Prezes spółki Pracownia Finansowa Inwestycje – jednej z największych firm umożliwiających inwestowanie grupowe w Polsce. Certyfikowany doradca finansowy z międzynarodowym certyfikatem EFG@ – European Financial Guide. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w inwestowaniu. Od wielu lat bierze udział w tworzeniu strategii inwestycyjnej projektów grupowych dla przedsiębiorców. W Pracowni Finansowej odpowiada za działania związane z tworzeniem oraz realizacją strategii pozyskiwania kapitału dla projektów inwestycyjnych i zarządzaniem relacjami inwestorskimi.
BWL: Jak zaczęła się Pana przygoda z rynkiem inwestycji? Jakie były Pana zawodowe doświadczenia poprzedzające zaangażowanie się w spółkę Pracownia Finansowa?
TW: Przez wiele lat pracowałem w korporacji. Pod koniec zacząłem równolegle współpracować z firmą pośrednictwa w sprzedaży funduszy inwestycyjnych. Po piętnastu latach pracy na etacie odszedłem z korporacji, a wspomniana firma padła i zostałem na lodzie – bez pracy i z niewypłaconą prowizją. Wówczas zainteresowały mnie inwestycje w wiatraki, ale wciąż szukałem biznesowych alternatyw. W pewnym momencie zajmowałem się czterema biznesami jednocześnie i stało się oczywiste, że niczego nie mogłem zrobić dobrze, ale żadnego z projektów nie chciałem zostawić. Dopiero kiedy Maciej Musiał, który tak jak ja pozyskiwał finanse na budowę elektrowni wiatrowych, postanowił się usamodzielnić i pokazał mi swoją wizję biznesu, uwierzyłem, że to może być ta najwłaściwsza droga. Dołączyłem do niego i zacząłem stopniowo rezygnować z pozostałych biznesów, żeby skupić się w stu procentach na Pracowni Finansowej.
BWL: Dziś Pracownia Finansowa ma w swoim portfolio inwestycje w OZE, nieruchomości, e-commerce. Jak powstawała ta oferta?
TW: W 2015 roku zaczęliśmy odnosić coraz większe sukcesy w finansowaniu farm wiatrowych. Sprzyjała temu korzystna sytuacja na rynku OZE – kredyty, dotacje, system wsparcia i przepisy umożliwiające budowę wiatraków. Właściciele elektrowni wiatrowych zarabiali nawet po sto procent rocznie. Po około półtora roku od startu do portfolio Pracowni Finansowej dołączyły nieruchomości. Nawiązaliśmy współpracę z Radosławem Kałczewem, który budował domy szeregowe w Warszawie. On dzięki PF mógł dziesięciokrotnie zwiększyć skalę działania, a my zaczęliśmy działać w niszy nieobsługiwanej przez dużych deweloperów, skupiających się na budowie blokowisk. Okazało się, że tej dywersyfikacji dokonaliśmy w ostatnim momencie, bo wkrótce nowe przepisy z dnia na dzień zablokowały całkowicie możliwość budowy elektrowni wiatrowych. Chcąc ratować rentowność spółek wiatrowych, zaczęliśmy instalować obok nich Kontenerowe Centra Obliczeniowe, które pozwalały zniwelować skutki niskich cen energii i Zielonych Certyfikatów. Inwestorzy bardzo chętnie finansowali ten biznes, akceptując wysokie ryzyko branży, które niestety się zmaterializowało. W 2021 roku, do oferty inwestycji w OZE dołączyły farmy słoneczne, które przy obecnych cenach energii są atrakcyjne pod względem rentowności – mogą generować dwucyfrowe stopy zwrotu. Są przy tym łatwiejsze do wybudowania, zarządzania i bardziej przewidywalne niż elektrownie wiatrowe. Te z kolei nadal pozostają głównym nurtem inwestycyjnym, będąc najtańszym źródłem energii. Obecnie generują one stopy zwrotu pozwalające inwestorom odrobić poprzednie, słabe lata.
BWL: Czy możemy zdradzić, nad jakimi nowymi projektami pracują Państwo obecnie?
TW: Właśnie kończymy finansowanie start-upu Net-Pocket, który wpasowuje się w trend przenoszenia handlu detalicznego do sieci. Net-Pocket zarabia na niemal każdej transakcji w sieci dokonywanej przez użytkowników, którzy zainstalują darmową wtyczkę. Zyskują oni na tym jeszcze więcej w postaci cash-backu, który mogą wypłacić lub nagradzać nim twórców internetowych treści – to innowacja na rynku. Planujemy też wykorzystać fakt, że pustoszejące centra handlowe szukają na siebie nowego pomysłu. Pracujemy nad projektem, w którym światowe marki rozrywkowo-zabawkarskie zbudują centra rozrywki w galeriach handlowych, przyciągając do nich tłumy rodzin z dziećmi.
