<strong><em>„Zbyt zmęczeni, aby odpocząć – jak wyluzować na wakacjach i być bliżej siebie”</em></strong>
Przeczytasz w 6 minuty

„Zbyt zmęczeni, aby odpocząć – jak wyluzować na wakacjach i być bliżej siebie”

Urlop stanowi dla nas istotny punkt w ciągu roku pracy. Jego głównym celem jest odpoczynek i regeneracja. W tym czasie nie zaglądamy do naszej – listy „to do” z pracy. Wiele osób ma jednak trudności z całkowitym oderwaniem się od obowiązków zawodowych i pozwoleniem sobie na prawdziwie relaksujące wakacje.

Jeśli potrafimy skutecznie postawić granicę i zamiast pracować będziemy bliżej siebie, to wówczas urlop będzie miał na nas pozytywny wpływ. Dzięki niemu możemy przełamać rutynę i monotonię codziennego życia zawodowego, zwiększyć swoją efektywność i gotowość do podejmowania nowych wyzwań. W jaki sposób tego dokonać?

Po pierwsze, odpoczynek pozwala na regenerację organizmu i naładowanie baterii; dzięki niemu poprawia – się koncentracja, wyostrza uważność, polepsza samopoczucie, zwiększa kreatywność podnosi dobrostan, co wzmacnia zaangażowanie w pracę po powrocie.

Upragniony urlop ma dać nam szansę na zrobienie tego, czego nie jesteśmy w stanie dokonać w codziennym pędzie. To czas na zdrowe spędzenie chwil z rodziną i przyjaciółmi, włączenie większej aktywności do naszego życia lub wyłączenie jej, gdy jest jej za dużo, moment na podróżowanie, odkrywanie, nadrobienie lub nic nierobienie… przede wszystkim na niemyślenie o pracy, a myślenie o sobie…

Wejść w urlop

Urlop powinien dać nam wytchnienie i upragniony spokój. Jednak nie zawsze udaje nam się wrócić z niego w pełni wypoczętym.

Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ jesteśmy zbyt zmęczeni.  Zbyt zmęczeni, aby odpocząć. Chcemy zrelaksować się, uzdrowić efekty przepracowania, zestresowania, presji i pędu. Aby tego dokonać potrzebujemy tak zwanej samoregulacji, która obejmuje między innymi umiejętność identyfikowania i rozumienia swoich potrzeb, a jest ona najniższa wtedy, gdy jesteśmy wyczerpani.

Skąd bierze się to zmęczenie?

W ciągu roku wrzucamy 5, a nawet i 6 bieg. Pracujemy coraz więcej, obiecując sobie, że już za moment weźmiemy urlop. O resztkach sił, zestresowani, czasem z oznakami wypalenia czy poczuciem pustki docieramy w końcu do długo wyczekiwanego dnia wakacji. Gubi nas przede wszystkim to, że przed urlopem chcemy zamknąć wszystkie tematy, skończyć zadania, dowieźć cele, odbyć spotkania tak, aby móc rozpocząć sezon wolny od pracy ze względnym poczuciem zaopiekowania palących spraw i z wyczyszczonym kalendarzem. Problem w tym, że takie przyspieszenie powoduje wyczerpanie fizyczne i psychiczne oraz nadmiar stresu, który kumulujemy w ciele nie tylko przez cały rok, ale nawet lata, nie zauważając w jakim przeciążeniu żyjemy.

Pojawiają nam się w głowie niewygodne myśli – Czy na pewno wszystko ogarnęłam?

Dokarmiamy zatem nasz lęk i obawy wpadając w błędne koło stresu.

Jak więc wyjechać na urlop, gdy ciągle mamy tyle pracy? Jak to zrobić, aby z maksymalnie podkręconych obrotów, natłoku myśli i emocji wrzucić na luz i pozwolić na to, aby najbliższe dni potoczyły się  w zgodzie z nami, w naszym tempie, na własnych warunkach, w miejscach, do których tęskniliśmy cały rok?

Jak wyłączyć natrętne myśli o pracy, przestać kontrolować, sprawdzać i przestawić się na odbiór życia wszystkimi zmysłami?

Powinniśmy skupić się na realizacji jednego, najważniejszego celu – aby być bliżej siebie… tak na 100 %.

Posłuchać ciała

Tak rozpędzeni, marzymy o tym, aby już pierwszego dnia urlopu zaciągnąć hamulec ręczny i całkowicie się zatrzymać.  Zastopować nadmiar myśli, rozluźnić mięśnie i ciało i zacząć delektować się wakacjami.

