Założyciel i prezes zarządu firmy MAXON Nieruchomości, która od ponad 33 lat odnosi sukcesy na warszawskim rynku nieruchomości. Jeden z pierwszych pośredników nieruchomości w Polsce, członek Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami oraz laureat nagród za wieloletnie wsparcie rozwoju rynku nieruchomości. Posiada prestiżowy tytuł Dyplomowanego Specjalisty Komercyjnych Inwestycji (CCIM) nazywany „doktoratem z komercyjnego rynku nieruchomości”. Konsekwentnie realizuje strategię rozwoju firmy, otwierając kolejne jej oddziały w Warszawie.
BWL: MAXON Nieruchomości od trzydziestu trzech lat działa na warszawskim rynku nieruchomości, zarówno mieszkaniowym, jak i komercyjnym, pierwotnym i wtórnym. Jak zmieniła się branża nieruchomości od momentu wybuchu pandemii?
JI: Pandemia bardzo silnie wpłynęła na cały rynek nieruchomości, choć na każdy segment tego rynku inaczej. Mogliśmy zaobserwować mocny wzrost cen mieszkań, a to siłą rzeczy przełożyło się również na większe zainteresowanie domami i działkami budowlanymi. W związku z restrykcjami związanymi z pandemią oraz przenoszeniem się handlu do internetu rynek lokali handlowych i usługowych znalazł się w zapaści. Praca zdalna i niepewność co do rozwoju sytuacji spowodowały również trudną sytuację na rynku wynajmu biur. Pandemia miała jednak bardzo pozytywny wpływ na rozwój rynku wynajmu powierzchni magazynowych, co jest związane z silnym rozwojem branży e-commerce. Ale to wszystko to już historia. Największe zmiany na rynku dopiero przed nami.
BWL: Jaki jest przepis na firmę, która z sukcesami i nagrodami działa w branży nieruchomości od ponad trzydziestu lat? Czym zachęcacie Państwo klientów do skorzystania
właśnie z Waszej oferty?
JI: To bardzo proste. Jest wiele definicji pojęcia „marka”. Za najbliższą sobie uważam definicję, mówiącą, że marka to zdolność do dotrzymywania zobowiązań. Od początku budowania firmy kierowałem się właśnie tą zasadą. Robię to do dziś. Nie chodzi tylko o dotrzymywanie zobowiązań wobec klientów, ale również współpracowników oraz dostawców, wobec wszystkich. Sztuka polega też na tym, żeby cały zespół tworzący firmę kierował się właśnie takimi zasadami. To się udało, taki jest nasz zespół. Drugi ważny element to fakt, że jesteśmy entuzjastami wykorzystywania nowych technologii. Mam na myśli nie tylko nasz autorski CRM, ale również wirtualne rozwiązania telefoniczne, spacery 3D, wykorzystanie dronów do zdjęć i filmów, weryfikację wiarygodności najemców. To także rozwiązania, które już za chwilę będziemy wdrażać: elektroniczna identyfikacja tożsamości klientów oraz krótkookresowe elektroniczne podpisy kwalifikowane, dzięki którym klienci będą mogli podpisywać na odległość umowy i inne dokumenty.
BWL: W 2021 roku firma MAXON Nieruchomości sfinalizowała blisko półtora tysiąca transakcji. W jakich obszarach były one przeprowadzone? Czym najbardziej interesowali się Państwa klienci?
JI: Przyznać muszę, że na zbliżający się rok 2021 patrzyłem ze sporym niepokojem, wynikającym z niepewności związanej z pandemią. Udało nam się jednak nie tylko zwiększyć liczbę przeprowadzonych transakcji w stosunku do roku poprzedniego. Osiągnęliśmy również spektakularny wzrost przychodów aż o sześćdziesiąt pięć procent! Wyjątkowo wysoki poziom popytu na rynku mieszkaniowym był spowodowany przede wszystkim ucieczką klientów przed rozpędzającą się inflacją. Mieszkania znikały z rynku bardzo szybko, a ceny ciągle rosły. Jednak największy wzrost liczby transakcji na tym rynku, aż o sto trzydzieści procent, zanotowaliśmy w sektorze działek budowlanych. Natomiast na rynku komercyjnym okres pandemii to czas rozkwitu rynku wynajmu powierzchni magazynowych. W 2021 roku odnotowaliśmy wzrost o ponad sto sześćdziesiąt procent wynajętych powierzchni magazynowych.
Lubię…
Uśmiechniętych ludzi.
Nakręcają mnie…
Nowe, trudne zadania.
