyszła naturalnie: stworzyłam biznesplan, znalazłam butik i zaplanowałam jego remont.
BWL: Czyli jest to jeszcze bardzo młoda marka?
EP: To prawda. ELA PIORUN jest młodą marką, która bardzo szybko wypozycjonowała się w czołówce marek modowych na polskim rynku. Ma na swoim koncie wybitne wyróżnienia i bardzo udane pokazy mody.
BWL: W takich przełomowych chwilach w życiu ważne bywa wsparcie kogoś bliskiego, kogoś, kto jest dla nas autorytetem. Kto Panią wspierał w tamtym czasie?
EP: Zawsze byłam szczęściarą i wokół mnie były i są cudowne osoby, które mnie wspierają: rodzice, rodzeństwo, mąż, dzieci, przyjaciółki, ale także moje klientki. To właśnie one od chwili otwarcia marki modowej ELA PIORUN wspierały mnie najbardziej i od początku zachwycały się moimi kreacjami.
BWL: Zakładając firmę (i markę) ELA PIORUN, miała Pani gotową wizję czy postawiła Pani na spontaniczność, zgodnie z zasadą „jakoś to będzie”?
EP: Przede wszystkim wiedziałam, co lubię i czego mi brakuje w polskiej modzie. Chciałam stworzyć kreacje będące kwintesencją kobiecości, ale w nowoczesnym wydaniu. Od początku wiedziałam, że jakość i profesjonalizm będą moim hasłem przewodnim. Tkaniny wysokiego gatunku, kroje dostosowane do sylwetki, klasyczne fasony, kolekcje, w których każda kobieta znajdzie coś, w czym będzie czuła się sobą – tego chciałam.
BWL: Pierwsze stroje wyszły spod Pani ręki czy od razu miała Pani cały zespół osób z podzielonymi zadaniami? Czy projektantka musi umieć także szyć czy ta umiejętność nie jest konieczna, aby kreować piękne stroje?
EP: Pierwsze kreacje tworzyłam już w wieku sześciu lat, a moja Mama je odszywała. Lubiłam kolorowe sukienki, kamizelki, kokardki, falbanki. Zamiłowanie do mody mam odkąd pamiętam. Wybierając kreacje na różnego typu uroczystości, zawsze szukałam czegoś wyjątkowego, a jak nie mogłam znaleźć, to wtedy zamawiałam u Mamy, w późniejszych latach – u zaprzyjaźnionych krawcowych. Gdy planowałam kolekcje dla klientek, zależało mi, aby były uszyte na najwyższym poziomie, dlatego powierzałam swoje projekty najlepszym krawcowym. Małymi krokami stworzyłam zgrany zespół, zaczynając od jednej osoby. W tej chwili mamy siedem osób w zespole. W zawodzie projektanta umiejętność szycia nie jest konieczna, aczkolwiek mile widziana.
BWL: Czy wszystkie kreacje projektuje Pani sama? Jak długo trwa proces projektowania? Zaczyna się od doboru tkaniny czy może od rysunku?
EP: Każdy nowy projekt rodzi się w głowie, potem umiejętnie przelewam go na kartkę papieru, z której następnie przenoszony jest na tkaninę, po czym rozpoczyna się szycie. Projekt szyty na indywidualne zamówienie jest uzależniony od potrzeb klientki, od okazji, na którą go wybiera, od krojów i kolorów, jakie preferuje.
BWL: Jaki styl jest Pani najbliższy?
EP: Zdecydowanie lata 60., czyli proste i skromne stroje damskie. Na ulicach królowały wtedy suknie z obniżoną talią, mini, ponadczasowe płaszcze o pudełkowym kroju. Bardzo modne było klasyczne połączenie czerni i bieli. Ikonami stylu były Twiggy Lawson, Jacqueline Kennedy, Audrey Hepburn – przyjaciółka Huberta de Givenchy.
BWL: Co jest dla Pani najważniejsze w pracy?
EP: Filozofia mojego brandu opiera się na elegancji i komforcie. Dotyczy to zarówno kreacji, nad którymi pracuję, jak i mojego butiku. Podczas procesu remontowego atelier kładłam duży nacisk na wnętrze, w którym będę się dobrze czuła, gdzie będę mogła rozwijać swoją pasję i umiejętności. Pragnęłam stworzyć dobrą atmosferę, żeby klientki świetnie się u mnie czuły i z radością wracały.