Jeśli w ciągu roku pracujemy bardzo intensywnie i długo, zostając po godzinach, przed urlopem nasze ciała zalewają hormony stresu – kortyzol i adrenalina. Gdy przychodzi w końcu czas na odpoczynek zwalniamy, a nasz organizm nagle zaczyna cichutko odmawiać posłuszeństwa. Mogą pojawiać się wówczas bóle mięśni, głowy i zamiast realizować aktywny plan wycieczki, wybieramy sen. Nierzadko jest tak, że pierwsze dni na urlopie po prostu przesypiamy.

Zamiast denerwować się na siebie, ganić za lenistwo, dajmy sobie to, czego domaga się nasze ciało. Nie róbmy sobie wyrzutów, że potrzebujemy chwili na sen i błogie lenistwo. To może być klucz do tego, aby potem mieć siłę i chęci do innych aktywności.

Zwolnić myśli i przestać się martwić

Z badań przeprowadzonych nad aktywnością mózgu w Queen’s University w Kanadzie wynika, że nasze umysły non-stop pracują. Mamy około 6,5 myśli na minutę, czyli około 6 tys. dziennie, a więc jedną myśl co 9 sekund.

Jeśli nasze myśli przed urlopem są pełne niepokoju czy lęku, to zamiast iść na wakacje z czystą głową, wchodzimy w nie z ich natłokiem i zdenerwowaniem.

Czy właśnie na tym chcemy skupiać swoją uwagę?

Aż 80 % naszego myślenia to myśli negatywne, a 95% ich powtarza się dzień po dniu. Zatem jeśli koncentrujemy się na negatywnych aspektach życia, stresujących rzeczach z pracy itp. i robimy to systematycznie, to nasz mózg zaczyna w nie wierzyć. Umacniają się nasze przekonania ograniczające, które determinują zachowania i kontakt ze sobą i światem. Karmienie tych przekonań tj. to, że inni nie dopilnują wszystkich spraw bez nas lub obaw, że zaległości będzie tak wiele, że najbliższy miesiąc spędzimy na ich nadrabianiu, na pewno nie ułatwią odpoczynku.

Cudowna wiadomość jest jednak taka, że możemy to myślenie zmienić. Nasz mózg jest neuroplastyczny – generuje ciągle nowe ścieżki neuronowe i rekonfiguruje stare. Wszystko w naszych rękach (a raczej głowie ;). Zhakujmy więc mózg poprzez pozytywne myślenie i tworzenie dobrych doświadczeń, po to, aby zacząć lepiej funkcjonować. Twórzmy więcej konstruktywnych myśli dziennie, wyłapując te, które nam nie służą, a zyskamy lepsze samopoczucie, optymizm i wiarę, że świat nie jest taki straszny, jak mówi krytyczny głos w naszej głowie. Te działania pozwolą na złapanie dystansu, a myślenie o przyjemnościach sprawi, że nie będziemy marnować energii na zamartwianie się i nawet nie zauważymy jak szybko napięcie będzie puszczać. Kiedy nasz umysł jest spokojny, dużo łatwiej oddać się błogiemu lenistwu i relaksowi.

Dopiąć wszystko na ostatni guzik

Najczęstszym winowajcą utrudniającym pozytywne myślenie jest lęk. Myśl o samej nieobecności w pracy może stresować. Nasze obawy, że to niewłaściwy czas na wyjazd, bo mamy zbyt dużo pracy, powodują napięcie.

O co możemy zadbać przed urlopem, aby nie wciągać się w poczucie winy?

Zazwyczaj wakacje planujemy z wyprzedzeniem, więc aby uniknąć dodatkowego stresu:

– podzielmy się swoimi planami z innymi wcześniej niż tuż przed wyjazdem,

– ustalmy priorytety – to jak je określimy zależy wyłącznie od nas,

– delegujmy zadania, przełóżmy spotkania, nie dodawajmy nowych zadań, dopóki nie wrócimy z urlopu,

– zadbajmy o zastępstwo w sprawach „gorących”,

– doprecyzujmy, kiedy i czy w ogóle będziemy dostępni oraz w jakiej formie.

Dopięcie wszystkiego na ostatni guzik może być trudnym i frustrującym zadaniem, ale nie niemożliwym, jeśli zadbamy o powyższe punkty.

Odpuścić kontrolę

Kontrola daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niej czujemy, że mamy wpływ, trzymamy ster w ręku, jesteśmy doinformowani. Jej iluzja wynika z przekonania, że możemy kontrolować wszystko. W rzeczywistości jedyną rzeczą, nad którą mamy kontrolę, jesteśmy my sami.

Skąd więc nieustanna chęć kontroli?

Z obawy, że nie będziemy na bieżąco, że coś nam umknie, pójdzie nie po naszej myśli, że zadania, które zostawimy, nie zostaną wykonane tak profesjonalnie, jakbyśmy chcieli. Kontrola to wynik braku zaufania do siebie, ludzi, procesów, do tego, że wszystko będzie dobrze.