Nie znoszę…
Wykonywania rutynowych, powtarzalnych czynności.
Uwielbiam…
Wodę, nurkowanie, podwodny świat.
BWL: Trendy dla branży nieruchomości na rok 2022, które pojawiają się w mediach, to między innymi wyhamowanie cen mieszkań, spadający popyt czy drożejące działki budowlane. Czy Pana zdaniem tak właśnie będzie wyglądała rzeczywistość?
JI: Nie chcę, żeby zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale wydaje mi się, że wchodzimy w zupełnie inny świat. Inflacja, rosnące ceny, ogromne państwowe dofinansowania – wszystkie te czynniki mają przełoże nie na rynek pracy. Przyzwyczailiśmy się do mówienia o wzroście lub spadku cen mieszkań. Takie podejście było bardzo wygodne i z grubsza słuszne w sytuacji albo niskiej inflacji, albo nawet niewielkiej deflacji. Dziś takie określanie sytuacji na rynku traci sens. Należy raczej mówić o tym, czy wzrost cen mieszkań będzie wyższy, czy też niższy w porównaniu do poziomu inflacji i jaka będzie ta różnica. Oczywiście nie prognozuję, że ceny mieszkań będą stale rosnąć, szczególnie w krótkim okresie. Pokazuję tylko, że musimy inaczej myśleć o liczbach, o wartości pieniądza. Już teraz jedna rzecz jest pewna: wzrost stóp procentowych spowodował drastyczny spadek liczby udzielanych kredytów hipotecznych. Wraz z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych (a te są nieuniknione), udzielanych kredytów będzie coraz mniej. Tak więc z całą pewnością popyt się zmniejszy, co zapewne wyhamuje też wzrost cen mieszkań. Z drugiej strony mamy prosty i jednoznaczny komunikat ze strony deweloperów: materiały drożeją, praca drożeje, grunty drożeją, a to oznacza dalszy wzrost cen mieszkań. Trudno nie uznać tej argumentacji, choć być może przyszedł czas, aby zarówno producenci materiałów, jak i deweloperzy zrewidowali swoje oczekiwania co do poziomu osiąganych marż.
BWL: Czym warszawski rynek nieruchomości różni się od innych miast? Czy w stolicy łatwiej sprzedać nieruchomość?
JI: Każdy region Polski to nieco inne zwyczaje, inne sposoby komunikacji, inne tradycje. Dotyczy to również rynku nieruchomości. Warszawa jest jednak specyficzna z kilku powodów. Przede wszystkim to stolica. Co za tym idzie, silnie przyciąga biznes, a wraz z nim pracowników z innych miast, miasteczek i wsi. To w sposób oczywisty generuje zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe oraz na mieszkania (czy to do sprzedaży, czy do wynajęcia). Stąd tak dynamiczny rozwój rynku nieruchomości w Warszawie. Kolejny ważny element charakterystyczny dla Warszawy to zniszczenia wojenne i późniejsza odbudowa miasta. Trudno sobie wyobrazić, aby w ocalałym z pożogi wojennej Krakowie deweloperzy realizowali inwestycje w samym centrum – nie ma na to miejsca. Chaos urbanistyczny w odbudowywanej Warszawie spowodował, że w ścisłym centrum nadal istnieją grunty, które można wykorzystywać pod inwestycje. Warszawa jest i będzie świetnym miejscem zarówno kolejnych projektów deweloperskich, jak i dla klientów inwestujących
w nieruchomości.
BWL: Jakie wyzwania stoją przed Pana firmą w najbliższych miesiącach i latach?
JI: Największym wyzwaniem dla nas wszystkich jest przygotowanie się do szybkich i być może silnych zmian na rynku nieruchomości, które naszym zdaniem nastąpią w niedługim czasie. Żyjemy w okresie dużej niepewności, a ta wpływa na ludzkie zachowania, na podejmowane decyzje, ostatecznie również na rynek. Z jednej strony nieruchomości są postrzegane jako relatywnie spokojna przystań dla ulokowania posiadanych środków w niepewnych czasach. Z drugiej strony – niepewność to hamulec dla decyzji o zaciąganiu kredytów hipotecznych. Sytuacja w najbliższych miesiącach i latach prawdopodobnie będzie zmieniać się bardzo dynamicznie, a takie czynniki jak poziom inflacji, stan gospodarki, a w szczególności rynek pracy będą silnie oddziaływać na rynek nieruchomości. Intensywne zbieranie informacji, szkolenia, przygotowywanie raportów dla naszych klientów to jedne z naszych najważniejszych zadań na najbliższy czas.