BWL: Kim są głównie Pani klientki?
EP: To kobiety pragnące dobrze wyglądać bez względu na wiek – tworzę dla każdej z nas! DNA marki ELA PIORUN to kreacje dla wszystkich Pań na każdą okazję.
BWL: Czy ubierają się u Pani kobiety z pierwszych stron gazet?
EP: Dla mnie ważna jest każda klientka, ale cieszę się, że coraz więcej kobiet z pierwszych stron gazet sięga po kreacje by ELA PIORUN. Należą do nich aktorki, gwiazdy operowe, celebrytki, businesswomen, a także nasza Pierwsza Dama – Agata Kornhauser- Duda. Żona Pana Prezydenta jest moją wierną klientką i ambasadorką mojej marki. Jestem z tego dumna i cieszę się, że panie pokochały moje projekty.
BWL: Wśród najważniejszych klientek Pani marki jest Pani Prezydentowa Agata Duda. Pani Prezydentowa pełni szczególną funkcję, więc jej stroje to ważny element wizerunku Pierwszej Damy. Od stroju często zależy, czy ten wizerunek jest spójny i wiarygodny. Czy projektowanie dla Pani Prezydentowej jest formą społecznej misji?
EP: Stroje pierwszych dam są zawsze na świecie szeroko komentowane. Pani Agata Kornhauser-Duda ma bardzo pozytywny wizerunek: jest osobą niezwykle sympatyczną, miłą, wyrozumiałą, do tego zawsze elegancko ubraną. Pani Prezydentowa świetnie dobiera kreacje, ubiera się stosownie do każdej okazji, dzięki czemu zawsze zachwyca nienagannym wyglądem i wzbudza pozytywne emocje, także dzięki pozytywnie odbieranym kreacjom, w których występuje. Projektowanie dla Pierwszej Damy jest nie tylko wyróżnieniem, ale także wyzwaniem. Zawsze staram się, aby kreacja wyglądała nienagannie, dlatego z całym zespołem ELA PIORUN dbamy o najdrobniejszy szczegół.
BWL: Czy kreacje, które nosi Pierwsza Dama, to unikalne projekty na jej zamówienie, czy każda kobieta może nosić podobne stroje? Odczuwalny jest wzrost zainteresowania (i sprzedaży) modeli „wypromowanych” przez Panią Prezydentową?
EP: Bywa różnie, choć ogólnie Pierwsza Dama utożsamia się ze strojami dostępnymi w moim atelier. Czasami po prostu szyjemy na wymiar kostium dostępny na sklepie, czasami wprowadzamy małe modyfikacje, a bywa, że Pani Prezydentowa potrzebuje zupełnie nowej kreacji na ważną okazję i wówczas tworzymy strój od podstaw.
BWL: Ma Pani talent do biznesu, genetyczną łatwość prowadzenia firmy czy zarządzania firmą musiała się Pani nauczyć?
EP: Jestem osobą, która cały czas się uczy, bacznie obserwuje rynek i potrafi wypatrzeć nowe możliwości. Talent do biznesu i łatwość podejmowania decyzji przyszły z doświadczeniem. Przez kilka lat zajmowałam się dziećmi, domem, nieruchomościami, ale także podróżowałam, poznawałam inne kraje, kultury, obyczaje, podglądałam możliwości rynków zachodnich. Cała ta wiedza i doświadczenia spowodowały, że było mi o wiele łatwiej podjąć decyzję o rozpoczęciu biznesu w tym momencie życia, w którym byłam.
BWL: A jakie cechy charakteru są szczególnie przydatne w tym twardym, biznesowym świecie? Bo przecież moda to nie tylko zwiewne kreacje, olśniewające pokazy mody, ale przede wszystkim biznes, w którym ostatecznie decyduje rachunek zysków i strat. Co jest największym wyzwaniem w kierowaniu zespołem i procesami w firmie?
EP: Bardzo ważną cechą jest wiara w siebie i swoje możliwości, profesjonalizm, racjonalne podejście do sprawy i umiejętność rozważenia wszystkich „za” i „przeciw”. Duże znaczenie ma oryginalność pomysłów, wyczucie światowych trendów, kreatywne spojrzenie na klasykę. Największym wyzwaniem w tym wszystkim jest umiejętność doboru odpowiedniego zespołu współpracowników.
