Jak znalazłeś się w 4FRT?
To taki trochę mój „american dream” w ujęciu rajdowym. W mieście, w którym mieszkam odbywa się jeden z cyklów Baja, Baja Carpathia. W 2015r. z zaciekawieniem kibicowałem na trasie rajdu ale moją uwagę przykuł mały, niewielki pojazd i szalona załoga w osobach Waldka i Kai Wojnarów.
Pamiętam, że jechali wtedy bardzo szybko. :) Na tym rajdzie bawiłem się w fotografa. Wykonane zdjęcia przesłałem do 4FRT. Po dwóch około tygodniach dostałem wiadomość na portalu społecznościowym z prośbą o kontakt z teamem. Wykonałem telefon, spotkaliśmy się i zostałem managerem zespołu.
A Twoje starty w rajdach BAJA?
Po kliku miesiącach współpracy z 4FRT dostałem propozycję od ” Lalusia” czyli Roberta Lamenty zajęcia prawego fotela w jego polarisie z czego bez zastanowienia skorzystałem.
Czy pamiętasz swój pierwszy rajd ?
Tak! To było w Drawsku Pomorskim. Zajęliśmy tam chyba szóste miejsce, ponieważ na 20 km przed metą mieliśmy awarię paska napędowego.
To był potężny stres dla mnie. Poziom adrenaliny sięgnął zenitu. Niestety nie obyło się bez wpadek nawigacyjnych z mojej strony, gdzie mimo pomocy Kai, która pomogła mi zrozumieć roadbook oraz wytłumaczyła zasadę działania metromierza popełniłem kilka błędów. Na szczęście mam bardzo wyrozumiałego kierowcę, który ze stoickim spokojem pytał „gdzie jesteśmy?”, na co ja odpowiadałem mu „Na poligonie w Drawsku” :).
Największe sukcesy i porażki?
Największym sukcesem było zdobycie drugiego miejsca w Baja Czarne. To był świetny rajd dla naszego teamu, ponieważ nasza Francuzka załoga w tym rajdzie również stanęła na podium.
Porażki? Największą porażką jest nie wzięcie udziału w Baja Poland w Szczecinie, gdzie nie wystartorwaiśmy ze względu na awarię pojazdu. Oczywiście awarie w tym sporcie są na porządku dziennym ale w tym przypadku nawet nie zajęliśmy miejsc w naszych fotelach.
Jakie masz plany na przyszły sezon?
Chciałbym nadal jeździć w rajdach z cyklu Baja.
Czego Ci życzyć?
Ukończenia każdego z rajdów, zdrowia i tego, żeby pomyłek nawigacyjnych było jak najmniej.