Związana jest ona z niepokojem, a jej odpuszczenie – z zaufaniem, zrozumieniem i zaakceptowaniem tego, że nie na wszystko mamy wpływ i nie jesteśmy w stanie kontrolować każdej rzeczy, szczególnie będąc z dala od pracy.

Co możemy zrobić?

Zaufać sobie, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, i pozwolić, by inni mogli działać. Sprawy i tak potoczą się tak, jak mają się potoczyć.

Zaufać innym, czyli dać prezent swoim ludziom i współpracownikom. Zaufać ich kompetencjom i możliwościom.

Odłączyć technologię – połączyć się z naturą

Według K. Hall „nasze mózgi są podłączone do technologii, do naszej pracy i współpracowników[1]. Jednym z największych stresorów są nie tyle wiadomości służbowe, emaile, ale sama myśl o pracy. Ciągłe czekanie i niepewność, że w każdej chwili możemy otrzymać email jest niezwykle szkodliwe, przede wszystkim dlatego, że uruchamia w nas odruch ciągłego sprawdzania. Bill Becker – profesor nadzwyczajny w Pamplin College of Business w Virginia Tech mówi, że „Ciągłe przenoszenie uwagi utrzymuje nas w nastawieniu do pracy i nie pozwala nam się odłączyć i naładować”.

Żeby się zrelaksować potrzebujemy zarówno czasu wolnego od pracy, jak i czasu wolnego od myślenia o pracy — a ciągłe wiadomości od współpracowników uniemożliwiają to.

Nawet, jeśli nie zabierzemy laptopa na urlop, to jesteśmy przywiązani do telefonów.

Co zrobić, gdy nie jesteśmy w stanie się odłączyć?

Niektórych zadowoli sprawdzanie poczty raz dziennie czy pół godziny pracy, a następnie odłożenie telefonu. Można również zaplanować dzień ograniczając dostęp do Wi-Fi i korzystanie z niego tylko w niektórych częściach dnia lub określonych miejscach. Innym sposobem jest wyłączenie powiadomienień, alertów, wibracji tak, aby nie spoglądać w ekran, a tym samym nie być w ciągłym napięciu.

Natura – Naturalnie! – czyli sesja z Matką Naturą

Sesja terapeutyczna z Matką Naturą, ma niesamowitą moc odprężenia i uzdrawiania. W szczególności, gdy przez cały rok pracujemy w biurze i nie mamy czasu i przestrzeni by z nią obcować.  Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z naturą zmniejszamy stres, niepokój i poprawiamy swój nastrój i samopoczucie.

Aby w pełni z niej skorzystać, wykorzystajmy przebywanie na świeżym powietrzu – skupmy się na działaniu tu i teraz, na podziwianiu błękitnego nieba, wdychaniu zapachu słonej wody, spacerach w lesie, słuchaniu ćwierkania ptaków czy smakowaniu letnich owoców. Zamiast 5 bieg – uaktywnijmy 5 zmysłów i odbierajmy nimi przyrodę.

Takie momenty ciszy pomogą nam usłyszeć własne potrzeby, być bliżej siebie.

Równowaga na dłużej

Bycie bliżej siebie i wsłuchanie się w swoje tęsknoty może uświadomić nam, czego tak naprawdę potrzebujemy. Prawdziwy relaks nie musi oznaczać bezruchu. Niektórych zaspokoi długi spacer, inni mogą potrzebować intensywnego wysiłku fizycznego. Pomyślmy o tym, jak się relaksujemy, gdy nie jesteśmy na wakacjach, a następnie włączmy te czynności do swoich dni urlopowych. Wtedy będziemy mieli szansę na relaks, taki jaki lubimy.

Planując urlop, zostawmy też miejsce na elastyczność i spontaniczność, aby móc w pełni zanurzyć się w przygodach i doświadczeniach, które napotkamy.

Ważne jest również to, aby nie zamienić wakacyjnego planu w kolejną listę „to do”. Nawet podczas urlopu potrafimy koncentrować się na efektywności, chcąc produktywnie spędzić wolny czas. Planujemy nadrobić zaległości książkowe i dopiąć sprawy, które czekały długo na załatwienie. W efekcie, robimy więcej, a cieszymy się mniej. 

Urlop jest kluczowy dla zachowania równowagi między pracą a życiem osobistym.

To czas, abyśmy „(…) zaczęli traktować życie, jak coś, co już mamy, a nie coś, co trzeba chwytać lub czego trzeba dosięgać” – mówi Matt Haig.

Pomimo, że uwolnienie się od stresu współczesnego życia i wsłuchanie się w siebie to trudne zadania, warto próbować łapać momenty, smakować życie i dążyć do tego, by być tu i teraz. Po prostu być bliżej siebie…

Magdalena Drzewiecka

Partner Zarządzający Together Consulting 

www.togetherconsulting.pl


[1] https://time.com/5599292/vacation-without-stressing-work/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.