Każda z nas ma skrzydła
Przeczytasz w 6 minuty

Każda z nas ma skrzydła

Pracę nad własną marką rozpoczynała ze starym laptopem i czterema tysiącami złotych oszczędności. Dziś Ewelina Siatkiewicz rozwija sieć franczyzową swojej marki Magnitica Lashes, organizuje szkolenia i sympozja, pisze poradniki biznesowe i przekonuje inne kobiety, że chcieć to móc.

 

BWL: Od 10 lat z sukcesem prowadzi Pani Magnitica Lashes, firmę produkującą specjalistyczne produkty do stylizacji rzęs wykorzystywane w salonach kosmetycznych. Co sprawiło, że wybrała Pani branżę beauty?

ES: Od początku mojej ścieżki zawodowej byłam związana z marketingiem i komunikacją społeczną, jednak cały czas bliska mi była branża kosmetyczna. Chcąc dorobić sobie do studiów, postanowiłam zrobić pierwszy kurs kosmetyczny ze stylizacji paznokci. To były czasy, kiedy ta branża dopiero raczkowała, a ja obserwowałam, jak pięknie wzrasta, stając się jedną z bardziej znanych dziedzin kosmetyki w Polsce. Kończąc studia, weszłam w marketingowy świat pracy biurowej, którą kochałam, jednak w pewnym momencie zrozumiałam, że z moim temperamentem lepiej odnajdę się we własnym biznesie. Wtedy właśnie na polskim rynku pojawiły się pierwsze usługi stylizacji rzęs, a ja na bazie swoich doświadczeń i wiedzy postanowiłam otworzyć hurtownię z profesjonalnymi akcesoriami do salonów kosmetycznych. Sprawdziłam rynek i okazało się, że w Polsce nie ma praktycznie od kogo zamawiać, bo produktów do stylizacji rzęs praktycznie u nas nie ma. I wtedy podjęłam odważną decyzję: postanowiłam, że sama zacznę produkować i kreować kosmetyki oraz akcesoria do stylizacji pod własną marką.

BWL: Jak wyglądały początki?

ES: Miałam cztery tysiące złotych oszczędności, stary laptop i ogromną wiarę w powodzenie przedsięwzięcia. Musiałam nauczyć się podstaw księgowości, Photoshopa, montażu filmów, a nawet fotografii produktowej. Dzwoniłam do fabryk w Azji i negocjowałam stawki produkcji, obiecując, że wrócę po więcej. I wracałam, zadziwiając nawet siebie. Tak powstała Magnitica Lashes.

BWL: Pani osiągnięcia zostały uhonorowane nagrodami takimi jak: Kobieca Marka Roku 2018, Mistrzowie Handlu 2017 w kategorii Sklep internetowy, Diamenty Beauty 2016 oraz Firma Roku 2017. To mobilizuje do działania?

ES: Zobowiązuje i mobilizuje do podtrzymywania jakości i wysokich standardów. Stale szkolimy naszych pracowników z obsługi klienta, wciąż podnosząc poprzeczkę. Nasi klienci mogą czuć się dopieszczeni − dosłownie „czuć”, bo nawet paczki z zamówionymi akcesoriami perfumujemy i pakujemy jak prezenty. W końcu kosmetyczki wciąż pracują na to, by umilać czas innym, dlatego chcemy, by czuły, że my chcemy umilać ich pracę… Każdy otrzymany tytuł to zasługa całego teamu Magnitica, ale też potwierdzenie najwyższych standardów, których się trzymamy. Sama również otrzymałam ważne dla mnie biznesowo tytuły: Charyzmatyczna Osobowość Branży Beauty „Businesswoman & life” oraz Businesswoman Roku 2017 „Gazety Wyborczej”. Te nagrody potwierdzają wartość etycznego i skutecznego prowadzenia biznesu dla kobiet. Prowadząc biznes, jestem wierna swoim zasadom i nigdy mnie to nie zawiodło, bo nawet czasem tracąc, w efekcie zyskiwałam. Miło mi, gdy wiem, że to, co robię, ma sens. Tytuły to ogromna satysfakcja oraz radość. Do działania mobilizują też same klientki, instruktorki marki oraz ambasadorki Magnitica, które tak pokochały nasze produkty, że ciągle chcą ich więcej i więcej. To daje ogromną siłę i nie pozwala stanąć w miejscu. A po wielu latach sama czuję się uzależniona od rozwoju marki. Największa motywacja powinna płynąć z serca i od serca, a największą konkurencją jesteś ty sama dla siebie. Sukcesy są wspaniałą nagrodą, miło, jak statuetki na półce przypominają nam o nich.

