Jowita Michalska – ekspertka od nowych technologii, CEO Digital University, mentorka, bizneswoman. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej branży technologicznej w rozmowie z Natalią Filipczak podkreśla, jak ważna jest gotowość na zmiany i otwartość kobiet na branżę technologiczną.
Natalia Filipczak: Kobieta w branży technologicznej. Rozbija Pani szklane sufity i przełamuje stereotypy. To fantastyczne widzieć tak barwną, pełną profesjonalizmu postać. Jak wyglądała Pani kariera od ekspertki ds. marketingu po branżę technologiczną?
Jowita Michalska: Przez pierwsze dziesięć lat zajmowałam się reklamą. Następnie przeszłam na stronę klienta i pracowałam jako dyrektorka marketingu. Zawsze interesowały mnie strategiczne mechanizmy rządzące rozwojem biznesu. W korporacjach robiliśmy bardzo ciekawe rzeczy, czasem nieco eksperymentalne. Jako pierwsi wdrażaliśmy różnorodne innowacje na polski rynek. Eksperymentowanie i tworzenie nowych przedsięwzięć jest trochę w moim DNA. W pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się nad tym, nie jakie okazje powinnam wykorzystywać, ale co ja chcę robić w życiu. I to była ogromna zmiana w moim myśleniu. Do tego czasu moja ścieżka zawodowa to była realizacja propozycji, które otrzymywałam, a nie zastanawianie się, co ja chcę w życiu robić, czemu chcę oddać swoje moce. Wiem, że potrafię porwać za sobą ludzi i umiem budować stałe relacje, zarażając przy tym innych swoją energią.
W życiu każdej kobiety przychodzi taki moment, że potrafimy lepiej zrozumieć same siebie. Potrzebujemy zdobyć odpowiednią ilość doświadczeń ze sobą, aby poznać, co nam służy, w czym się realizujemy, a w czym nie. Biorąc pod uwagę nasz bagaż doświadczeń, warto jest robić coś dobrego. Ja chciałam spożytkować swoją energię, aby dać ludziom wartość, z której będą mogli czerpać.
Temat nowych technologii pojawił się u mnie z pasji. Dziesięć lat temu zaczęłam zastanawiać się nad tym, co nowe technologie mogą dać nam w przyszłości. Długo pracowałam w technologicznych organizacjach i czułam, że będzie to ważny i szeroki obszar. Razem z koleżanką założyłyśmy fundację i postanowiłyśmy działać w Polsce, zapraszając ekspertów z największych uczelni na świecie. Nowe technologie niesamowicie mnie wciągnęły i teraz mogę powiedzieć, że jest to także moje hobby. Na co dzień moja praca w Digital University polega na wymyślaniu, co można jeszcze zrobić dobrego i jak wesprzeć Polaków, aby lepiej orientowali się w świecie nowych technologii. Chcemy im pomóc w zrozumieniu, jak ten świat się zmienia, aby łatwiej go adaptowali do swojego codziennego życia, aby umieli doradzić swoim dzieciom i aby łatwiej im było odnaleźć się na rynku pracy za piętnaście lat.
NF: Kiedy odkryła Pani, że chce być Pani inspiracją dla innych?
JM: Zaczęłam o tym myśleć po urlopie macierzyńskim. Na co dzień żyjemy szybko, powtarzając podobne czynności i nie zastanawiając się nad sensem niektórych z nich. W czasie robienia kariery często nie mamy czasu na refleksję nad sobą. Musi minąć kilka lat, abyśmy lepiej siebie poczuły i zrozumiały. Często jest tak, że zmiany zaczynają się od pewnego rodzaju uwierania, braku satysfakcji i zadowolenia. W moim przypadku było podobnie. Czułam potrzebę poznawania nowych obszarów, bo w miejscach, w których byłam, miałam poczucie spełnienia i pewnej powtarzalności. Myślę, że szczególnym elementem mojej osobowości jest to, że ja lubię zmienność. Ekscytuję się zmianą i poszukuję jej w życiu. Z moimi zmianami nie było jednak łatwo – nie było tak, że usiadłam, pomyślałam i zaczęłam robić coś, co kocham. Pokochałam to z czasem. Tak naprawdę to było coś, co przyszło od kogoś innego, ale po roku prowadzenia fundacji i bycia na swoim – doceniłam to.