BWL: W tworzeniu kieruje się Pani wyłącznie własnymi pomysłami i intuicją czy sięga Pani po wzorce i odwołuje się do autorytetów modowych?
EP: Mam własne pomysły, klasyczne wyczucie stylu połączone z nutą awangardy. Przy realizacji projektów przydają się wiedza i znajomość trendów ze światowych wybiegów, ale najważniejsze jest podążanie za własnym stylem.
BWL: Co Panią inspiruje do tworzenia i projektowania nowych kolekcji? Czy można czerpać inspiracje modowe z polskiej ulicy?
EP: Inspirują mnie ludzie spotkani na ulicach wielkich metropolii. Widzę na nich coraz odważniejsze stylizacje. Inspirująca jest dla mnie także natura i twórczość dawnych, wielkich projektantów. Polki to piękne, zadbane kobiety znające swoje atuty i potrafiące je eksponować. Mają wrodzoną wysoką estetykę ubioru i w naturalnie szykowny sposób prezentują swoją zmysłowość, podkreślając seksapil. Nie raz na ulicy zobaczyłam kobietę w zabójczych butach czy płaszczu, które sprawiły, że do głowy wpadł mi nowy projekt.
BWL: Czy w dobie Internetu łatwiej prowadzić sklep online, czy jednak butik istniejący realnie jest ciekawszym miejscem pracy, bo np. ma swój urok, klimat? Relacje bezpośrednie z klientkami pozwalają też na nawiązanie stałych relacji, co ma istotne znaczenie w biznesie. Czy Internet nie za bardzo spłyca kontakty biznesowe?
EP: Jeśli mam być szczera, o wiele bardziej preferuję bezpośredni kontakt z klientkami. W mojej pracowni szyjemy głównie na miarę, ciężko byłoby uszyć kreację, nie mogąc zobaczyć klientki na własne oczy, jej figury, sposobu ubierania się. Kontakt bezpośredni bardzo ułatwia pracę, a i zadowolenie klientek również jest większe.
BWL: Stosunkowo szybko stała się Pani osobą rozpoznawalną w świecie mody (firma powstała zaledwie trzy lata temu). To zapewne przekłada się na rosnące zainteresowanie Pani ofertą. Czy planuje Pani otwierać kolejne sklepy stacjonarne?
EP: Nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Współpracujemy z różnymi showroomami na terenie Polski. Chcę skupić się na tym, co już zbudowałam i to udoskonalać. Ku własnej satysfakcji, a tym bardziej ku zadowoleniu moich wspaniałych klientek.
BWL: Jakie są Pani najbliższe cele do zdobycia na ścieżce kariery?
EP: Jedną z największych zalet, którą w sobie cenię, jest umiejętność planowania. Cele krótko- i długoterminowe mam rozpisane na kolejne pięć lat zgodnie z zasadą: „Step by step do dalszego sukcesu”. Ten rok pokaże, czy są one możliwe do zrealizowania. Mam szeroką wyobraźnię, ale jeśli chodzi o biznes, to staram się mocno stąpać po ziemi. Oczywiście chciałabym, aby marka ELA PIORUN była pozycjonowana i dorównywała poziomem wielkim, zagranicznym markom modowym.
BWL: A jakie są Pani następne dalekosiężne plany?
EP: Za 5–15 lat chciałabym mieć coraz więcej zadowolonych klientek, które śmiało będą podkreślać fakt, że dokonały najlepszego wyboru, ubierając się w kreacje ELA PIORUN. Jednocześnie zależy mi na rozwoju brandu. Na pewno chciałabym mieć więcej butików w Polsce i za granicą.
BWL: Dziękujemy za rozmowę.
Wywiad z Pani Elą Piorun ukazał się na łamach drukowanej wersji magazynu „Businesswoman & life” wdyanie kwiecień/maj 2019
Sesja zdjęciowa: Ubrania: Ela Piorun; Fryzury: Łukasz Kowalski; Makijaż: Agnieszka Karpińska; Zdjęcia: Paweł Poręcki; Biżuteria: MM GOLD; Miejsce: Złota 44, Warszawa