BWL: Mając spore doświadczenie w branży, udostępniła Pani markę Magnitica Lashes we franczyzie. Jakie korzyści odnoszą właściciele gabinetów kosmetycznych, którzy się na nią zdecydują?

ES: Franczyzę naszej marki mogą mieć tylko i wyłącznie instruktorki Magnitica Lashes. To daje ogromny prestiż osobie, która korzysta z tego tytułu ze względu na ostrą selekcję i wymogi. Każda osoba przechodzi dwudniowe szkolenie instruktorskie podnoszące kwalifikacje. Otrzymuje u nas rabat instruktorski na produkty, a także zniżki dla swoich kursantów. Co roku organizujemy także zjazd instruktorski wraz z przyznaniem nagród Złotej Rzęsy, masą luksusowych prezentów oraz zaawansowanymi szkoleniami. W tym roku nasz team świętował 10-lecie firmy na Majorce. Bardzo często instruktorki bądź ich mężowie zostają dystrybutorami naszych produktów. Ze względu na dużą wiedzę, potrafią świetnie doradzać klientkom w zakresie zakupów. Każdą z firm, z którą współpracujemy, promujemy także w naszym piśmie, katalogach, stronie internetowej czy social mediach. Franczyza z nami to przepis na sukces.

BWL: Popularyzując wiedzę z zakresu przedłużania rzęs, prowadzi Pani również eksperckie czasopismo „Lashmania”, pisze książki branżowe, współorganizuje mistrzostwa. Tak duża aktywność jest prostą konsekwencją rozwoju biznesu czy stoi za tym jakaś głębsza motywacja?

ES: Tak, dużo działam w naszej branży i dla kobiet w biznesie. Jestem wykładowcą konferencji branżowych, gdzie szkolę z zakresu prowadzenia biznesu beauty, obsługi klienta czy prowadzenia działalności gospodarczej – zresztą o tym są moje dwie ostatnie książki, czyli „Wszystko, co powinna wiedzieć stylistka rzęs” oraz „Jak rozkręcić dochodowy lash room”. Zajmuję się również profesjonalnym doradztwem i audytem salonów kosmetycznych w zakresie prowadzenia biznesu beauty. Po co to wszystko? Ogromnie ważna jest dla mnie udowodnienie kobietom, że mogą świetnie zarabiać i prowadzić biznes z pasją bez zatracania swojej kobiecości i radości życia. To właśnie nasz żeński pierwiastek daje nam wiele pięknych cech, jak wrażliwość, poczucie estetyki, dokładność i pracowitość, co pozwala nam na prowadzenie biznesu z sercem. Marzę, by kobiety czuły radość i satysfakcję z pracy, a przy tym miały czas na swoje pasje.

Każda z nas ma skrzydła

BWL: Pewna siebie, kochająca kobiecość, silna i niezależna bizneswoman – jaki jest sposób na sukces?

ES: Jest takie piękne zdanie św. Franciszka z Asyżu: „Zacznij od robienia tego, co konieczne, potem zrób to, co możliwe; nagle odkryjesz, że dokonałeś niemożliwego”. Ja zwyczajnie kocham to, co robię, czerpię inspirację z serca i nie zastanawiam się za długo, czy działać. Po prostu działam. Moją motywacją jest rodzina, wiem, że mam osoby, które mnie wspierają i mam dla kogo osiągać swoje sukcesy. Właśnie z tego powodu jestem też niezwykle wydajna w pracy, ponieważ po niej zajmuję się już tylko domem, gotując, tuląc i słuchając najbliższych, zamiast wpatrywać się w komputer. Za to w pracy – działam na 200 procent normy. Kobiety niesamowicie doceniam i podziwiam, wiem, że polskie wychowanie często jest ograniczające dla dziewczynek, którym wmawia się, że jeśli pokazują swoją wartość, to są „nieskromne”, a jeśli chwalą się wiedzą, to „za głośne” lub „zbyt widoczne”. Dziewczynek nie uczy się odwagi czy podejmowania ryzyka; to cechy, które nawet w sporcie przekazuje się z dumą chłopcom. A dobra dziewczynka jest cicha, uśmiecha się przez łzy i czeka, aż ktoś ją zauważy. Mój dziadek zawsze powtarzał mojej mamie (a ona mnie): „Stój cicho w kącie, to nikt cię nie zauważy”. Mama powtarzała, że kobieta musi być niezależna, tylko wtedy może świadomie wybierać to, czego sama pragnie. Tata zawsze powtarzał, żebym korzystała z inteligencji i zdobywała wiedzę, wtedy zawsze będę o krok do przodu i nikt mi tego nie zabierze. A ja sama dodałam do tego, by słuchać swojej intuicji, bo tylko ona podpowie nam, co i kiedy powinnyśmy robić.