Całe życie pracowałam w korporacji i potrafiłam znaleźć tam przestrzeń dla siebie. Robiłam to, co było dla mnie satysfakcjonujące, i nie czułam, że mam umiejętności, które przyczynią się do tego, że będę kierowała własną organizacją. Natomiast z perspektywy ośmiu lat prowadzenia Fundacji Digital University, a także kilku lat prowadzenia spółki i międzynarodowego biznesu – uważam, że uzupełniłam te kompetencje, których nie miałam, otaczając się właściwymi osobami. Ja wykonuję swój zakres obowiązków, ktoś inny swój i udaje się wspólnie prowadzić ekosystem organizacji.
NF: Czyli nigdy nie będzie tego odpowiedniego momentu, aby podjąć wyzwanie?
JM: To jest bardzo ważne pytanie w kobiecym kontekście, bo tylko my, kobiety, nie podejmujemy tych wyzwań. Chcemy być perfekcyjne w danym obszarze, aby zacząć w nim działać, co jest błędem. Spójrzmy na współczesny świat, który nieustannie pędzi i cały czas się psuje, nie dając możliwości, abyśmy zadbały do perfekcji o każdy obszar, który i tak będziemy realizować w biegu. Jeśli coś rozumiemy i wiemy na sześćdziesiąt procent, to trzeba to szybko przetestować i zobaczyć, jak nam będzie szło. To, że coś nie będzie działać, też jest w porządku. Wyzbądźmy się tego perfekcjonizmu w biznesie. Nie ma możliwości, żebyśmy w czasie swojej kariery zawodowej na niczym się nie wyłożyły. Statystycznie się to nie dzieje. W Polsce uważamy, że popełnianie błędów jest złe – tymczasem to nas właśnie rozwija i pozwala wyciągać najcenniejsze wnioski. Na całym świecie w ośrodkach startupowych, nawet w ośrodkach chińskich, możliwość popełniania błędów nie jest negowana. Tam się je kultywuje w celu analizy i wykluczenia kolejnych podobnych. W Europie nie dajemy sobie przestrzeni na popełnianie błędów. Tymczasem próbowanie i eksperymentowanie jest jedynym sposobem na rozwój. Seth Godin mówi o dwóch sposobach myślenia. Pierwszy sposób – poprawny. Poprawiamy się o dziesięć procent, staramy się być lepsi o dziesięć w przyszłym roku. I to jest mindset niewystarczający na dzisiejsze czasy. Drugi – eksperymentalny, który szuka, nie boi się wyjść poza utarte ścieżki, upaść – to jest sposób myślenia na dzisiejsze czasy. Tego typu podejście do pracy jest dziś potrzebne.
NF: Czy pobudzanie w ludziach tego typu podejścia jest misją Digital University?
JM: Misją Digital University jest edukacja z jak najbardziej aktualnej wiedzy o świecie nowych technologii. Ich wpływie społecznym, kulturowym, jednostkowym. Chcemy przekazywać wiedzę o tym, jak wykorzystywać świat nowych technologii do swoich celów i jak wygląda proces transformacji cyfrowej. Chcemy, aby świat nowych technologii nam pomagał, a nie żebyśmy byli dla niego wyłącznie źródłem danych.
NF: A kto korzysta z wiedzy dotyczącej budowania cyfrowego sposobu myślenia?
