Ciepłe letnie i słoneczne dni zachęcają do wyjścia z domu oraz aktywnego spędzania wolnego czasu – samodzielnie lub z bliskimi. To jednocześnie dobry moment na powrót do regularnego wysiłku fizycznego i zadbanie o formę po okresie ograniczeń związanych ze społeczną kwarantanną. Czujesz „zasiedzenie” w domu, a może przybyło ci też kilka dodatkowych kilogramów? Jeśli nigdy nie było ci bliskie bieganie dla wyniku ani regularne wizyty w siłowni, walking jest właśnie dla ciebie. Do tej aktywności zachęca Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym, propagator aktywnego stylu życia.
Chodzić jak olimpijczyk…? Niekoniecznie!
Walking to idealny sposób na wzmocnienie organizmu i polepszenie kondycji, zwłaszcza dla osób, które chcą uprawiać sport uzupełniający o charakterze ,,cardio” albo poszukują korzystnej dla zdrowia aktywności na całe życie. Obecnie w Polsce wciąż bardzo modne jest bieganie czy fitness w siłowni, ale to nadal nie są aktywności uniwersalne, które można rozpocząć niemal natychmiast, bezpośrednio po wstaniu z kanapy. A walking tak! I prawdopodobnie właśnie dlatego dostrzegamy coraz większe zainteresowanie chodzeniem dla zdrowia i urody. Chodzimy na co dzień, dlaczego więc nie wykorzystać tego i sprawić, aby ta czynność kształtowała naszą sylwetkę i polepszała wydolność także w ramach ćwiczeń? Oczywiście dla mnie chód sportowy – racewalking – to sport przez duże „S” i na pewno wiele osób zainteresuje się tą dyscypliną z czysto sportowego punktu widzenia. Jednak, jak każda dyscyplina wyczynowa, opiera się na ścisłych przepisach technicznych i podlega treningowi o dużej intensywności. Natomiast do praktykowania amatorskiego walkingu, o którym mówimy, nie trzeba być sportowcem. Ja również uprawiam walking, a maszeruję przede wszystkim ze swoją żoną Justyną. Ona nie zdobywała medali olimpijskich, a mimo tego ćwiczy nam się naprawdę dobrze. Co najważniejsze – moja druga połówka czuje się dzięki temu lepiej, bardziej zdrowo, atrakcyjnie, a walking doskonale wypełnia nam zapotrzebowanie na codzienną aktywność fizyczną i zapewnia relaks mentalny. Najczęściej wybieramy ulubione warszawskie parkowe trasy, tworząc niejako nasz własny spacerownik po stolicy, ale w ten sposób poznajemy także całą Polskę i świat, dokądkolwiek się wybieramy.
Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym, propagator aktywnego stylu życia
Jak zacząć?
Jak chodzić?
Dlaczego jeszcze warto uprawiać walking?
Walking to nie tylko doskonała i dostępna niemal dla każdego metoda poprawy kondycji fizycznej, ale również sposób na wzmacnianie naszych mentalnych umiejętności. Dzięki walkingowi stale pracujemy nad naszym zaangażowaniem: codziennie osiągamy założone małe cele i budujemy poczucie sukcesu. Dzięki regularnym ćwiczeniom, każdego dnia podejmujemy nowe wyzwania („dziś przejdę jeszcze więcej niż wczoraj”) i pokonujemy przeszkody („wychodzę na trening mimo deszczowej pogody”). To buduje naszą samoocenę oraz dostarcza nam poczucia skuteczności działania, które możemy wykorzystać w codziennym życiu. Każdego dnia po satysfakcjonującym, osobiście zaplanowanym walkingu otrzymujemy nagrodę w postaci dobrego nastroju oraz lepszego samopoczucia. Ponadto, dzięki systematycznym marszom ze znajomymi, bliskimi czy przyjaciółmi mamy okazję wzmacniać istniejące relacje i wspólnie motywować się do kolejnych wyzwań. Walking jest doskonałym sposobem na budowanie równowagi ciała i ducha. Z jednej strony dostarczamy naszemu organizmowi zdrową dawkę ruchu, natomiast z drugiej mamy okazję do doświadczania szeregu pozytywnych emocji i wzmacniania naszych umiejętności co w efekcie daje nam wielką satysfakcję.
Aleksandra Pogorzelska, psycholog sportu, trener, konsultant
Mogę z pełną odpowiedzialnością i przekonaniem powiedzieć, że walking faktycznie był dla mnie prawdziwym odkryciem. Walking to prosty, korzystny dla zdrowia, dający harmonię ciała i ducha, przyjemny sposób na zadbanie o siebie. Dla mnie jest doskonałym sportem uzupełniającym inne aktywności o tzw. sferę cardio. Odkryłam go stosunkowo niedawno, a teraz chcę dzielić się moim doświadczeniem z innymi osobami. Wcześniej uprawiałam różne sporty, które można zaliczyć do kategorii ekstremalnych, wciąż zresztą pasjonuje mnie wspinaczka górska czy skoki spadochronowe. Obecnie razem z Robertem regularnie chodzimy we dwoje, ale też trenujemy innych w naszym klubie. Na początku swojej przygody niektórzy uczestnicy zajęć uważają, że walking jest trudny i nigdy nie będą chodzić tak jak Robert. Wtedy mówię im, że wystarczy, jeśli osiągną rezultaty na moim poziomie i uzyskają tyle satysfakcji z regularnego treningu, ile odczuwam ja sama. Rodzice, a głównie mamy, które dotąd przychodziły na klubowe treningi, by kibicować swoim dzieciom, w końcu mają sport dla siebie, a ja chcę im pomóc w odkrywaniu własnego potencjału i w budowaniu równowagi osobistej poprzez walking.