BWL: Całą sobą motywuje Pani kobiety do działania. Czy temu miało służyć zorganizowane przez Panią sympozjum „Skrzydła Kobiety”?

ES: Kobiety są cudowne, mają niezwykłą moc i czasem potrzebują tylko kogoś, kto je pchnie do działania. „Skrzydła Kobiety” organizowałam pod hasłem „Szczęśliwe miejsce dla inteligentnych kobiet”. Podczas pięknego, wieczorowego eventu z atrakcjami i licznymi niespodziankami kobiety miały okazję podnieść swoje kompetencje, zmotywować się i mocno ruszyć do przodu. W dwóch edycjach udział wzięło ponad 200 kobiet z Małopolski, a z niektórymi wciąż mam kontakt. Każdy ma skrzydła, nie każdy natomiast potrafi zauważyć, że je ma. A ja? Mam dobry wzrok, by dostrzegać takie perły.

BWL: Kobietom brak motywacji do działania?

ES: Chyba bardziej wiary we własne siły. Dlatego będę w kółko, do znudzenia im powtarzać: możesz, umiesz, potrafisz. Jak się chce – to się da! Mocno wierzę w to, że kiedyś kobiety przestaną konkurować z mężczyznami w biznesie, zamienią spodnie na sukienki, by w nich realizować swoje marzenia… Albo w spodniach – jeśli tylko tak wolą. Że w końcu docenią siebie i swoją płeć. Nikt nie jest gorszy, jesteśmy tak samo dobre jak mężczyźni. Równowaga w przyrodzie potrzebuje cech obydwu płci, tak samo w biznesie… każdy z nas powinien wykorzystać to, co w nas najlepsze, bez masek i ceregieli. Ja kocham brokat, złoto i sukienki w kwiaty, czy to odbiera mi inteligencji? Nie, to może być moją tajną bronią.

BWL: Jednak najważniejszą życiową rolą jest bycie dobrą matką?

ES: Tak. Myślę, że warto wiedzieć, co jest na pierwszym miejscu naszej hierarchii wartości, to daje nam kierunek i ułatwia podejmowanie decyzji. Nim zostałam matką, wiedziałam, że kiedyś chcę nią być. Ale chciałam być mamą z prawdziwego zdarzenia, bym mogła mieć z tego radość i móc bez wyrzutów sumienia uczestniczyć w przedstawieniach szkolnych dziecka czy wspólnym czytaniu książeczek wieczorem. Dlatego na początku kariery pracowałam praktycznie po 16-18 godzin na dobę, właśnie po to, bym kiedyś miała firmę, którą mogę nadzorować i niekoniecznie każdą rzecz wykonywać sama. Magnitica Lashes powstała przy minimalnych środkach finansowych, a jeśli nie masz pieniędzy, musisz mieć czas i wiedzę. Tak też było. Kiedyś nie wysypiałam się przy raczkującej firmie, później przy raczkującym dziecku. Ale jak widać, to, co najważniejsze w życiu, wymaga uwagi i nie przychodzi łatwo. Lubię swoją niezależność, mam żyłkę biznesową, dlatego spełniam się zawodowo i odnoszę w tym swoje mniejsze i większe sukcesy. Wiem, że nie potrafiłabym jedynie zajmować się domem, ale z drugiej strony czuję też satysfakcję z bycia kurką domową, a największe spełnienie przynosi mi radość dziecka, nie ma nic piękniejszego!

Każda z nas ma skrzydła Każda z nas ma skrzydła

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.