JM: Z naszych usług korzystają głównie duże organizacje, które zatrudniają od kilku do kilkunastu tysięcy pracowników, ale pracujemy także z firmami małej i średniej wielkości. Jesteśmy skupieni na dostarczaniu odpowiedniego poziomu wiedzy do każdego poziomu organizacji. Uświadamiamy, że świat nowych technologii jest ważny i nie można się go bać. Wiedzę zdobywamy nieustannie i istotne jest odkrycie w sobie pokory, która tę wiedzę pozwoli nam przyswoić. Organizując Masters&Robots, wydarzenie łączące edukowanie i inspirowanie światem technologii poprzez spotkania z najwybitniejszymi ekspertami na świecie, staramy się wprowadzać szeroki zakres tematów. Chcemy, aby nasi odbiorcy mogli również w swoim obszarze inspirować innych pracowników, aby firmy płynęły na fali technologicznego tsunami, zamiast czekać, aż ta fala je zmiecie. Tak mówi Peter Diamandis – lepiej naucz się na tej fali surfować, zamiast czekać, aż cię zmiecie. Dzisiaj już wiemy, że nie wystarczy wyedukować tylko zarząd, aby przeprowadzić całą organizację przez transformację cyfrową. Jest to proces, który nigdy się nie kończy. Cały czas trwa i idzie do przodu. Jeżeli wyłącznie na samej górze organizacji mamy osoby, które to rozumieją – to jest za mało, aby we wszystkich projektach i obszarach działać sprawnie.
NF: No właśnie, proces transformacji cyfrowej nieustannie trwa. A jak Wam, ekspertom udaje się nadążyć za zmianami?
JM: To proces wymagający dużej ilości pracy. Około godziny dziennie poświęcam na czytanie i edukowanie się w różnorodny sposób. Jest to czytanie artykułów branżowych, książek, oglądanie wykładów, słuchanie podcastów. To moja codzienna praca, jak i zawodowe zaangażowanie. Wyszukuję treści, których potrzebuję, i przy okazji trafiam na kolejne zbiory wiedzy. Wiedzy jest bardzo dużo w sieci, ale należy ją w odpowiedni sposób filtrować. Dlatego zachęcam do zapisywania się na nasz newsletter, słuchania moich podcastów DIGITALKS, ponieważ my tę wiedzę selekcjonujemy, sprawdzamy i przekazujemy w wartościowy sposób. Jako Digital University staramy się wyszukiwać najlepszych na świecie ekspertów. Obecnie współpracujemy z ponad stu ekspertami, zazwyczaj są to praktycy i wykładowcy akademiccy z takich uczelni jak Stanford czy Harvard. Dużo uczymy się ze świata. W Polsce mamy wielu wybitnych ekspertów, ale uważamy, że zawsze jest ten kres rozwoju wewnętrznego i trzeba wyjść trochę szerzej.
NF: A czy my, kobiety, wychodzimy szerzej, jeśli chodzi o świat nowych technologii?
JM: Technologia to są kolejne drzwi, które się przed nami otwierają i kolejny sufit, który rozbijamy. Bez umiejętności poruszania się w obszarze nowych technologii nie będziemy zasiadać w zarządach firm. Świadomość tego świata jest podstawą w dzisiejszym biznesie. Jestem niezwykle szczęśliwa, że mogę inspirować kobiety i pokazywać im, że świat nowych technologii stoi przed nimi otworem. Nie powinnyśmy się przyzwyczajać do wizerunku mężczyzn na najwyższych szczeblach. Walczymy o to, żeby w branży IT było więcej kobiet, ale wciąż nie ma wyrównania. A technologia to nie tylko IT. To też rozumienie wpływu i konwergencji nowych technologii oraz rozumienie od strony strategicznej procesów, które pozwalają na zarządzanie zespołem. Nie trzeba być ekspertką od wszystkiego, ale należy rozumieć pewne procesy i nie bać się ich. Od ośmiu lat jestem ekspertką od nowych technologii i nauczyłam się tego po trzydziestym roku życia.
NF: Czyli nigdy nie jest za późno?
JM: Dokładnie. My, kobiety, musimy pokazać naszym dzieciom, że nie możemy się bać. Moja córka nie boi się niczego. Obserwuje mnie i wyciąga wnioski. Czuję wewnętrzny obowiązek, aby swoimi czynami udowadniać to, co jej przekazuję. Nie mam żadnych blokad. W tym roku prowadziłam wykład na światowym forum kobiet w Bangkoku i trzy tysiące kobiet z całego świata słuchało, jak mówię o tym, dlaczego świat nowych technologii jest dla nas, kobiet, furtką. Furtką do obejmowania stanowisk w środowiskach zarządczych, furtką do lepszego prowadzenia własnych biznesów, furtką do polityki i gdziekolwiek chcemy iść.