Każdego dnia rano…
Medytuję, czytam, biegam.
Po pracy najchętniej…
Jadę na „ranczo”.
Marzę o tym, by…
Nic nie musieć.
BWL: Jakie stosujecie kryteria wyboru branż i konkretnych projektów?
TW: W holdingu odpowiada za to spółka INWE (inwe.pl), która doświadczona rynkiem kapitałowym stara się wybierać projekty oparte o realną wartość – aktywa takie jak grunty czy sprzęt, które w razie niepowodzenia stanowią majątek spółki dzielony pomiędzy wspólników. Drugim kryterium jest możliwość wprowadzania korekt strategii, optymalizacji kosztów i maksymalizacji zysków. Jak większość przedsiębiorców, próbujemy również wstrzelić się w trendy rynkowe i wykorzystać zachodzące przemiany, jednocześnie zapewnić inwestorom możliwość wewnętrznej dywersyfikacji.
BWL: Które z Waszych projektów poradziły sobie najlepiej i dały zarobić najwięcej w trudnym pandemicznym czasie?
TW: Najbardziej rentowne w ostatnim roku okazały się elektrownie wiatrowe, które korzystają z gigantycznych wzrostów cen energii, chociaż rok 2020 nie był dla nich najlepszy, bo zapotrzebowanie na energię i jej ceny w zamrożonej gospodarce spadły. Na szczęście elektrownie działały nawet w okresie, kiedy wiele branż musiało zawiesić działanie, a energia z wiatru była skupowana mimo mniejszego zapotrzebowania, bo OZE ma priorytet w dostępie do sieci energetycznej.
BWL: Na czym polega atrakcyjność Waszej oferty inwestycyjnej? Jakie są jej przewagi np. nad zakupem jednostek funduszy inwestycyjnych?
TW: Na wycenę jednostek funduszy inwestycyjnych zarówno inwestor, jak i zarządzający funduszem mają znikomy wpływ, dochodzą emocje i zwyczajne zakrzywianie rzeczywistości przez firmy je oferujące. Pracownia Finansowa oferuje udział w przedsięwzięciach, które część z naszych inwestorów byłaby w stanie zrealizować samodzielnie, jednak tego nie robi, bo nie chce się uczyć nowej branży i angażować czasowo. Dzięki nam mogą zdywersyfikować kapitał na więcej niż jeden projekt i nie ponoszą odpowiedzialności, która spoczywa na zarządzie spółki celowej. Inwestorzy z mniejszym kapitałem mogą dołączyć do projektów, których sami nie byliby w stanie sfinansować. Ponadto zarządzający w każdej ze spółek jest wynagradzany proporcjonalnie do generowanych zysków, podczas gdy w funduszach pobierane są opłaty za zarządzanie, niezależnie od tego, czy inwestor zarabia, czy traci.
BWL: Minimalne kwoty inwestycji w poszczególne projekty oscylują wokół pięćdziesięciu tysięcy złotych. Skąd właśnie taki próg wejścia?
TW: Chcemy mieć świadomych inwestorów, którzy wiedzą, w co inwestują, a taka kwota już wymaga zastanowienia nad istotą i szansami powodzenia projektu. Celujemy w inwestorów, dla których ta kwota jest jedynie wstępem do dalszych inwestycji z nami. Żeby sfinansować projekty z naszej oferty, przy tym progu wejścia, potrzebujemy od kilkudziesięciu, do stu pięćdziesięciu inwestorów, przy czym średnia wpłata wynosi sto osiemdziesiąt tysięcy.
BWL: Na jakie wsparcie w procesie inwestycyjnym mogą liczyć Wasi klienci?
TW: Każdy inwestor otrzymuje opiekuna, który doradzi optymalny projekt, dostęp do Biura Obsługi Inwestora, internetowego Panelu Inwestora, również w formie aplikacji mobilnej do śledzenia swoich inwestycji oraz komunikatów o postępach projektu i raportów okresowych.
BWL: Wobec zerowego oprocentowania kont wiele osób, które nie miały dotąd doświadczenia w inwestowaniu, gwałtownie szuka alternatyw dla oferty bankowej. Jakie błędy początkujący inwestorzy popełniają najczęściej?
TW: Angażują się w projekty, o których nie mają pojęcia, kierowani owczym pędem i bagatelizując ryzyko. Inwestują środki potrzebne do życia, zamiast nadwyżki finansowe, nie dywersyfikują lub nie inwestują wcale, przez co ich kapitał zjada inflacja. Na ten temat nagraliśmy materiał „10 najczęstszych błędów Inwestora” dostępny przez naszą stronę internetową. Tak jak przy budowie domu – mówi się, że pierwszy buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dopiero dla siebie. Nawet jeśli inwestora stać, żeby samemu sfinansować dane przedsięwzięcie, nie wie jeszcze, czego nie wie i z której strony otrzyma cios.