Nie raz i nie dwa słyszałam kobiety narzekające, że w biznesie nie są traktowane na równi z mężczyznami. Badania mówią, że na podobnych stanowiskach zarabiamy 30% mniej niż mężczyźni. Skąd to wynika? Powodów jest wiele. Zdradzę Wam jeden z nich: kobiety za bardzo emanują swoją kobiecością na polu zawodowym.
Już spieszę z wyjaśnieniem, co mam na myśli. Nie tak dawno jak tydzień temu byłam na seminarium, w którym brało udział niespełna 2000 osób. Nie znam statystyk co do podziału procentowego płci, ale na moje oko nie było dużej dysproporcji, mniej więcej połowa kobiet i połowa mężczyzn. Seminarium dotyczyło finansowego aspektu naszego życia. Mowa była między innymi o pracy, biznesie, inwestowaniu. Dodam, że na zaproszeniu napisane było, że obowiązuje strój biznesowy lub swobodny elegancki i że należy ubrać się wygodnie. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam wybór wielu pań. Zamiast eleganckiego czy biznesowego wyglądu, moim oczom ukazał się festiwal kobiecości. Mężczyźni dużo lepiej dostosowali się do dress code’u.
Myślę sobie, że może to dlatego, że mają oni ułatwioną sprawę z wizerunkiem biznesowym. Mężczyzna, gdy ubierze garnitur czy zestaw: koszula, marynarka i spodnie będzie mógł zaliczyć się do grona osób ubranych w strój biznesowy lub swobodny elegancki. Kobiety niepotrzebnie ponosi fantazja iście ułańska.
Na wspomnianym seminarium naoglądałam się tak wielu różnych wariacji na temat proponowanego dress code’u, że upewniłam się co do słuszności jednego z moich ulubionych zdań: jak cię widzą, tak ci płacą. Emanując oczywistą i ewidentną kobiecością nie jesteśmy traktowane poważnie. Nie na rynku pracy. Nie w sferze biznesu. Oczywiście nie namawiam do przebierania się za mężczyznę. Warto jednak zapoznać się z zasadami biznesowego kodu ubioru i stosować się do nich, gdy wybieramy się do pracy.
Apel mam więc następujący: Drogie Panie, pamiętajcie, że Wasze opakowanie może zniechęcić potencjalnego współpracownika/ klienta/ przełożonego do rozmowy. Ubranie = logo. Przemyślcie trzy razy, zanim wybierzecie jeden z elementów zakazanych, gdy mowa o stroju biznesowym lub swobodnym eleganckim.
Oto moja lista:
- Zbyt obcisła/ za krótka spódnica. Spódnica mini zawsze będzie kojarzyła się seksualnie. Obcisła spódnica w wielu przypadkach zamieni się w mini, gdy tylko usiądziesz. Pamiętaj – odsłonięte nogi zawsze zwrócą uwagę na kobiecość, a nie na kompetencje.
- Duże dekolty, bluzki na ramiączkach. Przykuwają uwagę do biustu. Jeżeli chcesz być traktowana poważnie w pracy, trzymaj swe krągłości na wodzy.
- Wzorzyste rajstopy. Moje ulubione to kabaretki, szczególnie zestawione z mini i dużym dekoltem. Ozdobne rajstopy zostaw na randki lub weekendowe wyjścia.
- Cekiny, błyszczące nitki, koronki, koraliki i kryształki. Jednym słowem za dużo ozdób, które dodają imprezowego klimatu w miejscu, gdzie nie powinno go być.
- Polar i czapeczka z daszkiem. Tak, naprawdę to widziałam na konferencjach i szkoleniach dotyczących szeroko rozumianej przedsiębiorczości. Nie jeden raz.
- Zbyt mocny makijaż. Pamiętajmy, że elegancki makijaż jest mało widoczny. Smoky eye, błyszczące cienie, połyskujące policzki – zostawmy na imprezy. Karnawał tuż, tuż.
- Podkolanówki/ zakolanówki. Kojarzą się infantylnie. Czy ktoś chciałby współpracować z kobietą, której pierwszy komunikat mówi: mam 13 lat, pobaw się ze mną?
Autorka: Aleksandra Frątczak